Wiktoria z „1001 mężczyzn” opublikowała swój pierwszy film. Zwiastun ujawnia wszystko

5 dni temu
Zdjęcie: Wiktoria 1001 mężczyzn


Wiktoria, znana szerszej publiczności z udziału w transmisjach Roberta Pasuta, zasłynęła w internecie dzięki deklaracji, iż „zbliżyła się” z co najmniej 1001 mężczyznami. Jej słowa wzbudziły wiele kontrowersji, podejrzeń i medialnych interpretacji. Część widzów uznała, iż mamy do czynienia z jedynie internetową kreacją, inni traktowali to jako rzeczywistość wprost pokazywaną na ekranie. Teraz Wiktoria postawiła kropkę nad „i” – opublikowała materiał, który potwierdza jej wcześniejsze zapowiedzi.

Kreacja czy rzeczywistość? Wątpliwości rozwiane

Od początku swojej internetowej kariery Wiktoria budziła skrajne emocje. Jedni ją krytykowali, drudzy bronili jako osobę świadomie korzystającą z rozgłosu i kontrowersji. Występy u Roberta Pasuta – znanego twórcy internetowego – tylko potęgowały zainteresowanie. Podczas transmisji Wiktoria opowiadała wprost o swojej rzekomej profesji: spotykaniu się z mężczyznami za wynagrodzeniem.

Pojawiały się jednak informacje, iż może to być jedynie forma prowokacyjnego contentu. Internauci wielokrotnie sugerowali, iż Wiktoria nie zajmuje się tym, co mówi – a jej postać to wyłącznie kontrowersyjna rola medialna.

Publikacja nowego filmu zmienia kontekst całej historii. Materiał jednoznacznie potwierdza, iż Wiktoria nie blefowała.

Premiera filmu i kontrowersje wokół platformy

Największe zaskoczenie budzi jednak fakt, iż materiał nie trafił na żadną z popularnych, zagranicznych platform – ani na pomarańczową, ani na niebieską stronę. Zamiast tego zdecydowano się na premierę w polskim serwisie XES, który – mimo znacznie mniejszej rozpoznawalności – wyraźnie pozycjonuje się jako alternatywa dla zagranicznych gigantów.

Cena dostępu do filmu to 15 punktów, choć aktualnie brak jasnej informacji, ile wynosi to w złotówkach. Zwiastun udostępniono publicznie – co samo w sobie jest nietypowe w tego rodzaju produkcjach, gdzie materiały zwykle dostępne są wyłącznie za paywallem.

Zwiastun prezentuje materiał znacznie bardziej bezpośredni niż wszystko, co do tej pory pojawiało się publicznie w kontekście Wiktorii. Dla wielu użytkowników to potwierdzenie, iż jej wcześniejsze deklaracje nie były wyłącznie elementem kontrowersyjnego marketingu.

Pozycjonowanie i próba pobicia rekordu

W ostatnich tygodniach Wiktoria zintensyfikowała swoją działalność w mediach społecznościowych i na platformach płatnego dostępu. Zmieniła też ton komunikacji – jasno deklarując, iż chce „przebić wszystkie rekordy”. Mowa tu o planie, który wcześniej funkcjonował raczej jako sensacyjna zapowiedź – zbliżeniu się z 1100 mężczyznami w ciągu 24 godzin.

To liczba, która budzi skrajne reakcje – od szoku, przez niedowierzanie, aż po sceptycyzm, także ze względu na fizyczną i logistyczną wykonalność takiego przedsięwzięcia. Nie zmienia to jednak faktu, iż wokół Wiktorii nieustannie rośnie zainteresowanie.

Reakcje widzów i dalsze losy projektu

Dotychczasowe opinie pod materiałem są w większości pozytywne, choć – jak można się było spodziewać – nie brakuje głosów krytycznych i oskarżeń o przesuwanie granic medialnej prowokacji.

Wydaje się, iż obecny ruch Wiktorii to świadoma strategia budowania zasięgu poprzez kontrowersję i pełne zaangażowanie w kreowany wizerunek. W kontekście działań na XES można również mówić o eksperymencie medialnym – czy publiczność w Polsce jest gotowa na tego typu content na rodzimych platformach?

Publikacja materiału oraz reakcje internautów mogą oznaczać początek nowej ery w polskim internecie, w której granice między kreacją a rzeczywistością medialną będą jeszcze bardziej rozmyte. Przypadek Wiktorii stawia pytania nie tylko o etykę i granice prowokacji, ale także o rolę odbiorcy, który sam decyduje, co chce wspierać swoją uwagą i pieniędzmi.

Z pewnością warto obserwować dalsze kroki Wiktorii – zarówno pod względem treści, jak i platform, które zdecydują się ją promować. Czy projekt „1100” dojdzie do skutku? Czy XES stanie się nowym graczem na rynku kontrowersyjnych treści? Na te pytania odpowiedź przyniosą kolejne tygodnie.

Idź do oryginalnego materiału