Wiśnie za 6 zł za kilogram? Jest jeden warunek. Polacy ruszyli na sady

1 tydzień temu

Tegoroczny sezon na polskie owoce jest pełen skrajności. Z jednej strony, na targowiskach i w sklepach ceny wiśni potrafią sięgać astronomicznych 20 złotych za kilogram, zniechęcając wielu smakoszy. Z drugiej strony, pojawia się coraz popularniejszy trend, który pozwala kupić te same owoce za zaledwie 6 złotych. Jest jednak pewien haczyk, który dla jednych będzie przeszkodą nie do pokonania, a dla innych – początkiem letniej przygody. Sadownicy w całej Polsce stawiają klientom nietypowy warunek, który całkowicie zmienia zasady gry.

Wysokie ceny to efekt wyjątkowo trudnych warunków, z jakimi musieli zmierzyć się rolnicy. Chłodna i wilgotna wiosna zdziesiątkowała plony, a dodatkowym ciosem okazała się choroba atakująca sady. W odpowiedzi na kryzys narodził się fenomen „samozbiorów”. Polacy, zamiast przepłacać na straganach, coraz chętniej jadą prosto do sadów, by samodzielnie zebrać owoce. To rozwiązanie, które przynosi korzyści obu stronom – rolnicy oszczędzają na kosztach zbiorów, a klienci cieszą się świeżymi wiśniami w cenie, o jakiej w mieście można tylko pomarzyć.

Dlaczego wiśnie są tak drogie? Podwójny cios dla sadowników

Wysokie ceny wiśni w sklepach nie są wynikiem zmowy cenowej, a realnych problemów, które dotknęły polskie sady. Główną przyczyną jest pogoda. Wyjątkowo chłodna i deszczowa wiosna przyniosła ze sobą duże wahania temperatur, co wywołało u drzew owocowych tzw. szok termiczny. Takie warunki nie tylko osłabiły rośliny, ale również stworzyły idealne środowisko dla rozwoju groźnych chorób.

Drugim, równie poważnym ciosem, jest epidemia raka bakteryjnego. To podstępna choroba, która atakuje przede wszystkim drzewa z rodziny różowatych, czyli nie tylko wiśnie, ale również czereśnie, śliwy, grusze czy jabłonie. Jak tłumaczą eksperci, infekcja prowadzi do zamierania pędów, gałęzi, a w skrajnych przypadkach całych drzew. To bezpośrednio przekłada się na drastyczny spadek ilości zebranych owoców.

Piotr Pasik, prezes Krajowego Stowarzyszenia Producentów Wiśni, w rozmowie z portalem sadyogrody.pl podkreśla skalę problemu: „W tym roku przy bardzo wilgotnej wiośnie i dużych spadkach, różnicach temperatur, drzewa doznawały szoku termicznego. Takie warunki sprzyjały silnym infekcjom raka bakteryjnego. Nawet przy bardzo szczelnej ochronie nie wszystkie gospodarstwa poradziły sobie z tą chorobą„. Mniejsza podaż przy niezmiennym popycie musiała doprowadzić do gwałtownego wzrostu cen na rynku detalicznym.

Rak bakteryjny w sadach. Czy owoce są bezpieczne dla zdrowia?

Informacja o chorobie dziesiątkującej sady może budzić niepokój wśród konsumentów. Warto jednak podkreślić, iż rak bakteryjny nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia człowieka. Patogen atakuje tkanki roślinne, prowadząc do ich obumierania, ale nie przenosi się na ludzi poprzez spożycie owoców. Owoce z drzew dotkniętych chorobą, które trafiają do sprzedaży, są w pełni bezpieczne do jedzenia.

Głównym problemem związanym z rakiem bakteryjnym jest jego wpływ na gospodarkę. Choroba jest wysoce zakaźna i może gwałtownie rozprzestrzeniać się w sadzie, niszcząc znaczną część potencjalnych zbiorów. Dla sadowników oznacza to ogromne straty finansowe i konieczność inwestowania w kosztowne środki ochrony roślin, które i tak nie zawsze są w stanie powstrzymać infekcję. Właśnie dlatego podaż owoców na rynku jest w tym roku tak ograniczona, co winduje ceny do poziomów przekraczających 20 zł za kilogram.

Fenomen samozbiorów. Nowy sposób na tanie owoce w Polsce

W odpowiedzi na rynkowy kryzys, sadownicy i konsumenci znaleźli innowacyjne rozwiązanie – samozbiory. Idea jest prosta: rolnik udostępnia swój sad klientom, którzy własnoręcznie zbierają owoce prosto z drzew. Dzięki temu sadownik unika kosztów związanych z zatrudnianiem pracowników sezonowych, a klienci mogą kupić świeże produkty po znacznie niższej cenie.

Zasady są zwykle bardzo klarowne i powtarzalne w większości gospodarstw oferujących tę usługę. Po pierwsze, klient musi być gotów na fizyczną pracę – to on jest odpowiedzialny za zerwanie owoców. Po drugie, najczęściej należy przyjechać z własnym opakowaniem, np. łubianką czy wiadrem. Niektóre plantacje oferują pojemniki na miejscu, ale wiąże się to z dodatkową opłatą, np. 3 złote za kilogram. Po trzecie, często obowiązuje minimalna ilość zakupu, na przykład minimum 10 kilogramów. To sprawia, iż oferta jest najbardziej atrakcyjna dla osób planujących robić przetwory.

Ten model biznesowy zyskuje na popularności w całej Polsce. To nie tylko sposób na oszczędność, ale również forma spędzania wolnego czasu. Jak mówi w rozmowie z „Faktem” Kamila Stawińska, współwłaścicielka plantacji pod Trzebnicą: „Było u nas dużo rodzin z dziećmi, przyjechały też panie po truskawki do przetworów”. To pokazuje, iż samozbiory stają się letnią atrakcją, łączącą przyjemne z pożytecznym.

Gdzie szukać wiśni za 6 zł? Mapa tanich owoców w Polsce

Oferty samozbiorów pojawiają się w internecie jak grzyby po deszczu. Wystarczy poszukać w mediach społecznościowych lub na lokalnych portalach ogłoszeniowych, by znaleźć sad w swojej okolicy. Ceny są niezwykle konkurencyjne w porównaniu do tych sklepowych.

Przykładowo, we wspomnianej wsi na Dolnym Śląsku, niedaleko Trzebnicy, cena za kilogram samodzielnie zebranych wiśni to zaledwie 6 złotych. Właściciele plantacji potwierdzają, iż chętnych nie brakuje, a niektórzy klienci potrafią pokonać choćby 100 kilometrów, by skorzystać z okazji. To dowód na to, jak bardzo Polacy są zdeterminowani, by cieszyć się smakiem sezonowych owoców bez rujnowania domowego budżetu.

To nie jedyna taka oferta. W sieci można znaleźć podobne propozycje z różnych regionów kraju. We wsi pod Bydgoszczą właścicielka sadu oferuje samozbiór wiśni w cenie 10 złotych za kilogram, zapewniając przy tym, iż jej owoce są niepryskane. Z kolei w powiecie staszowskim (woj. świętokrzyskie) można zbierać owoce aż do połowy sierpnia w jeszcze niższej cenie – tylko 5 złotych za kilogram. Samozbiory to prawdziwa rewolucja na rynku owoców, która udowadnia, iż przy odrobinie wysiłku można ominąć wysokie marże i cieszyć się smakiem lata za grosze.

Continued here:
Wiśnie za 6 zł za kilogram? Jest jeden warunek. Polacy ruszyli na sady

Idź do oryginalnego materiału