Dokładnie rok temu kolejny raz w wyborach do Sejmu zwyciężyło PiS. Niestety, nowy „front ludowy” sięgnął PO władzę.
Śp. Leszek Moczulski, pytany ongiś przeze mnie o powód, dla którego zwycięska w 1989 r. opozycja raptem po kilku latach musiała ustąpić postpezetpeerowskiej lewicy, co niestety było efektem podziałów prawej strony na często wzajemnie zwalczające się partie, partyjki i zgoła kanapy polityczne odpowiedział:
- To przecież jest normalny proces. Opozycja była zjednoczona tak długo, jak długo łączył ją cel negatywny – odsunięcie PZPR od władzy. Gdy jednak go osiągnięto w grę weszły cele pozytywne, a te różne grupy miały po prostu inne.
Cytuję z pamięci, ale sens zachowałem. Dokładnie taki stan mamy teraz. Jednoczącą lewaków z partii RAZEM, teoretycznych katolików z PSL, żądnych władzy za wszelką cenę pragmatyków Czarzastego, Zielonych, członków partii pisanej ongiś z kropką na przedzie itd. było jedno – WŁADZA.
Opowieści o PiSowskim złodziejstwie, łamaniu prawa, naruszaniu Konstytucji i co tam jaszcze „silni razem” czy inni kodziarze byli w stanie wymyślić przygotowywało grunt.
No bo skoro przy takiej niekompetencji, takim wielkim marnotrawstwie środków publicznych Polska wypłacała rozmaite świadczenia (500+, 13 i 14 emerytura) prawdziwe dolce vita będzie wówczas, gdy rząd przejmą fachowcy Tuska.
A Rudy obiecywał… Nie tylko on zresztą. Były(?) komediant Hołownia również.
Zgodnie z ich obietnicami wystarczyło 15 października 2023 r. zagłosować odPOwiednio, by 16 października obudzić się w Państwie, w którym żyje się co najmniej tak samo dobrze, jak w Niemczech. jeżeli nie lepiej.
No i stało się. Zawiązana formalnie 13 grudnia koalicja przejęła władzę.
Po 11 miesiącach patorządów coraz więcej osób zaczyna otwierać oczy. I to szeroko.
Tak naprawdę nie ma dziedziny, w której tuskowi „fachoffcy” odnieśliby sukces.
Inflacja znowu rośnie.
Za chwilę okaże się, iż kupione obietnicami przedwyborczymi środowiska zaczną protestować.
Nauczyciele już widzą, iż zaplanowane na przyszły rok podwyżki będą poniżej spodziewanej inflacji.
W policji rośnie liczba wakatów, co wydaje się zasługą byłego euro(p)osła Kierwińskiego. Ciągle bowiem żywa jest pamięć o zomowcach z „Wujka”…
Niewiadomą jest wojsko.
Można się jednak spodziewać co najmniej niezadowolenia, gdy nagle okaże się, iż na zbrojenia znowu piniendzy ni ma i nie byndzie.
I jeżeli Jaruzelski w 1981 roku mógł liczyć na znaczącą pomoc ze strony innych prosowieckich reżimów Tusk może liczyć jedynie na werbalne poparcie ze strony coraz bardziej lewackiej Unii. Opowieści o wstrzymywaniu należnych nam funduszy można bowiem już potrzaskać o przysłowiowy kant.
Te ostanie bowiem zamiast zasilić potrzebujących w kraju trafiły do niemieckiego Siemensa.
Do tego mamy do czynienia z kolejną lewacką rewoltą. Polska, wg niezależnych organizacji pozarządowych, należy do trójki państw UE najbardziej zagrożonych atakami na katolików.
Tusk, posługując się różnymi Nitrasami wypuścił lewackiego dżina z butelki.
To, iż nie da rady zamknąć go w niej z powrotem jest oczywistą oczywistością.
Niestety. Prawica ma skrupuły.
Prawica próbuje walczyć z tuskoidami dzięki prawa.
Ale gdy poddać analizie wypowiedzi takiego Bodnara widać wyraźnie, iż prawo mają głęboko w dupie.
Zamiast zapisów Konstytucji, ustaw itp. ważne jest rozumienie ich przez historyka z wykształcenia Tuska. ;)
A to oznacza niestety tylko jedno.
PO prostu trzeba zrobić to, co przed wyborami 2023 r. mówił Tusk.
Silni ludzie powinni wziąć Tuska za kołnierz i wywalić na ulicę. Tak samo z resztą „fachofcuff”.
Tam jednak powinny czekać karetki więzienne.
A co będzie potem, zobaczymy.
Być może trzeba będzie przywrócić karę śmierci dla zdrajców Narodu.
15.10 2024