Nigel Farage, lider brytyjskiej antyimigracyjnej partii Reform UK, ogłosił wczoraj plan uchylenia przepisów dotyczących praw człowieka. Ma on umożliwić masowe deportacje osób ubiegających się o azyl. Zdaniem byłego europosła działania te są konieczne, by zapobiec „poważnym niepokojom społecznym”.
Nigel Farage zapowiedział, iż jego partia, która prowadzi w sondażach, wyprowadzi Wielką Brytanię z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, uchyli ustawę o prawach człowieka i zawiesi stosowanie innych międzynarodowych traktatów, które dotychczas blokowały przymusowe deportacje osób ubiegających się o azyl.
– Nie brakuje wiele do poważnych niepokojów społecznych. Kiedy ci młodzi mężczyźni nielegalnie wdzierają się do naszego kraju, to jest inwazja – stwierdził polityk.
W ostatnich tygodniach pod brytyjskimi hotelami, w których zakwaterowano osoby ubiegające się o azyl, miały miejsce protesty. Były one reakcją oskarżenie kilku imigrantów o napaść seksualną. Sondaże pokazują tymczasem, iż imigracja wyprzedziła gospodarkę na liście największych zmartwień dla brytyjskich wyborców.
„Polityczne sztuczki”
Reform UK – partia mająca jedynie czterech posłów, ale prowadząca w każdym badaniu preferencji wyborczych – wywiera coraz większą presję na laburzystowskiego premiera Keira Starmera, by zajął się tym problemem, choć kolejne wybory zaplanowano dopiero na 2029 rok.
Minister ds. mieszkalnictwa Matthew Pennycook, wyznaczony we wtorek do odpowiadania mediom w imieniu rządu, określił propozycje Reform jako „serię sztuczek politycznych”, które nie zadziałają. Podkreślił, iż EKPC jest fundamentem kluczowych porozumień międzynarodowych, w tym porozumienia wielkopiątkowego, które zakończyło trzy dekady przemocy sekciarskiej w Irlandii Północnej.
Zapytany, co stałoby się z tym układem pokojowym, Farage odparł, iż można by go renegocjować, choć zajęłoby to lata. Tymczasem sondaż z lipca wykazał, iż około 58 proc. społeczeństwa popiera pozostanie przez Wielką Brytanię sygnatariuszem EKPC – a poparcie to ostatnio rośnie.
W 2024 roku Wielka Brytania odnotowała rekordową liczbę wniosków o azyl – aż 108,100, o jedną piątą więcej niż rok wcześniej. Najwięcej ubiegających się o ochronę pochodziło z Pakistanu, Afganistanu, Iranu i Bangladeszu.
Duża część uwagi skupia się na osobach przypływających małymi łodziami przez Kanał La Manche – w tym roku ich liczba była rekordowa.
Partia Reform UK szacuje, iż zmiany w prawie azylowym pozwoliłyby deportować 600 tys. osób ubiegających się o azyl, w tym kobiety i dzieci, już w pierwszej kadencji, jeżeli ugrupowanie Nigela Farage’a wygra kolejne wybory.
Dokładne dane o liczbie osób ubiegających się o azyl w Wielkiej Brytanii są trudne do ustalenia. Reform UK twierdzi, iż w kraju przebywa nielegalnie milion osób.
Według oficjalnych danych rządowych z czerwca 2024 roku w systemie azylowym znajdowało się 224 742 sprawy, choć prawdopodobnie w kraju mieszka też wielu innych nieudokumentowanych migrantów, wskazuje agencja Reutera.
https://www.euractiv.pl/section/migracje/news/tsue-blokuje-plan-meloni-kolejna-przeszkoda-dla-umowy-wloch-z-albania/
Odsyłanie imigrantów do „krajów niebezpiecznych”?
Polityczni przeciwnicy Reform UK oraz część organizacji charytatywnych potępili te plany, argumentując, iż oznaczałyby one porzucenie przez Wielką Brytanię zobowiązań w zakresie praw człowieka. Partia chce podpisywać umowy z Afganistanem, Erytreą i innymi państwami, aby odsyłać tam ich obywateli, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii nielegalnie.
Peter Walsh z Obserwatorium Migracyjnego na Uniwersytecie Oksfordzkim, ocenił, iż wdrożenie polityki Reform byłoby „najbardziej radykalną próbą w ostatnich dekadach w Europie” walki z nielegalną imigracją, ponieważ oznaczałoby gotowość odsyłania osób ubiegających się o azyl „do krajów, w których grożą im tortury”.
Wczoraj rozpoczął się proces etiopskiego uchodźcy oskarżonego o napaści seksualne na kobietę i nastoletnią dziewczynę. Jego aresztowanie w zeszłym miesiącu wywołało falę protestów.
Farage stwierdził, iż jest jedynym partyjnym przywódcą gotowym podjąć dostatecznie stanowcze działania, aby odpowiedzieć na obawy społeczne. – Chodzi o to, po czyjej jest się stronie: czy po stronie kobiet i dzieci, aby były bezpieczne na naszych ulicach, czy po stronie przestarzałych traktatów międzynarodowych – uważa były eurodeputowany.
Rząd Starmera odpowiada, iż ma plan „rozbicia” gangów przemycających ludzi do Wielkiej Brytanii poprzez reformę procedury odwoławczej w sprawach azylowych i zatrudnienie większej liczby funkcjonariuszy, zwraca uwagę Reuters.
Poprzedni konserwatywny rząd, kierowany przez Rishiego Sunaka, zamierzał rozpocząć deportację osoby ubiegające się o azyl do Rwandy, ale plan ten uznał za nielegalny Sąd Najwyższy.