Windy dla samochodów i zielone dachy nie przekonały. Nie będzie nowych mieszkań w Bogucicach

3 godzin temu
Dwie inwestorki z dużym doświadczeniem w projektowaniu postanowiły wybudować mieszkania w Bogucicach i nie spodziewały się, iż wywołają tak duży protest. Mieszkańcy mieli bardzo dużo zastrzeżeń do budynku o maksymalnie siedmiu kondygnacjach, w którym miało być do 40 mieszkań i dwa razy tyle miejsc postojowych z windami dla samochodów.

Brawami zakończyło się głosowanie podczas dzisiejszego posiedzenia komisji rozwoju i infrastruktury. Zanim jednak do tego doszło, wywiązała się długa dyskusja. W jej trakcie przemówiła rekordowa liczba mieszkańców, bo przemawiało aż siedem osób. Choć pora kiepska, to frekwencja była spora. Było widać, iż mieszkańcom bardzo zależy na zablokowaniu inwestycji mieszkaniowej, która miałaby powstać na niewielkiej działce pomiędzy ulicami Wrocławską, Wróblewskiego i Morawską.

Wątpliwości było sporo. Mieszkańcy zwracali uwagę na to, iż popełniono błędyli przy tworzeniu koncepcji. Nie uwzględniono w tych planach m.in. kamienicy przy ul. Wróblewskiego 25, gdzie mieszka 5 rodzin. – Jeśli wy nam wybudujecie budynek, to nie będziemy mieli słońca w ogóle – mówi Rafał Zduniak, mieszkaniec tego budynku. Akurat od tej strony zaprojektowano najniższą część budynku. Całość miała „rosnąć” kaskadowo od ul. Wróblewskiego do ul. Morawskiej i poszczególne segmenty zaplanowano jako 5-, 6- i 7-kondygnacyjne.
Ta wysokość budziła duże zastrzeżenia. – Panie (inwestorki – przyp. aut.) dość szeroko zaznaczyły, jakie to wysokie bloki są w okolicy. W najbliższym sąsiedztwie, gdzie ma powstać ten blok, jest budownictwo 4-piętrowe. Ewentualnie po stronie ul. Wróblewskiego są budynki dwupiętrowe – mówi Gabriela Adamczyk, mieszkanka ul. Wrocławskiej. Jak wyjaśniała Małgorzata Krupa, przy ustalaniu wysokości zabudowy we wniosku na podstawie tzw. specustawy lex deweloper należy analizować obszar w promieniu 500 m od terenu inwestycji. W tym przypadku występują tu budynki choćby 11-kondygnacyjne.
Zgodnie ze studium, dopuszczalna jest zabudowa do 5 kondygnacji z dominantami do 8 kondygnacji – Ograniczamy się do siedmiu kondygnacji, choć można by było budować wyżej – mówi Krupa. Jednak miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego z 2003 roku mówi o czymś innym. Ten teren powinien być przeznaczony na zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Dlatego właścicielki nieruchomości, którą kupiły w 2015 roku, postanowiły skorzystać z lex deweloper.

Ostry sprzeciw mieszkańców jest niezrozumiały dla inwestorek. – Nie spodziewałyśmy się negatywnego stanowiska mieszkańców dzielnicy. Budynek, który zaprojektowałyśmy jest budynkiem niewielkim. Planujemy od 32 do 39 lokali i zlokalizowany jest w takim miejscu, które zapewnia dobrą komunikację publiczną. Oprócz tego zapewniamy niemalże dwa miejsca parkingowe na każdy lokal – mówiła Małgorzata Krupa, jedna z inwestorek.
Komunikacja i parkowanie były głównymi zarzutami do planowanej inwestycji. Mieszkańcy zwracali uwagę na te problemy. – Na ul. Wrocławską nie wpuszcza się choćby autobusów przegubowych i jest problem z parkowaniem na osiedlu bloków – mówi Gabriela Adamczyk. Jak podkreślali mieszkańcy, sam układ drogowy pochodzi z lat 20. XX w. i nie zapowiada się, żeby miasto planowało jakiekolwiek inwestycje w tym zakresie.Wjazd na teren zaplanowano od strony ul. Wróblewskiego. Tu, z poziomu ulicy samochody miałyby wjeżdżać pod budynek, do garażu. Żeby przekonać mieszkańców i radnych do inwestycji, zaprojektowano dodatkowe miejsca postojowe i nie jedna, jak początkowo planowano, tylko dwie windy samochodowe. Ta winda miała znajdować się na poziomie zero i umożliwić sprowadzenie pojazdów niżej, do dwóch podziemnych kondygnacji. Jak mówiły inwestorki, z ich analiz wynika, iż w sąsiedztwie znajdują się budynki mieszkalne, które mają więcej lokali i nie mają wystarczająco miejsc postojowych. Czasami zaledwie jedno miejsce na trzy lokale.
W przypadku planowanej inwestycji miało to być 86 miejsc postojowych w dwukondygnacyjnym parkingu obsługiwanym przez dwa dźwigi towarowe. Przy czym na poziomie 0 garażu miałoby się znajdować 16 miejsc ogólnodostępnych. Z sali padały pytania, jaka jest gwarancja, iż po realizacji inwestycji wjazd na jej teren pozostanie otwarty, a miejsca parkingowe będą ogólnodostępne. Jednak konkretnej odpowiedzi inwestorki nie udzieliły. – Myślę, iż te miejsca będą ogólnodostępne i będzie to sugerowało odpowiednie oznakowanie. Tak, jak to jest w galeriach handlowych – mówi Beata Kałka, druga inwestorka.

Ostatecznie protest mieszkańców okazał się dla radnych lepszym argumentem niż pomysł na nowe mieszkania w Bogucicach. Przy opiniowaniu projektu uchwały nikt nie zagłosował „za”. – Możliwe, iż zweryfikujemy rozwiązania, które zaproponowałyśmy i jeszcze raz wystąpimy z wnioskiem. Może pochylimy się nad tym, na co zezwala plan – mówiła po wyjściu z sali Małgorzata Krupa i dodała, iż potrzebują czasu w podjęcie decyzji o dalszych krokach. To był już drugi wniosek lex deweloper w tej sprawie. Inwestorki w zeszłym roku wycofały go same po tym, jak przekonali je do tego radni. Chcieli wymóc na właścicielkach terenu dialog z z sąsiadami i radą dzielnicy. Ostatecznie żadnych konsultacji nie było.

Łukasz Kądziołka

Idź do oryginalnego materiału