Włochy mają plan ochrony swoich przedsiębiorstw na wypadek nałożenia ceł przez Stany Zjednoczone i wczoraj wysłały delegację do Waszyngtonu, aby omówić tę kwestię. Jednocześnie planują w większym stopniu otwierać się na inne rynki.
„Dziś delegacja, którą wysłałem do Waszyngtonu, spotyka się z amerykańskimi urzędnikami, aby omówić sytuację związaną z cłami. Działa ona we współpracy z Komisją Europejską, która posiada wyłączną kompetencję w zakresie umów handlowych” – powiedział wczoraj (10 marca) wicepremier i minister spraw zagranicznych Antonio Tajani.
Zaznaczył jednak, iż „musimy poczekać, aby zobaczyć, czy cła faktycznie zostaną nałożone”. Rząd, jak wyjaśnił Tajani, ma projekt „zapewniający, iż włoski eksport przez cały czas będzie się rozwijał”.
Oprócz dążenia do dialogu ze Stanami Zjednoczonymi – co może „obejmować zwiększenie włoskiego importu i inwestycji w USA” – Tajani podkreślił konieczność wzmocnienia „obecności Włoch na innych rynkach, takich jak Meksyk, kraje Zatoki Perskiej, Indonezja, Japonia i Turcja”.
Włochy należą do państw europejskich z największą nadwyżką handlową w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, co potencjalnie czyni je bardziej narażonymi na skutki ewentualnych ceł.
Według najnowszych dostępnych danych włoskiego Krajowego Instytutu Statystycznego (Istat) włoski eksport do USA wyniósł w 2023 roku 67,3 mld euro, podczas gdy import sięgnął 25,2 mld euro, co przełożyło się na nadwyżkę handlową w wysokości 42 mld euro.
W analizie przeprowadzonej przez centrum badawcze organizacji Confindustria wskazano najważniejsze sektory najbardziej narażone na wahania w relacjach handlowych z USA: napoje (39 proc.), pojazdy silnikowe i inny sprzęt transportowy (odpowiednio 30,7 proc. i 34 proc.) oraz farmaceutyki (30,7 proc.).
„Nie jesteśmy celami Trumpa”
Pomimo obaw kilku przedstawicieli włoskiej koalicji rządzącej pozostaje spokojnych, wierząc w silne więzi kraju z Waszyngtonem.
– Uważam, iż Włochy są w dobrej pozycji do prowadzenia dialogu ze Stanami Zjednoczonymi” – powiedział w ubiegłym tygodniu wicepremier Matteo Salvini. – Myślę, iż ewentualny spór będzie dotyczył Niemców, nie nas. Nie jesteśmy celem Trumpa – dodał.
Jako państwo członkowskie UE Włochy nie mogą jednak samodzielnie negocjować umów handlowych. Dyskusje na temat ceł realizowane są między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, a zgodnie z zasadami jednolitego rynku żadne pojedyncze państwo UE nie może zostać wyłączone z ceł nałożonych na cały blok.
Wysoki rangą dyplomata powiedział EURACTIV, iż choć Włochy nie mogą zostać zwolnione z ceł, mogą istnieć sposoby na złagodzenie ich skutków poprzez ukierunkowanie ich na sektory, w które Włochy są mniej zaangażowane.
Może to potencjalnie faworyzować Włochy kosztem innych państw UE, które są bardziej bezpośrednio narażone na cła w określonych sektorach.