Witold Zembaczyński: Ludzie PiS chcieli sobie zapewnić bezkarność

3 godzin temu

Jolanta Jasińska-Mrukot: Podczas ostatniego przesłuchania przed komisją stanął jako świadek europoseł KO Krzysztof Brejza. Inwigilacja dotknęła całą rodzinę Brejzów, a CBA wyciągnęła 85 tysięcy wiadomości z jego telefonu. Pan zaprezentował wydruki z Myszką Miki, ale to nie był żart a „afera wiewiórowa”, mająca dalszą konsekwencję.

Witold Zembaczyński: – To dowód na brak powagi państwa PiS. Kosztowne narzędzie, jakim jest cyberbroń, użyto w drobnej sprawie. Chodzi o wyłudzenie pieniędzy przez działaczki PiS i Suwerennej Polski z magistratu w Inowrocławiu, z funduszu na promocję miasta, m.in. na pluszowe wiewiórki i catering. A przyłapane na tym, aby się wybielić, próbowały w to wmanewrować rodzinę Brejzów. O fałszywych fakturach prokuraturę zawiadomił prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza (ojciec obecnego europosła). To stało się pretekstem do wyłudzenia od sądu zgody na użycie Pegasusa. W tej sprawie wszystko zostało spreparowane!

W 2019 roku poseł Brejza, w okresie, kiedy go inwigilowano, był szefem kampanii wyborczej KO przed wyborami parlamentarnymi.

– Tym się zajmowały służby specjalne, zamiast poważną korupcją i przestępczością w obozie władzy. Służby specjalne odpowiadają za organizację tych wyborów, za montowanie przewagi PiS nad opozycją. Pegasus posłużył do paraliżowania działalności posłów KO w trakcie kampanii. Znali plany, mieli wgląd do korespondencji i taktyki wyborczej KO.

Pierwsza osoba z CBA, która przesłuchiwała te nagrania z inwigilacji Brejzów, nie chciała dalej zajmować się tą sprawą. Druga agentka nie miała już oporów, za co ją nagrodzono.

– Ta, która odmówiła, to obecna szefowa CBA, Agnieszka Kwiatkowską-Gurdak. Podstawowym problemem nadużywania Pegasusa był brak akredytacji. To powodowało, iż narzędzie to było w dowolny sposób wykorzystywane. Opinia publiczna zna wierzchołek tej góry, bo reszta jest tajna. Dowody były fabrykowane, tak jak w przypadku Krzysztofa Brejzy, a ich wartość procesowa żadna. CBA to służba najmniej wiarygodna w państwie. W przeciwieństwie do ABW, gdzie istnieją specjalne procedury uwierzytelniające podsłuchy. W CBA takie procedury nie istnieją. Oni korzystali z Pegasusa, jak ze spiżarki, wprowadzając umyślnie sądy w błąd. Wyłudzając zgody na prowadzenie inwigilacji. Z tego nie dało się sformułować żadnego aktu oskarżenia. Nigdy nie postawiono zarzutów: Brejzie, sędzi Morawiec, prokurator Wrzosek, ani prezydentowi Karnowskiemu.

Wynika z tego, iż nie było żadnych podstaw, żeby Pegasusa, cybernarzędzia, o istnieniu którego nie wiedzieli choćby sędziowie, używać przeciwko krytykom władzy PiS.

– To, co zrobiono wobec Brejzy, to sprawa stricte polityczna. Pegasus stosuje się w przypadku zabójstw, terroryzmu, szpiegostwa i zorganizowanej przestępczości na dużą skalę.

Poseł Brejza, tak jak pan, był wcześniej w Sejmowej Komisji Śledczej ds. Amber Gold.

– Te osoby, które przesłuchiwaliśmy w komisji Amber Gold, prowadziły wendetę przeciwko Krzysztofowi Brejzie. To jest też afera upolitycznionej przez Zbigniewa Ziobrę prokuratury, CBA, szerokiego kierownictwa PiS i Suwerennej Polski oraz Ministerstwa Sprawiedliwości.

Zbigniew Ziobro powinien stanąć przed Komisją ds. Pegasusa? Kolejny raz się uchylił…

– Michał Woś, były wiceminister Ziobry, ma zarzuty postawione za zakup Pegasusa, z domniemaniem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Takie grupy mają kierownictwo, a wszystkie tropy prowadzą do Ziobry. Także do ówczesnego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, który w grudniu ma zostać prezesem atrapy Trybunału Konstytucyjnego. Ten klincz prawny, który oni stworzyli, przez cały czas rezonuje. Przecież Trybunał Julii Przyłębskiej próbuje zablokować pracę Komisji Śledczej ds. Pegasusa.

W poniedziałek miał być przesłuchany Ernest Bejda, były szef CBA, w latach 2016-2020. Ale nie przyszedł. Przewodnicząca komisji zapowiedziała, iż zostanie doprowadzony siłą.

– Oni choćby nie usprawiedliwiają nieobecności. Po prostu nie przychodzą. Powołują się na wyrok trybunału Przyłębskiej, którego tak naprawdę nie ma, bo został wydany z sędzią dublerem. Jest uchwała Sądu Najwyższego i uchwała Sejmu, iż takich wyroków prawnie nie ma. On choćby nie został opublikowany w Monitorze Polskim. Więc im o to chodziło w tym systemie, żeby rozwibrować państwo. Aby zabetonować prokuraturę politycznie i unieszkodliwić sądy. I tak zapewnić sobie bezkarność. Jarosław Kaczyński już zapowiada posłom PiS, iż jeżeli doczekają się wyroków, to ich przyszły prezydent ich ułaskawi.

Dla zwykłego człowieka niepojęte jest, iż można bezkarnie lekceważyć wezwania do stawienia się przed organami państwa.

– Bejda, Pogonowski, Ziobro unikają odbierania korespondencji. Dlatego też jesteśmy zmuszeni wysyłać policję. Albo pracowników administracji sejmowej z wezwaniem. Ale jak pojawia się u nich policja, to domownicy odmawiają odebrania korespondencji. Twierdząc, iż świadka nie ma. Więc kierujemy się zasadą doręczenia zastępczego. Kiedy wyczerpujemy znamiona uporczywego braku stawiennictwa, jesteśmy zmuszeni do kierowania wniosku o doprowadzenie. Żeby zrozumieć zjawisko skuteczności rozliczeń, trzeba nieć świadomość, iż to, czy ktoś będzie ukarany, jak np. Kaczyński za brak ślubowania przed komisją, czy będzie ukarany Bejda, Ogonowski, czy zostanie doprowadzony Ziobro i jego koledzy z CBA, będzie zależało wyłącznie od sądów powszechnych.

Czy Ziobro może się wykręcić od zeznań przed komisją?

– Przy kolejnym braku stawiennictwa będziemy wnioskować do sądu o doprowadzenie go przed komisję. I tu zależy, na kogo ten wniosek trafi w sądzie. Czy tak, jak w sprawie kary dla świadka Mikołaja Pawlaka, na sędziego, który był wcześniej politycznie związany ze środowiskiem Ziobry. Czy trafi na wokandę sędziów, którzy zdadzą test z niezawisłości. To jest istota państwa Kaczyńskiego, żeby rozliczenia jak najbardziej utrudnić. Takie państwo odziedziczyliśmy po PiS.

A co trzeba zrobić, żeby sytuacja z nadużyciem Pegasusa przez CBA już nigdy więcej się nie powtórzyła?

– Przywracanie praworządności nie może polegać na łamaniu prawa. Trzeba wprowadzić kontrolę pracy operacyjnej służb specjalnych, które praktycznie nie podlegają żadnej kontroli. Trzeba zmienić system wydawania zgód na użycie takiego narzędzia. Jest cała seria zaleceń, które w ramach Komisji Śledczej ds. Pegasusa kompletujemy. To się wiąże ze zmianami, które w Polsce trzeba wprowadzić, żeby nie nadużywać służb specjalnych. Ale do tego potrzebujemy innego prezydenta. W innym przypadku wszystkie wysiłki na rzecz naprawy będą niweczone. Mamy przygotowaną ustawę o likwidacji CBA i o przeniesieniu jej kompetencji do policji i ABW. Ale prezydent Duda już zapowiedział, iż tego nie podpisze. Dlatego tak ważne są najbliższe wybory prezydenckie.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału