Wirtualna Polska nie pisze o aferze Legimi? Dlaczego?!

3 godzin temu

Wirtualna Polska, otrzymująca miliony z Funduszu Sprawiedliwości, milczy znacząco. A milczy w sprawie Legimi, jednej z największych afer ostatnich dni w Polsce.

Wirtualna Polska, gigant medialny polskiego internetu, słynie z tego, iż wie wszystko o wszystkich i zawsze ma coś do powiedzenia. Jednak ostatnio coś zaczyna zgrzytać w tej maszynie informacyjnej. Milczy bowiem jak zaklęta o jednej z największych afer ostatnich miesięcy – aferze Legimi. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardziej niż oczywista – bo ma tam swój własny, wygodny interes. Jest udziałowcem.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Legimi, jedna z popularnych platform z e-bookami i audiobookami, wpędziła się w poważne tarapaty. W ostatnim czasie na jaw wyszły oskarżenia o nieprawidłowości finansowe, niewywiązywanie się z umów z autorami, a także o możliwe oszustwa w rozliczeniach z partnerami. Skala problemu wydaje się poważna, a w mediach huczy aż od spekulacji o nadchodzących procesach i możliwym bankructwie. No, w prawie wszystkich mediach. Bo na Wirtualnej Polsce – cisza.

Kiedy każdy szanujący się portal wyłapuje najdrobniejsze skandale, WP postanowiła pokazać, iż umie ignorować choćby najgłośniejsze wydarzenia, jeżeli tylko uderzają w jej interesy. Prawda jest taka, iż Wirtualna Polska trzyma udziały w Legimi. No i jak tu pisać krytyczne artykuły o sobie? Lepiej zamieść problem pod dywan, udawać, iż nic się nie dzieje i dać czas na „załatwienie” sprawy po cichu. Być może jakaś inna afera przykryje tę niewygodną sytuację. Może jak w TVN24 pojawi się nowa dyskusja o koszulkach z logo Tuska, to problem zniknie?

Wirtualna Polska uwielbia przypominać, jak to dba o standardy dziennikarskie, jak walczy o prawdę, jak nie boi się poruszać trudnych tematów. Ale jak widać, te szlachetne hasła działają tylko wtedy, kiedy nie dotykają własnego portfela. Gdy tylko sprawa staje się niewygodna – natychmiast zamykają usta i zapadają w głęboką, medialną śpiączkę. Oczywiście, można udawać, iż Legimi to taka niszowa sprawa, iż nikogo nie interesuje. Ale każdy, kto zna rzeczywistość rynku książki w Polsce, wie, iż Legimi to istotny gracz. Milczenie Wirtualnej Polski w tej sprawie jest więc głośniejsze niż jakikolwiek artykuł.

Idź do oryginalnego materiału