Wodny przegląd publikacji (36)

1 tydzień temu
Zdjęcie: przegląd publikacji


Dlaczego woda kosztuje? Bo jej uzdatnianie na cele konsumpcyjne jest procesem drogim, a także dość energochłonnym. Zanim zaczniemy narzekać na cenę wody, warto zapoznać się z analizami na temat zapotrzebowania na energię różnych procesów jej uzdatniania. A będzie tym droższa, im bardziej deficytowa się stanie, do czego z pewnością przyczyni się brak odpowiedniej ochrony ekosystemów wodnych i od wód zależnych.

Czy wiecie, iż tylko 17 proc. torfowisk na świecie jest pod ochroną? To niepokojące, tym bardziej iż stan ekologiczny wód przez cały czas pozostawia wiele do życzenia – analizy długich serii czasowych wskazują, iż co prawda w ostatniej dekadzie wody, które były w stanie słabym i złym, poprawiły się, ale jednocześnie te w stanie bardzo dobrym i dobrym straciły na jakości. Powracamy też do pytania, czy bobry to pożyteczni inżynierowie środowiska czy szkodniki – wyniki badania szkockich naukowców dostarczają kolejnych argumentów za docenieniem tych ssaków.

1. Magni M., Jones E. R., Bierkens M.F.P., van Vliet M.T.H., (2025). Global energy consumption of water treatment technologies. Water Research, 277, 123245

Niby jest to oczywiste, a jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, iż zapewnienie ludziom czystej i bezpiecznej wody do konsumpcji to proces dość energochłonny. Potrzeby w tym zakresie są słabo skwantyfikowane w skali globalnej. Zespół naukowców z Utrechtu podjął próbę oszacowania zużycia energii potrzebnej do uzdatniania wody przy zastosowaniu różnych technologii w trzech procesach – konwencjonalnym uzdatnianiu wody pobieranej z wód gruntowych i powierzchniowych, odsalaniu oraz oczyszczaniu ścieków.

Autorzy dokonali skrupulatnej analizy różnych technologii, ich energochłonności i zmienności przestrzennej oraz czasowej (dla dostępnych danych z okresu 1945-2019) na świecie. Okazuje się, iż w skali światowej w jednym tylko roku (2015 r.) procesy te wymagały 379-1159 TWh (1,36-4,17 EJ) energii, co odpowiada od 1,8 do 5,4 proc. całkowitego światowego zużycia energii elektrycznej. Z tego 189-331 TWh zostało zużyte w procesach odsalania, 85-279 TWh na oczyszczanie ścieków i 105-549 TWh na konwencjonalne uzdatnianie wody pitnej. Największe zużycie odnotowano na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej (gdzie dominuje odsalanie), w Europie Zachodniej (oczyszczanie ścieków) i w Azji Południowej (konwencjonalne uzdatnianie wody pitnej), gdzie wyszczególnione procesy odpowiadają za 19, 2 i 5 proc. zużycia energii elektrycznej w tych regionach.

Wyniki badań umożliwiają prognozowanie przyszłego zapotrzebowania na energię w technologiach uzdatniania wody i lepsze zrozumienie powiązania pomiędzy zapotrzebowaniem na wodę a energią niezbędna do jej pozyskania. Warto mieć świadomość takich zależności, zanim zapytamy, dlaczego woda drożeje.

2. Austin K.G., Elsen P.R., Coronado E.N.H., et al. (2025). Mismatch between global importance of peatlands and the extent of their protection. Conservation Letters, 18:e13080

Miesiąc temu (2 lutego) obchodziliśmy Światowy Dzień Mokradeł i chyba wszyscy mamy świadomość, jak ważne to ekosystemy dla retencji wodnej i sekwestracji węgla. Przegląd zagadnienia ochrony tych cennych obszarów w skali globalnej, opublikowany na łamach Conservation Letters, wskazuje, niestety, na bardzo niski poziom ich ochrony.

Analiza danych o światowym rozmieszczeniu torfowisk (mapa Peat-ML, opracowana na podstawie gleb torfowych zalegających do głębokości co najmniej 30 cm) oraz obszarów chronionych ujawniła, iż w skali całego świata zaledwie 17 proc. torfowisk podlega ochronie prawnej, co stanowi znacznie niższy odsetek niż w przypadku innych ekosystemów o szczególnie wysokiej wartości przyrodniczej, takich jak namorzyny, słone bagna czy lasy tropikalne. Tylko 11 proc. torfowisk borealnych i 27 proc. torfowisk stref umiarkowanych i tropikalnych podlega ochronie prawnej. Co więcej, w strefach tych prawie połowa takich ekosystemów, mimo iż położona na obszarach chronionych, przez cały czas podlega umiarkowanej, a czasem choćby silnej presji człowieka (ponad 1/5 wszystkich torfowisk na świecie, przy czym najbardziej narażone są regiony w Europie i na wschodnim wybrzeżu USA).

Autorzy tekstu zwracają szczególną uwagę na konieczność wzmocnienia ochrony torfowisk. Oprócz tego konieczna jest też odbudowa torfowisk już zdegradowanych, która polega na zmianie przepływów wody na mokradłach i ponownym nawilżeniu osuszonego torfu. Działania na rzecz ochrony niekoniecznie oznaczają zakaz użytkowania, ale raczej mają na celu zapewnienie ich adekwatnego (zrównoważonego) użytkowania.

3. Lyche Solheim A., Thrane J.-E., Mentzel S., Moe J.S., (2025). Harmonised biological indicators for rivers and lakes: Towards European assessment of temporal trends in ecological quality. Ecological Indicators, 171, 113207

Jedną z wielu korzyści, jakie kraje UE osiągnęły po ćwierćwieczu wdrażania ramowej dyrektywy wodnej, jest dostęp do długoletnich serii danych monitoringowych o zbliżonym zakresie parametrów. Wymóg ujęcia stanu ekologicznego poszczególnych grup organizmów w formie znormalizowanych wskaźników jakości ekologicznej (EQR w zakresie od 0 do 1) ułatwia porównywanie stanów i śledzenie trendów wieloletnich nie tylko w poszczególnych krajach, ale w skali całej Unii.

Zespół naukowców związanych z Europejską Agencją Środowiska (EEA) przedstawił na łamach czasopisma Ecological Indicators analizę trendów stanu ekologicznego opartą na spójnych szeregach czasowych znormalizowanych wartości EQR w latach 2015-2021. Przyjrzano się czterem elementom jakości: fitobentosowi i makrobezkręgowcom bentosowym w rzekach oraz fitoplanktonowi i makrofitom w jeziorach na przykładach 2500 rzek i 700 jezior UE. dla wszystkich analizowanego elementu jakości (grupy organizmów podlegającej ocenie) szeregi czasowe pogrupowano według ich początkowego stanu (tj. jakości ekologicznej w 2015 r.).

Pozytywne trendy, wskazujące na poprawę, stwierdzono dla tych elementów jakości, które początkowo wykazywały ogólnie słaby lub zły stan, tj. fitobentos i bezkręgowce bentosowe w rzekach oraz fitoplankton i makrofity w jeziorach. I odwrotnie, negatywne trendy wskazano dla wszystkich grup organizmów o bardzo dobrym lub dobrym stanie początkowym (chociaż zmiany te były statystycznie istotne tylko dla fitobentosu i bezkręgowców). Te wstępne wyniki pokazują potencjał wskaźników jakości ekologicznej w ocenie skuteczności europejskiej polityki wodnej. Na ten moment z badań wynika, iż to, co było dobre, pogorszyło się, a to, co było słabe – poprawiło, zatem wszystko dąży do uśrednienia. Autorzy badania wskazują jednak, iż do bardziej wiarygodnej oceny trendów w jakości ekologicznej zbiorników wodnych potrzebne będą dłuższe serie czasowe.

4. White H. L., Fellows R., Woodford L., et al. (2025). The impact of beaver dams on distribution of waterborne Escherichia coli and turbidity in an agricultural landscape. Science of The Total Environment, 968, 178871

W ostatnim czasie w mediach dużo mówiło się o bobrach, głównie z powodu skrajnie różnych interpretacji skutków ich działalności hydrotechnicznej dla człowieka i środowiska. Zwolennikom tych pożytecznych ssaków kolejnych argumentów za ich ochroną dostarcza praca szkockich ekologów z Uniwersytetu w Stirling, która ukazała się na łamach Science of the Total Environment. Autorzy zbadali wpływ budowli bobra europejskiego (Castor fiber L.), obejmujących sekwencję 14 tam i powiązanych z nimi stawów bobrowych, na zmienność stężeń Escherichia coli i mętności wód w cieku przepływającym przez tereny rolne. Na podstawie dwuletnich badań (sierpień 2017 – lipiec 2019) wykazali, iż o ile tamy były źródłem E. coli i wzrostu mętności, to stawy działały w tym układzie jak odstojniki i pochłaniacze tych zanieczyszczeń.

Bardzo dobrze Panie Bobrze! Czyli po co nam inżynierowie środowiska

Aby potwierdzić te ustalenia, w 2023 r. naukowcy przeprowadzili eksperyment in-situ, polegający na wprowadzeniu obornika (25 l) do dwóch położonych blisko siebie, porównywalnych strumieni, z których jeden był modyfikowany przez bobry, a drugi nie (kontrola). Analiza stężeń zanieczyszczeń wzdłuż tych strumieni wykazała, iż obecność stawów bobrowych obniżyła stężenia E. coli o ponad 95 proc. w porównaniu ze strumieniem kontrolnym. Badanie to pokazuje, iż tamy wpływają na zanieczyszczenia mikrobiologiczne i mogą znacznie zmniejszyć ich ilość docierającą do odbiorników w dole rzeki. Tamy bobrowe (lub ich analogi) mogłyby wspierać strategie zarządzania środowiskiem w systemach rolniczych jako część rozwiązań opartych na naturze (NBS).

[1] https://doi.org/10.1016/j.watres.2025.123245
[2] https://doi.org/10.1111/conl.13080
[3] https://doi.org/10.1016/j.ecolind.2025.113207
[4] https://doi.org/10.1016/j.scitotenv.2025.178871

Idź do oryginalnego materiału