Wirtualna rzeczywistość po hypie

3 godzin temu

Mark Zuckerberg ocenia, iż 2025 rok będzie najważniejszy dla oceny zasadności inwestycji w metawers. To kwestia niezwykle istotna dla firmy z „meta” w nazwie – jeżeli nie pod względem finansowym, to z pewnością prestiżowym. Jaki jest więc stan metawersu i jaki to ma wpływ na nas – mieszkańców Europy Środkowej?

Świat technologii przechodzi kolejne cykle. Zaczyna się od huraoptymizmu i wielkich oczekiwań, kończy na rozczarowaniu. I tak do następnego cyklu. Pierwszym i największym cyklem tego typu to dot-com buble, czyli bańka internetowa. Jej pęknięcie wstrząsnęło rynkami finansowymi i realną ekonomią, wywołując recesję w Stanach Zjednoczonych. Kolejne bańki nie miały aż tak dramatycznych efektów dla całej ekonomii, ale były znaczącymi wydarzeniami w branży technologicznej. Lista jest dość długa i obejmuje chociażby kryptowaluty i NFT.

Obecnej znajdujemy się na fali huraoptymizmu dotyczącego sztucznej inteligencji, a w szczególności wielkich modeli językowych (MLM). Wielu wieszczy, iż i tu nastąpi załamanie, bo postęp tej technologii zwolnił wraz z wyczerpaniem dostępnych danych. Czas pokaże, czy obecny rozwój skończy się stworzeniem Ogólnej Sztucznej Inteligencji (AGI) zdolnej działać niezależnie, czy choćby Sztucznej Superinteligencji (ASI), przewyższającej człowieka pod każdym względem, co jednocześnie oznaczałoby kompletną transformacją naszego życia (inna kwestia, czy w stronę świata szczęścia i dostatku, czy raczej w stronę świata Skynetu). A może skończy się kolejnym rozczarowaniem…

Warto jednak przyjrzeć się tym wydarzeniom z perspektywy czasu. Pękanie baniek technologicznych nie oznacza próżni. Pęknięcie bańki internetowej nie spowodowało upadku wszystkich firm działających w internecie, a te które przetrwały, są dziś jednymi z największych korporacji. Blockchain nie zrewolucjonizował internetu, ale został użyty do wielu istotnych, choć nudnych, zastosowań.

Jedną z technologii, która przeszła drogę od euforii, przez depresję, do zrównoważonego rozwoju jest wirtualna rzeczywistość, zwaną także Metawersem. W szczycie jej popularności wydawało się, iż dostęp do internetu przez ekran komputera zostanie zastąpiony przez immersyjne doświadczenie przeniesienia się w rzeczywistość wirtualną. Na fali entuzjazmu technologiczny gigant Facebook zmienił choćby nazwę na Meta. Po czym okazało się, iż potrzebne urządzenia są nieporęczne, drogie i przyprawiają znaczną część populacji o chorobę morską. Entuzjazm opadł. Ale Metawers ma się całkiem nieźle. Idea okularów z rozszerzoną rzeczywistością w stylowych oprawkach wraca do łask po niepowodzeniu, jakim okazały się okulary Google Glass. Zaś kolejne aplikacje technologii pojawiają się nieustannie – ostatnio chociażby w treningu sportowym wdrażanym przez drużynę Chapel Hill. Metawers rozwija się tez w naszym regionie.

Miałem okazję objechać środkowoeuropejskie stolice, by spotkać się z ludźmi zajmującymi się wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością. Poziom zaawansowania technologicznego jest niezwykle zróżnicowany: prym wiodą jak zwykle niewielkie kraje takie, jak Łotwa, Estonia, Słowenia czy Czechy, choć i Polska nie ma powodów do kompleksów. Rozpoczęte projekty obejmują bardzo szeroki zakres. Oczywiście, te najpopularniejsze to różnego rodzaju gry, z których największy sukces odniósł słowacki Beatsaber. Ale szeroko reprezentowane są systemy szkoleniowe – osobom studiującym medycynę słowacki Anatomy VR pozwalający eksplorować wirtualnie anatomię ludzkiego ciała, a polski ProfiAuto szkoli mechaników samochodowych. Często pojawiają się też projekty artystyczne, czy odwzorowujące części miast.

To, co jednak gwałtownie można sobie uświadomić, to fakt, iż te interesujące projekty nie są w żaden sposób zintegrowane – to wyspy innowacyjności. Skutkuje to niską pozycją regionu w oczach globalnych gigantów technologicznych, którzy kształtują całą infrastrukturę. Dlatego dostęp do sprzętu i systemu bywa ograniczony i zmusza po wyprawy po najnowsze rozwiązania na przykład do Niemiec. Niby drobna niedogodność, ale tak naprawdę to przejaw większego problemu dotyczącego dostępu do dokumentacji, bezpośrednich kontaktów z deweloperami itd.

Zbudowanie odpowiedniej masy krytycznej dla Metawersu w regionie jest możliwe i potrzebne. Przyczyniłoby się to do znaczącej poprawy cyfryzacji, zwłaszcza w kluczowych obszarach, takich jak planowanie przestrzenne czy wyrównywanie szans edukacyjnych. Więcej na ten temat można przeczytać w naszym raporcie.

Foto. Santa Mònica, Flickr, Public domain.

Tomasz Kasprowicz – redaktor naczelny Res Publiki Nowej, wiceprezes Fundacji Res Publika. Doktor finansów, absolwent Southern Illinois University, National-Louis Univiersity, wykładowca akademicki z doświadczeniem na trzech kontynentach. Publicysta zajmujący się ekonomią i nowymi technologiami publikujący w Polsce i za granicą. Autor raportów dotyczących m.in. Metawersum, Euro, perspektyw finansowych UE. Przedsiębiorca prowadzący firmę zajmującą się informatyzacją i automatyzacją procesów biznesowych.

Idź do oryginalnego materiału