Wojciech Czuchnowski ostro i celnie do Sławomira Cenckiewicza!

11 godzin temu
Zdjęcie: Wojciech Czuchnowski ostro i celnie do Sławomira Cenckiewicza!


„Panie Cenckiewicz, niestety nie jestem już w stanie zwracać się do Pana, poprzedzając zwrot jakimkolwiek sformułowaniem grzecznościowym (np. Szanowny) lub formalnym, nazywając Pana na przykład „ministrem”. Bo choć taki tytuł zdaje się jakoś Panu przysługuje, to urzędnikiem państwowym zawsze będzie Pan tylko z nazwy. Jak każdy kto pojęcie państwa zawłaszcza uznając, iż „państwo” to tylko on i jego formacja. Nie nazwę też Pana „profesorem” (którym Pan zresztą nie jest) lub choćby „doktorem” bo już dawno sprzeniewierzył się Pan zasadom etycznym i wierności prawdzie, jakimi powinien kierować się naukowiec.” – pisze do Sławomira Cenckiewicza Wojciech Czuchnowski.

„Dawno też przestał Pan być historykiem. Ktoś kto historią manipuluje, zakłamuje historię i wykorzystuje ją w służbie partii, jest co najwyżej „historykiem partyjnym” w służbie ideologii. Takim, jak w PRL byli Ryszard Nazarewicz czy Henryk Rechowicz.

Dla mnie jest Pan „byłym naukowcem” i „byłym historykiem”. O takich jak Pan śpiewał Jacek Kaczmarski w „Marszu intelektualistów”: „Bój o pryncypia mój chleb powszedni/ Bez wahań zmienię pióro na pałkę”. Tamta piosenka dedykowana była naukowcom, artystom i dziennikarzom , którzy zaprzedali swój talent w służbie stanu wojennego. Pan swój talent, wiedzę i wykształcenie zaprzedał tym, którzy w czasach komunizmu nie mieli odwagi stanąć przeciwko reżimowi a dziś z pogardą mówią o III Rzeczypospolitej i jej bohaterach.
Dziś służy Pan wrogom demokracji spod znaku Kaczyńskiego i Trumpa, z całym ich odrażającym uniwersum i aparatem pojęć facetów z gazrurkami spod znaku Mieczyława Moczara. O takich jak Pan Kaczmarski śpiewał: „obeznanemu w snach filozofów/trudno jest mówić gwarą kaprali”. Może i trudno, ale jakoś Pan daje radę.

Dlaczego zatem zwracam się publicznie do Pana, skoro z tego przydługiego wstępu widać, iż nie mam ani Panu ani o Panu nic dobrego do powiedzenia?

Otóż jest jeden powód, który każe mi jednak napisać parę słów. Czy do Pana trafią, nie wiem. Ale chciałbym, by ludzie myślący w Polsce, to przeczytali i żeby Pan nie mówił, iż o czymś nie wiedział lub nie pomyślał.

Na swoim koncie bardzo pięknie Pan pisze, iż nie ma tu miejsca na „agresywny trolling wulgarne i antykatolickie kampanie”, „wulgarny i brutalny język” oraz „jakiekolwiek naruszenia prawa polskiego”. Wszystko to z pozycji gorliwego katolika, wyznawcy tradycyjnych wartości „kościoła przedsoborowego”. Kończy Pan skrótem ADMG co rozwija się jako „Ad majorem Dei Gloriam”. „Na większą chwałę Bożą”. Dewiza Ignacego Loyoli.

To ja bym chciał o tych właśnie wartościach. Kilka miesięcy temu, był Pan przesłuchiwany w prokuraturze przez w śledztwie prowadzonym przez prokuratora wojskowego, płk. Marcina Maksjana. Przed budynkiem czekali Pana zwolennicy umilając sobie czas okrzykami ubliżającymi Maksjanowi i trzymając tablice ze zdjęciem tego oficera i podpisem „zdrajcę miej za wroga”. Najgorszymi słowami lżyli noszony przez Maksjana polski mundur. A Pan milczał. Pan do nich wyszedł i dziękował, Pan nie powiedział, iż z tym zdrajcą to jednak za dużo. Z upodobaniem podawał Pan potem świ[WC1] ństwa o Maksjanie i jego rodzinie, które w Pana obronie wypisywali Pańscy obrońcy. „Wulgarny i brutalny język” nie był dla Pana problemem.

Zwracałem wtedy na to publicznie uwagę, naiwnie licząc, iż Pan się opamięta i zaapeluje by powstrzymać hejt. Byłoby to i szlachetne – w wymiarze czysto ludzkim i chrześcijańskim – i rozsądne – bo jest Pan przecież urzędnikiem polskiego państwa. No i przecież stoicie „murem za polskim mundurem”.

Nic takiego się nie stało, a dziś Pańscy zwolennicy nabrali wiatru w żagle idąc już na całość. Obiektem ich słownej agresji jest moja rodzina i ja. Język „wulgarny i brutalny” oraz „naruszenia polskiego prawa” to podstawowe elementy ich….hm…niech będzie, retoryki. Przykłady kolekcjonuję, czasem publikuję na X. Tu kilka z ostatnich dni: „g**da roku”, „esbecki k**as”, „z**b dziennikarski”, „żyd pars**wy”, „śmier**iel”, „ludzkie g**no”,”czuchnące g***o”, „rusko-żydowski od***ód”, „podły sku**iel z g**na żyd**kiego”,”lach**iąg Szechtera”. Z komentarzy Pańskich fanów można się dowiedzieć, iż „ż**ki są wszędzie zaśmiecają cały świat”, ja „czuchnę żydem”albo „rozkładającym się tr**em” i iż „matka-k**wa mnie w**rała”. To tylko najnowsze przykłady.

Osobną uwagę Pańscy zwolennicy poświęcając mojej obecnej Żonie. Obrzydliwości jakich na jej temat wypisują nie będę przytaczał. Nie oszczędzają też mojej Żony zmarłej w 2022r. Mogę sobie poczytać, iż „zde**ła”, iż ją „zab**em”, iż „też była ży**wą”.
We wrześniu, po jednym z tekstów na temat Pańskiej działalności dostałem anonimowy telefon. Numer zarejestrowany w Holandii. Autor nagrał mi taką wiadomość: „Najpierw ci ku**o jebana złamię szczękę, potem złamię ci rękę, ty k**wo je**na, ty psie k**wo śmie***ąca je**na ty i cała twoja zj**ana rodzina”. Sprawę zgłosiłem na policję. Sprawcy nie da się wykryć.

Napisałem o tym na X. Jakoś nie słyszałem, by Pan zaprotestował. Nie liczyłem na wyrazy poparcia i solidarności. Ale jakieś odcięcie się choćby od gróźb karalnych w Pańskiej przecież obronie, byłoby rozsądne i mile widziane. Milcząc po prostu Pan na to pozwala.
W poniedziałek opublikowałem tekst, w którym pokazałem jak kłamie Pan w sprawie swojej ankiety bezpieczeństwa, zarówno w jej treści jak i publicznie opowiadając jakie leki Pan zataił.

Wtedy do zwyczajowych już obelg doszło nocne nękanie anonimowymi telefonami (przez dwa dni 67 głuchych połączeń nad ranem i w środku nocy) oraz smsami, których dzielni autorzy ohydnie znieważają moją rodzinę a do mnie piszą „szykuj się”. Na co? Może Pan wie? Na nieznanych sprawców? Otrucie psa? A może tylko na podrzucenie kompromatów? Jeden z Pana fanów już pisze o moich „niestosownych zachowaniach wobec młodych reporterek”…Inny Pański przyjaciel, Piotr Woyciechowski napisał mi, iż „kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Na razie jest to burza ***na wylewanego w Pana obronie.
Co będzie, czas pokaże. Należy mieć tylko nadzieję, iż od słów ich autorzy nie przejdą do czynów.

Ale to przecież Pan jest ofiarą, ujął się za Panem prezydent Nawrocki, pisząc o ataku na Pana metodami bezpieki. Typowe dla waszej formacji odwrócenie pojęć. Metody bezpieki mam przypominane po każdym krytycznym tekście na Pana temat. Teraz przyszło wzmożenie.

Pan na to patrzy spokojnie. Przecież to nie Pan, Pan jest kulturalny, cierpliwy. Tu Pan rzuci cierpką uwagę, tam kogoś raczy pochwalić. jeżeli Pan wyzywa i obraża, to bez żadnych wulgaryzmów ani „łamania polskiego prawa”. Kulturalnie i po chrześcijańsku. Pana ręce są czyste.

Brudną robotę wykonują za Pana inni.
ADMG, Panie Cenckiewicz” – podsumowuje Czuchnowski.

Idź do oryginalnego materiału