Wojciech Czuchnowski atakowany przez „służby Cenckiewicza”? Jest zawiadomienie na policję

Zdjęcie: Wojciech Czuchnowski atakowany przez „służby Cenckiewicza”? Jest zawiadomienie na policję

Najpierw nocna kanonada: dziesiątki „głuchych” połączeń z zagranicznych numerów, jedno po drugim, jak metronom. Potem groźby karalne. A na końcu – komisariat i zawiadomienie. Wojciech Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, który ujawnił iż Cenckiewicz brał psychotropy, opisuje serię nękań, które pojawiają się „za każdym razem”, gdy publikuje krytyczny tekst o Sławomirze Cenckiewiczu.

Z wpisów Czuchnowskiego wynika, iż skala była ogromna . Jednej nocy i rano miał 66 „głuchych telefonów” z zagranicy, a do tego otrzymać groźby. Poinformował, iż złożył zawiadomienie na policji i w zeznaniach powiązał nękanie z publikacjami o Cenckiewiczu. W kolejnym wpisie dołożył ostrzejszą tezę: nie oskarża Cenckiewicza wprost o zlecanie nękania, ale – jak napisał – nie wyklucza „inspiracji” i zarzuca brak reakcji oraz brak potępienia takich metod.

A potem – jak relacjonuje – „podwyższyli normy”: po wizycie na policji liczba połączeń miała wzrosnąć do ponad setki. W jego narracji to już nie jest przypadkowy hejt, tylko mechanizm: bodziec (krytyczny tekst), fala (telefony, groźby), a w tle – polityczny kontekst i nazwisko, które działa jak sygnał do mobilizacji. W tej historii „zagraniczne numery” robią dwa efekty naraz. Po pierwsze: budują wrażenie zorganizowanej akcji. Po drugie: zwiększają bezradność ofiary („i tak nic nie zrobią”). Właśnie na ten odruch liczą sprawcy nękania: żeby człowiek przestał pisać, zaczął kalkulować ryzyko, uciszył się sam.

Nawet jeżeli połączenia przychodzą „z Rumunii” czy „z Danii”, to wcale nie znaczy, iż sprawca tam siedzi. Spoofing (podszywanie się pod numery) jest dostępny w sieci jako usługa – odpłatnie, czasem z możliwością anonimizacji – i potrafi skutecznie utrudnić dojście do źródła. Ale sprawcy są do namierzenia przy odpowiednim zaangażowaniu sił i środków.

Fala nękania ma bezpośredni związek z jego tekstami dotyczącymi Sławomira Cenckiewicza i głośnej awantury wokół informacji o zdrowiu oraz poświadczeniu bezpieczeństwa rzekomego szefa BBN.

Są to typowo rosyjskie metody zastraszania i zemsty za ujawnienie prawdy o Cenckiewiczu.