Wojna celna Donalda Trumpa. Nie odpuścił choćby pingwinom. Jednak to "kraj, o którym nikt nie słyszał" ma oberwać najmocniej

2 tygodni temu
Zdjęcie: Prezydent USA Donald Trump po podpisaniu rozporządzenia o wprowadzeniu ceł uderzających w 185 miejsc na świecie, Biały Dom, Waszyngton, USA, 2 kwietnia 2025 r. Na zdjęciu z prawej strony pingwin złoto


Globalna wojna handlowa prezydenta Donalda Trumpa, którą właśnie rozpętał, nakładając szeroko zakrojone cła na większość państw na świecie, uderza nie tylko w największych konkurentów Stanów Zjednoczonych, jak Chiny czy Europa. Na jego celowniku znaleźli się też niezbyt "groźni" przeciwnicy — w tym odległe wyspy, na których żyje więcej pingwinów niż ludzi. Jednak to "kraj, o którym nikt nie słyszał" — przynajmniej według samego Donalda Trumpa — najwyraźniej "zasłużył" na najwyższą stawkę i będzie się musiał od dzisiaj mierzyć z 50-proc. cłami. Ma to być "kara" za to, iż maleńkie państwo samo nakłada cła w wysokości 99 proc.
Idź do oryginalnego materiału