O Jerzym Owsiaku i fundacji WOŚP powiedziano już wszystko i bardzo wiele na temat rodzinnych biznesów, ale ciągle nikt i nic nie powiedział o fakturach, których fundacja i spółka powiązana „Złoty Melon” strzegą jak największej tajemnicy. Za każdym razem, gdy pojawia się pytanie, w jaki sposób WOŚP rozlicza się z firmami powiązanymi rodzinnie z małżeństwem Owsiaków, wielki dyrygent orkiestry wpada w amok. Kiedyś krytykom i pytającym wysyłał listy z prośbami o pomoc, której sam odmawiał, teraz żyje w oblężonej twierdzy, bo 66 -letnia emerytka „grozi mu śmiercią”.
Wszystkie te żałosne akcje Jerzego Owsiaka znane są od lat i niestety ciągle działają, chociaż to już nie jest z taką skutecznością, jaka była na początku. Coraz więcej niezależnych mediów i przede wszystkim twórców internetowych zdaje odważne pytania i nie ma w tym najmniejszego przypadku. Skala bezczelności i kabotyństwa Jerzego Owsiaka po prostu nie pozostawia wyboru, a mechanizmy szantażu emocjonalnego są tak wyraźne, iż wzbudzają więcej śmiechu niż współczucia. Naturalnie żaden rozumny człowiek nie będzie popierał agresji, szczególnie fizycznej, ale Owsiak nie jest jedną osobą publiczną, która takie groźby otrzymuje, ani nie postępuje uczciwie w obliczu takich sytuacji.
Prezes zarządu Fundacji WOŚP i prezes „Złotego Melona” używa cynicznych narzędzi, żeby zamknąć usta pytającym i nie ma to absolutnie nic wspólnego z rzekomym czyhaniem na jego życie. Najgorsze jest jednak to, iż Owsiak sięgnął po zupełnie nową metodę i co gorsza ta metoda wstępnie zdziałała. Trudno sobie wyobrazić, aby w jakimkolwiek praworządnym państwie demokratycznym prezes prywatnej firmy i fundacji wyznaczał innym firmom stacje telewizyjne, w których mogą się reklamować. Jest to tak absurdalne, iż aż niewiarygodne, a jednak miało miejsce. Owsiak zwrócił się do firm współpracujących z WOŚP, żeby dokonały wyboru pomiędzy fundacją i TV Republika. Bezceremonialnie oświadczył, iż jeżeli te firmy przez cały czas chcą współpracować z WOŚP to muszą zerwać współpracę w TV Republika.
Gdyby takie słowa wypowiedział prezes jakiejkolwiek fundacji w Niemczech, we Francji, czy w USA, to życzliwi komentatorzy polecili by mu konsultacje ze specjalistą, a bardziej surowi krytycy roześmialiby się, aż po skurcze żołądka. W Polsce wydarzyło się coś odwrotnego i pierwsze zareagowały firmy niemieckie: Lidl, Kaufland oraz Media Markt. Wszystkie trzy zapowiedziały zerwanie współpracy z TV Republika, jedynie Lidl pozostawił sobie furtkę w takiej postaci, iż znienawidzona przez Owsiak telewizja ma się z WOŚP dogadać. Po tym skandalicznym wystąpieniu Owsiaka nie zdziałały żadne mechanizmy kontrolne i instytucje państwowe, choć na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z licznymi naruszeniami prawa lub co najmniej norm etycznych i społecznych.
Odpowiednie ministerstwa i stowarzyszenia dziennikarzy nie potępiły niedopuszczalnych zachowań zarówno Jerzego Owsiaka, jak i firm, które uległy jego szantażowi w imię cenzury. Za to w drugą stronę poszło ponad dwanaście tysięcy skarg do KRRiT na działalność TV Republika, bo ośmieliła się pytać WOŚP i Jerzego Owsiaka, jak rozliczyli środki ze spółek państwowych przekazanych na pomoc dla powodzian. Różne rzeczy widzieliśmy w „uśmiechniętej Polsce” w ramach „terroru praworządności”, ale to jest całkowicie nowy rozdział z jednej strony zalatujący tragifarsą, ale z drugiej pachnie ponurym cenzorskim procederem na wzór Polski Ludowej.
W takiej sytuacji można wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze determinacja z jaką Owsiak broni dostępu do faktur mówi wszystko o tym, co w tych fakturach jest. Po drugie pod żadnym pozorem nie wolno poddawać się szantażom emocjonalnym i biznesowym, jakie stosuje Jerzy Owsiak, bo gdyby to poskutkowało to obudzimy się w kraju, gdzie dyktatorem nie jest generał, czy inny uzurpator, ale prezes „Złotego Melona” chroniący swoją największą tajemnice. TV Republika można oceniać różnie, ale na pewno nikt rozsądny i przyzwoity nie powinien popierać tego rodzaju praktyk.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!