Aktywiści ruchu Ostatnie Pokolenie rozstawili miasteczko namiotowe przed Sejmem, zapowiadając, iż nie odejdą, dopóki marszałek Szymon Hołownia nie skieruje ustawy o transporcie i klimacie do prac w komisji.

Fot. Warszawa w Pigułce
Aktywiści rozbijają namioty przed Sejmem. „Będziemy tak długo, jak trzeba”
Przed Sejmem w Warszawie rozpoczął się protest klimatyczny. Aktywiści ruchu Ostatnie Pokolenie rozstawili namioty, tworząc miasteczko protestacyjne. Zapowiadają, iż nie opuszczą terenu do czasu, aż marszałek Sejmu Szymon Hołownia skieruje ustawę o transporcie i klimacie do dalszych prac w komisjach.
Miasteczko namiotowe przed Sejmem
Protestujący pojawili się przed gmachem parlamentu w piątkowy poranek. Na miejscu zaczęły powstawać pierwsze namioty, w których aktywiści planują przebywać dzień i noc. Ich głównym postulatem jest przyspieszenie prac nad ustawą mającą wprowadzić rozwiązania proekologiczne w sektorze transportu.
– „Będziemy tutaj tak długo, jak trzeba. Nie odpuścimy, dopóki ustawa nie trafi do komisji” – podkreślają przedstawiciele ruchu Ostatnie Pokolenie.
Presja na polityków
Aktywiści zarzucają klasie politycznej brak realnych działań na rzecz ochrony klimatu. W ich ocenie zaniechania rządu i parlamentu prowadzą do pogłębiania kryzysu klimatycznego. Domagają się m.in. ograniczenia emisji w transporcie i większych inwestycji w kolej oraz komunikację publiczną.
Co dalej?
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia do tej pory nie odniósł się publicznie do żądań protestujących. Nie wiadomo, czy i kiedy ustawa o transporcie i klimacie zostanie skierowana do komisji. Tymczasem miasteczko namiotowe ma działać bezterminowo, a jego uczestnicy zapowiadają kolejne formy presji społecznej.
Protest przed Sejmem wpisuje się w falę działań proklimatycznych, które w ostatnich miesiącach nasilają się w Polsce i w innych krajach Europy. Aktywiści chcą w ten sposób wymusić na politykach szybkie decyzje, podkreślając, iż – jak sami mówią – „czasu na ratowanie klimatu jest coraz mniej”.