Olbrzymimi krokami zbliża się pożegnanie Andrzeja Dudy z prezydencką przygodą. I to największy problem dla samego Dudy, który nie ma pomysłu na swoją przyszłość. To znaczy ma jeden – wie, kim nie chce być. Duda żegna się z prezydenturą 6 sierpnia Andrzej Duda zakończy swoją przygodę w Pałacu Prezydenckim. A co będzie robił dalej? Przecież 53 lata to za mało, by iść na polityczną emeryturę i ograniczyć swoją działalność do występów w programach publicystycznych na TV Republika i wPolsce24. I to jest jedyna rzecz, którą wie: po zakończeniu prezydentury nie chce być politycznym emerytem. Problem w tym, iż Duda przez dekadę w Pałacu Prezydenckim tak naprawdę nie zbudował siebie jako poważnego polityka. Ona ma taką charakterystyczną manierę podczas przemówień, iż często powtarza i przypomina, iż jest prezydentem Rzeczpospolitej. Musi się tak dowartościować, bo ma świadomość, iż nie stał się „prezydentem wszystkich Polaków” i nikt nie będzie za nim tęsknił. A jeżeli już, to nie dlatego, iż był dobrą głową państwa, a dlatego, iż Nawrocki okaże się gorszą. Co dalej? Mówiło się, iż Duda mógłby stworzyć nową prawicową partię, ale prezydent nie zbudował żadnego zaplecza politycznego. Pojawił się też pomysł na premierostwo w ewentualnym rządzie PiS i Konfederacji. – Zamierzam zawsze być