Spokojny i łagodny na co dzień Tomasz Siemoniak postanowił pokazać pazur. W ciągu kilku tygodni dwa razy ostro skrytykował dziennikarzy, bo robili nie to, co chciał Siemoniak. Wypowiedział publicznie to, co politycy rządzącej koalicji mówią zwykle cicho - iż media muszą wybrać: albo będą wspierać, albo PiS wróci do władz - pisze Patryk Słowik.