Witold Gadowski wzywa obce mocarstwa do interwencji w Polsce. Czeka na Trumpa jak na Mesjasza

1 miesiąc temu

Witold Gadowski, samozwańczy strażnik polskiego patriotyzmu, znalazł nowy sposób na ratowanie kraju – prosić o interwencję obce mocarstwa. W swoim najnowszym wystąpieniu wieszczy, iż „wszystko, co robione jest bezprawnie, od stycznia zostanie rozliczone”, a kluczową rolę w tym procesie odegra… Donald Trump, który „zajmie się rządem w Polsce”. Tak, dobrze przeczytaliście – Gadowski najwyraźniej wierzy, iż Trump przyjedzie na białym koniu, by naprawić to, co polski wyborca zepsuł, odrzucając PiS w wyborach.

Gadowski, który od lat kreuje się na obrońcę polskiej suwerenności, teraz otwarcie nawołuje do ingerencji obcych sił w polskie sprawy. W jego wyobrażeniu prezydent USA ma zająć się „rozliczaniem” nowego rządu w Warszawie, jakby Polska była jego 51. stanem. To groteskowe podejście rodzi pytania o prawdziwe intencje Gadowskiego: czy jego patriotyzm jest na tyle elastyczny, iż dopuszcza proszenie Amerykanów o „porządki”, kiedy demokratyczne wybory przynoszą niewygodne wyniki?



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Gadowski widzi w Trumpie nie tylko wybawcę dla Polski, ale wręcz Mesjasza, który ma przywrócić świat do „naturalnego porządku rzeczy”. Jego słowa brzmią jak fragment scenariusza alternatywnej historii, w której amerykański prezydent zarządza Europą Środkową z gabinetu w Mar-a-Lago. Czy Gadowski naprawdę wierzy, iż Trump, zajęty swoimi własnymi problemami, rzuci wszystko, by przejmować kontrolę nad polskim rządem? A może to tylko desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi?

Zabawne jest, iż ci sami ludzie, którzy latami oskarżali opozycję o „zdradę” i uległość wobec zagranicy, teraz otwarcie wzywają obce mocarstwa do interwencji w polskie sprawy. Gadowski, który nieustannie piętnował Unię Europejską za rzekomą ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski, teraz chce, by Amerykanie „rozliczali” demokratycznie wybrany rząd. To hipokryzja w najczystszej postaci.

Idź do oryginalnego materiału