Jeden z internautów napisał, iż jeżeli chcieć znaleźć w Polsce jeden duży portal, który lubi powtarzać spin marnych doradców PiS, to może być nim Wirtualna Polska. Wczoraj rano zdumieni czytelnicy mogli przeczytać artykuł Pawła Buczkowskiego o rzekomej „bombie” Kaczyńskiego (wyjątkowo idiotyczny tytuł jak na czasy wojny) a wieczorem Michał Wróblewski powtarza przekaz o rzekomym zaskoczeniu opozycji 800 Plus. Jaka jest prawda?
Nie było żadnej bomby a zwykła bezradność. Na spotkaniu sztabowców na Nowogrodzkiej szukano pomysłów aż wreszcie zniechęceni ludzie powiedzieli, iż trzeba obiecać kasę. Chwilę trwały targi ile powiedzieć i ustalono 800 zł. Opozycji nikt tym nie zaskoczył, bo wiadomo było od dawna, iż PiS nie ma żadnego programu.
Po co Wirtualna Polska powtarza te wszystkie pisowskie brednie i spiny? Cóż, widocznie syndrom Krzysztofa Suwarta działa przez cały czas a za kampanią pisowską stać zawsze będą duże pieniądze. Dobrze by było, żeby WP powiedziało publicznie ile kasy zgarnia z państwowych spółek, bo za darmo raczej tego nie publikują.