Rząd premier Meloni prowadzi raczej ostrożną politykę migracyjną i stara się unikać konfliktów z Brukselą. Przegrywa m.in. starcie z tzw. „humanitarnymi” organizacjami; które podwożą przez Morze Śródziemne setkami migrantów do portów włoskich. Giorgia Meloni wprowadziła jednak pewne regulacje, które taki przemyt utrudniają i przynajmniej spowalniają tego typu „akcje ratownicze”. Buduje też ośrodki dla migrantów w… Albanii. Jednak choćby takie drobne kroki spowodowały, iż migracja do tego kraju spada, a przybysze kierują się teraz bardziej w stronę Hiszpanii i Grecji.
Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, iż liczba nielegalnych migrantów przybywających do tego kraju od 1 stycznia spadła o 65% w porównaniu z podobnym okresem 2023 r. Według stanu na 27 sierpnia 2024 r., na plażach i w portach Włoch wylądowało 40 138 nielegalnych imigrantów W tym samym czasie, ale rok temu liczbę „nielegalników” obliczano na 113 469 osób.
Obecna liczba jest także mniejsza, niż w roku 2022 r., kiedy to od 1 stycznia do 27 sierpnia, władze włoskie naliczyły 55 921 przybyszy. Władze są zadowolone zwłaszcza z czterokrotnego spadku liczby samotnych, nieletnich migrantów, których nie można odesłać do ich państw pochodzenia.
Tacy migranci gwałtownie stają się utrapieniem wszystkich służb, bo dość często korzystając z bezkarności, którą zapewnia im młodociany wiek, wchodzą na drogi przestępczości. Liczba małoletnich „migrantów bez opieki” spadła w tej chwili do 5044 osób, w porównaniu do 18 820 w roku ubiegłym.
Dane przedstawił MSW Matteo Piantedosi, bliski współpracownik i były doradca Matteo Salviniego, który jako minister spraw wewnętrznych w 2022 roku stał się twarzą walki z nielegalną imigracją. w tej chwili Salvini jest wicepremierem.
Ograniczenie imigracji było od początku priorytetem gabinetu Meloni i Salviniego. Efekty wprowadzanych przepisów przychodzą jednak dopiero po dłuższym czasie. Pozytywne skutki przynoszą też dyplomatyczne zabiegi Giorgii Meloni, która w sprawie ograniczenia migracji podpisała umowy o współpracy z krajami Północnej Afryki – Tunezji i Libii. kooperacja z krajami śródziemnomorskimi w Afryce pozwoliła także zwiększyć liczbę „repatriacji” nielegalnych imigrantów. „Il Giornale” podawał, iż w 2024 r. ekspulsowano z Włoch ponad 9 000 „nielegalników”, w tym co najmniej 5 tys. do Libii i prawie 4 tys. do Tunezji.
Swoje robi także „pijar” i wieść, która rozniosła się wśród kandydatów do imigracji, iż Włochy zaostrzyły swoją politykę i warunki przyjmowania nowych przybyszy. W tym przypadku Meloni udało się to, czego nie zdążył wprowadzić brytyjski premier Sunak i rządzący tam do niedawna Konserwatyści. Razem z dojściem do władzy w Wielkiej Brytanii Partii Pracy, pomysły ograniczające na poważnie imigrację trafiły już do kosza. Przypomnijmy, iż migranci z Anglii mieli trafiać do Rwandy, ale to już przeszłość.
Tymczasem Italia, pomimo podobnych trudności jak w przypadku Wielkiej Brytanii (groźby procesów, sprzeciwy międzynarodowe), kończy budowę ośrodków recepcyjnych dla migrantów w… Albanii. Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ma nadzieję, iż zostaną one otwarte już pod koniec sierpnia. Sama wieść o tym, iż zamiast do Włoch i UE, można trafić do Albanii, działa na kandydatów wybierających się w podróż do Europy odstraszająco.
Włochy tymczasem wprowadziły także zaostrzenie kar dla przemytników migrantów i kapitanów jednostek, które ich dowożą. W przyznawaniu prawa pobytu nie uwzględnia się już ewentualnych powiązań rodzinnych nielegalnych imigrantów z osobami przebywającymi legalnie we Włoszech. Ograniczono także prawo do pracy osób korzystających z procedury azylowej. Rzym stara się także lepiej kontrolować działania organizacji pozarządowych, które pod hasłami humanitaryzmu, zajmują się przemytem ludzi.
Pozytywne skutki polityki zaostrzania przepisów migracyjnych we Włoszech widać zwłaszcza na tle Hiszpanii, gdzie rządzi ciągle lewica. Ta jedynie markuje „walkę w migracją”. W tym samym czasie liczba migrantów w Hiszpanii wzrosła o 155%, a w Grecji choćby o 222%. Socjalistyczny premier Hiszpanii Pedro Sanchez idzie trochę inną drogą. Swoich migrantów chce przede wszystkim, powołując się na sytuację nadzwyczajną, rozlokować po krajach całej UE i powołuje się tu na Europejski Pakt na rzecz Azylu i Imigracji. Zapomina jednak, iż do tej sytuacji doprowadził ideologiczny laksyzm jego formacji i brak konkretnych działań. Migracja jest zresztą dla dużej części lewicy europejskiej nadzieją na głębokie zmiany społeczne, a wielokulturowe społeczeństwo ma być przeciwwagą dla „nacjonalizmów” państw Starej Europy. To projekt ideologiczny. Nic dziwnego, iż niektóre partie i organizacje lewicy wręcz imigrację wspierają.
Bogdan Dobosz
Imigracja. Czy pogańska Europa da się zabić? A może popadnie w nowe barbarzyństwo?