Pierwsze informacje o tym, iż wyniki referendum w Nysie nie będą wiążące, pojawiły się krótko po głosowaniu. Nie kryli tego sami inicjatorzy głosowania. Podkreślali przy tym, iż sam fakt, iż do niego doszło, to już sukces.
Z drugiej strony pojawiły się krótkie wyrazy wdzięczności dla mieszkańców ze strony Kordiana Kolbiarza. Burmistrz w krótkim facebookowym wpisie podziękował za okazane wsparcie. „Wciąż razem budujemy siłę naszej wspólnoty!” – napisał.
Stało się to po intensywnej kampanii zniechęcania do udziału w referendum w Nysie – właśnie po to, aby jego wyniki nie były wiążące. Nie tylko ze strony burmistrza, ale i ludzi lokalnej Platformy, z którą Kordian Kolbiarz ma koalicję. Zarówno na poziomie miasta, jak i powiatu.
Wyniki referendum w Nysie – większość głosujących chciała odwołania burmistrza i radnych
Opolska delegatura Krajowego Biura Wyborczego opublikowała oficjalne wyniki referendum w Nysie po północy w poniedziałek 28 kwietnia. Potwierdziły niską frekwencję.
Aby głosowanie było wiążące, do urn musiało pójść minimum około 11,5 tys. osób. Poszło niecałych 6 200 spośród ponad 42,5 tys. uprawnionych. To dało frekwencję na poziomie nieco ponad 14,5 proc. W jednym miejscu frekwencja była jednak stuprocentowa – to Zakład Karny w Nysie, gdzie urn poszło wszystkich 13 uprawnionych.
Koalicja w Nysie może się więc cieszyć, gdyż niedzielne głosowanie nie wywróciło tam politycznego stolika. Ale wyniki referendum w Nysie w gronie tych, co poszli głosować, powinny jednak dać jej do myślenia.
W przypadku głosowania ws. odwołania burmistrza Nysy „za” było 5 847 z 6 161 osób, które oddały ważne głosy. A więc niecałe 95 proc. głosujących chciało pozbawienia Kordiana Kolbiarza funkcji.
Podobnie sytuacja ma się w przypadku głosowania ws. odwołania rady miejskiej. Tu na 6 155 osób „za” odwołaniem radnych było 5 865 osób – ponad 95 proc.
Koalicja w Nysie trwa…
Wyniki głosowania w referendum w Nysie pokazują więc, iż ci, co wybrali się do urn, są krytyczni względem obecnych lokalnych władz. I te będą musiały spróbować ich do siebie przekonać. O ile będą miały taką wolę.
Zapytaliśmy o to lokalną koalicję. Burmistrz Kordian Kolbiarz w odpowiedzi stwierdził: „To referendum do ogromne zwycięstwo mieszkańców naszej gminy. Blisko 90 proc. uprawnionych nie poparło opartej na kłamstwach inicjatywy referendalnej”.
– Mieszkańcy Nysy po powodzi pokazali, iż ważniejsza jest dla nich odbudowa miasta po powodzi i budowy miasta i gminy przez tę koalicję. Zapewniam, iż praca radnych PO będzie treściwa – mówi Daniel Palimąka, starosta nyski oraz lider Platformy w tamtejszym powiecie.
– Wyniki referendum w Nysie nie są wiążące, ale tych blisko 6 tys. osób, które zagłosowały przeciw burmistrzowi i radnym daje pole do przemyśleń. Będziemy tę kwestię analizować. Skupimy się na tym, by radni PO pokazali, iż pozostawienie tych władz było dobrą decyzją mieszkańców. Chcemy, by mieszkańcy poczuli, iż ta koalicja nie tylko daje stabilność burmistrzowi, ale i daje szanse na rozwój oraz budowę silnego miasta – stwierdza Daniel Palimąka.
…inicjatorzy referendum nie składają broni
Wiadomo też, iż inicjatorzy referendum nie składają broni. Planują założyć stowarzyszenie i – jak deklarują – drobiazgowo rozliczać władze z działania i deklaracji wyborczych.
– To głosowanie pokazuje też, iż progi frekwencyjne w referendach są wysokie. To kwestia, którą zamierzamy zainteresować parlamentarzystów – deklaruje Patryk Cichy, jeden z inicjatorów referendum w Nysie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania