Magdalena Ziętek-Wielomska: Przez polskie internetowe media przetoczyła się wypowiedź głównego ekonomisty PKN Orlen, Adama Czyżewskiego o tym, iż „w zrównoważonej przyszłości nie ma miejsca na prywatne samochody osobowe”.
W dyskusji na Twitterze tenże Czyżewski dodał: „Prywatne samochody, użytkowane maksymalnie dwie godziny dziennie stoją w sprzeczności ze zrównoważoną konsumpcją. Społeczeństwo oczywiście ma wybór, dokąd zmierzać a od tego zależy powodzenie transformacji”. Dla wielu Internautów wypowiedzi te były wręcz szokujące. A każdy, kto zrozumiał czym jest Wielki Reset i agenda tzw. zrównoważonego rozwoju odetchnął raczej z ulgą, iż już nie należy do „wyznawców teorii spiskowych” i iż o tych sprawach globaliści mówią już „otwartym tekstem”. W przyszłości samochodów prywatnych dla mas ma po prostu nie być. Samochody mają być własnością korporacji i jako pojazdy autonomiczne mają same jeździć po mieście, a każdy kto będzie potrzebował gdzieś podjechać będzie poprzez aplikację zamawiał auto. Auto podjedzie, zawiezie klienta z punktu A do punktu B, a potem wsiądzie do niego inny pasażer. W ten sposób liczba aut ma zostać radykalnie zredukowana w miastach, gdyż żadne nie będzie stać na parkingu – pojazdy będą w ciągłym ruchu. To są gotowe projekty, które w ogóle nie są ukrywane, tylko do ludzi nie chce dotrzeć, iż to już jest wdrażane w życie! W ich percepcji to są cięgle teorie spiskowe… I dlatego plany te nie napotykają na zupełnie żaden opór. KE od 2035 chce w ogóle zabronić sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi, a koncerny motoryzacyjne wprowadzają abonamenty na podgrzewane siedzenia czy lepsze przyspieszanie. Motoryzacja ma funkcjonować w systemie usług i abonamentów – własność ma zniknąć, oprócz oczywiście tych wybranych… W końcu Niemcom będzie wolno produkować limitowane serie super-aut z silnikami spalinowymi – dla tych najbogatszych. A pozostali? Już zaczęło się obrzydzanie życia kierowcom, by ludzie sami przesiedli się na autobusy i hulajnogi. Niektóre państwa europejskie wprowadziły już dodatkowe podatki, tak, iż posiadanie auta staje się powoli luksusem. Jak zresztą to kiedyś powiedział jeden ze zwolenników tego pomysłu, w przyszłości posiadanie auta będzie taką samą fanaberią, jaką teraz jest posiadanie konia.
Adam Wielomski: Najbardziej szokujące w tym wszystkim jest to, iż ludzie tacy jak my – którzy piszemy na ten temat od dłuższego czasu – przez wielu przez cały czas uważani jesteśmy za głosicieli „teorii spiskowych” i za pospolitych „wariatów”. Wielokrotnie spotykam się w Internecie z komentarzami, iż głoszę teorie spiskowe na temat Klausa Schwaba i Yuvala Noaha Harariego, mimo iż opisuję jedynie to, co przeczytałem w książkach napisanych przez tych dwóch prominentnych ideologów globalizmu. Książki Harariego są drukowane, także w Polsce, w wielusettysięcznych czy choćby wielomilionowych nakładach. Prace Schwaba nie cieszą się aż taką popularnością, ale w większości są dostępne polskiemu czytelnikowi, a pozostałe, napisane po angielsku, w postaci PDF-ów do ściągnięcia z Internetu.
Co to za teoria spiskowa, skoro główni ideolodzy spisku na prawo i lewo opisują co nas czeka i jaki nam gotują los? ale do ludzi to kompletnie nie dociera, a przynajmniej nie dociera do zdecydowanej większości gapiącej się bezmyślnie w telewizory, ponieważ głoszona tam wizja nie mieści się w ich głowach. Nie wyobrażają sobie świata bez prywatnych samochodów i nie wierzą, iż ktoś może im chcieć ich auta zabrać, skoro nimi jeżdżą i nie traktują ich jako dóbr luksusowych. Są jak krowy stojące przed rzeźnią i skubiące sobie trawę, w błogim zadowoleniu, iż plotki, iż za bramą pracują rzeźnicy to „teoria spiskowa”. Gorzej, obawiam się, iż gdy stracą swoje auta, to „fajnopolacy” będą przekonywać, iż nie było innego wyjścia, bo… klimat. Skoro nosili już na twarzach namordniki, to będą też jeździć na hulajnogach, jak powiedzą w TV, to też w namordnikach.
Myśl Polska, nr 49-50 (4-11.12.2022)
fot. public domain