Wirtualna Polska, Audioteka i cenzura książek niewygodnych dla PiS: czy to tłumienie krytyki prasowej?

4 dni temu

W polskim systemie prawnym tłumienie krytyki prasowej jest czynem zabronionym i zostało wprost uregulowane w ustawie Prawo prasowe. Artykuł 44 ustęp 1 tej ustawy wskazuje, iż osoba, która utrudnia lub uniemożliwia publikowanie krytycznych materiałów prasowych, może ponosić odpowiedzialność karną. Czyn ten jest traktowany jako naruszenie wolności słowa i prawa opinii publicznej do rzetelnej informacji. Sankcje mogą obejmować grzywnę, karę ograniczenia wolności, a w poważniejszych przypadkach choćby karę pozbawienia wolności. Przepisy te mają chronić swobodę wypowiedzi i przeciwdziałać cenzurze, zarówno prewencyjnej, jak i następczej.

Sprawa usunięcia z Audioteki książek wydawnictwa Jana Pińskiego, które są krytyczne wobec partii Kaczyńskiego, budzi w tym kontekście poważne wątpliwości. Audioteka, będąca własnością Wirtualnej Polski, zdecydowała o wycofaniu wszystkich publikacji tego wydawnictwa, tłumacząc to… krytykowaniem Wirtualnej Polski przez Pińskiego.

Z perspektywy prawnej sytuacja jest jasna. Wirtualna Polska, jako prywatny podmiot, ma oczywiście prawo do kształtowania swojej oferty i usuwania treści, które uzna za niezgodne z polityką redakcyjną. Jednakże w momencie, gdy treści te mają charakter krytyki prasowej, a ich wycofanie może być postrzegane jako próba uciszenia krytyka w debacie publicznej, pojawia się sprawa naruszenia art. 44 Prawa prasowego. W takich przypadkach sąd może nie mieć wątpliwości.

Dodatkowo, w tle sprawy pojawia się możliwość roszczeń cywilnych. jeżeli usunięcie książek spowodowało uszczerbek wizerunkowy czy finansowy dla wydawnictwa, może on dochodzić zadośćuczynienia i odszkodowania. I nie jest wykluczone, iż tak się stanie, bo Audioteka „zapomniała” wypowiedzieć umowę.

Sprawę warto jednak zobaczyć z perspektywy politycznej: cenzura książek wydawanych przez Pińskiego pokazuje, iż ludzie którzy brali pieniądze od PiS i Suwerennej Polski nie cofną się przed niczym – także przed przemocą ekonomiczną – aby uderzyć w przeciwników politycznych. Wirtualna Polska i Audioteka stają się tym samym uczestnikami sporu politycznego a nie mediami. Są po prostu instytucjami działającymi zgodnie z polityką Kaczyńskiego i warto o tym pamiętać. A metody? Cóż znamy te wzorce choćby z Rosji czy Białorusi.

A o co tak naprawdę chodzi? Wirtualna Polska brała miliony złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Za te pieniądze wychwalała PiS i Solidarną Polskę, artykuły podpisywała jako Krzysztof Suwart, który nigdy nie pracował w redakcji Wirtualnej Polski. Ponad 7 milionów złotych Wirtualna Polska wzięła z funduszu, który miał pomagać ofiarom przestępstw. Nigdy nie przeprosiła za swoje postępowanie ani nie zwróciła tych pieniędzy. Jan Piński o tym przypomina – co budzi wściekłość zarówno w PiS jak u ludzi, którzy brali tą kasę.

Idź do oryginalnego materiału