Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Michała Wawera i Wojciecha Machulskiego, 23 września 2024 r.
Michał Wawer:
– Lobbyści wiatrakowi wyrzuceni drzwiami przed kilkoma miesiącami teraz wracają oknem.
Mogłoby się wydawać, iż w okresie powodzi, w okresie klęski żywiołowej Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie zajmować się pomaganiem powodzianom, szykowaniem rozwiązań, które pozwolą uniknąć powodzi w przyszłości albo które rozwiążą bieżące problemy. Ale niestety Ministerstwo Klimatu zamiast tego wykorzystuje powódź, jako zasłonę dymną, pod przykrywką której może realizować swoje interesy, choćby nie swoje interesy tylko interesy grup lobbyingowych, które ewidentnie za tym ministerstwem stoją.
Kilka dni temu, 18 września do Komitetu Stałego Rady Ministrów od Pani Minister Klimatu Pauliny Hennig-Kloski, trafił projekt ustawy. Gigantycznej ustawy wdrażającej dyrektywy unijne, zmieniającej system nakładania opłat za prąd i w tej gigantycznej, skomplikowanej ustawie znalazł się jeden malutki przepis, nie mający w zasadzie nic wspólnego z całą resztą treści tej ustawy. Jeden malutki przepis, który sprawia iż na terenach chronionych, na terenach Natura 2000, na terenach siedlisk zagrożonych gatunków zwierząt, budowanie wiatraków stanie się o wiele, wiele prostsze.
Na czym polega ten mechanizm? Otóż do tej pory, żeby uzyskać zgodę na wybudowanie wiatraka na terenie chronionym trzeba było udowodnić iż przemawia za tym nadrzędny interes publiczny. Czyli w każdej konkretnej sprawie producent chcący postawić w danym miejscu wiatrak, być może też wyciąć drzewa przy okazji, musiał pójść do urzędu, pokazać, iż tutaj ten wiatrak przyniesie interesowi publicznemu większe korzyści, niż wywoła szkody poprzez naruszenie tego chronionego terytorium przyrodniczego. Siłą rzeczy było to bardzo trudne do wykazania, bo w większości takich wypadków urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska wysyłali osoby chcące stawiać wiatraki z kwitkiem.
I co chce wprowadzić teraz minister Hennig-Kloska? Otóż chce wprowadzić automatyzm, iż w każdej sytuacji, kiedy ktoś chce zbudować wiatrak, czy inną instalację odnawialnego źródła energii na terytorium chronionym, na terytorium Natury 2000, na terytorium objętym ochroną zagrożonego gatunku, będzie z automatu przyjęte spełnienie kryterium nadrzędnego interesu publicznego. Czyli do ustawy zostanie wpisane, iż budowa wiatraków jest zawsze nadrzędnym interesem publicznym w porównaniu do ochrony środowiska naturalnego.
I to jest oczywiście święty graal dla lobby wiatrakowego, dlatego, iż pozwoli budować wiatraki na masową skalę na terytoriach w tej chwili niezamieszkanych, czyli właśnie nieobjętych tymi regulacjami, jak daleko od domu muszą znajdować się wiatraki. I są to terytoria oczywiście najcenniejsze przyrodniczo, bo żebyśmy mieli świadomość o czym mówimy. Mówimy o obszarach Natura 2000, które obejmują 20% terytorium Polski. Najcenniejszych przyrodniczo lasów, innych obszarów, gdzie żyją zagrożone gatunki zwierząt, gdzie rozwija się turystyka, gdzie jest zachowywane naturalne życie, naturalne środowisko. Te miejsca zostaną wyjęte spod ochrony, o ile tylko ktokolwiek uzna, iż w danym miejscu “O! Tu się opłaca wyciąć drzewa i postawić wiatrak.”
I pytanie brzmi gdzie w tej sytuacji są organizacje ekologiczne? Otóż organizacji ekologicznych nigdzie nie widać. Pomimo tego, iż ta ustawa już od 3 miesięcy jest znana opinii publicznej, iż trafiła do konsultacji publicznych, żadna organizacja ekologiczna w tych konsultacjach publicznych nie wzięła udziału, nie zabrała głosu. Być może nie zostały zaproszone, tak? Być może to jest strategia minister Hennig-Kloski i lobby wiatrakowego, żeby zapraszać do konsultacji publicznych tylko spółki energetyczne, paliwowe, które też mają w tej ustawie jakiś swój interes.
Jest to bardzo zastanawiające, iż żadna z organizacji ekologicznych sowicie finansowanych przez niemiecki budżet niemieckie fundacje polityczne, bardzo zaangażowanych w takie sprawy, jak blokowanie infrastruktury powodziowej, tej infrastruktury, która mogłaby ograniczyć skutki trwającej w tej chwili powodzi, ale nie została zbudowana kilka lat temu, dlatego iż organizacje ekologiczne protestowały przeciwko temu. Te organizacje, które protestowały przeciwko jakiejkolwiek wycince drzew, choćby na potrzeby gospodarcze uzasadnione ekonomicznie. Teraz, kiedy minister klimatu chce wprowadzić zasadę “chcesz zbudować wiatrak, wytnij sobie drzewa na terenie chronionym, buduj wiatraki”, to te organizacje ekologiczne, powiedzmy jasno: pseudoekologiczne, siedzą cicho nie mają nic w tej sprawie do powiedzenia.
Dosyć Ministerstwa Klimatu, które jest tak naprawdę Ministerstwem Załatwiania Interesów Lobbingowych. Dosyć organizacji ekologicznych, które nie dbają o interesy polskiej przyrody, polskiego środowiska naturalnego. Hennig-Kloska do dymisji, organizacje ekologiczne do objęcia intensywną kontrolą.