Wieczne odpoczywanie

polska2031.wordpress.com 2 dni temu

Profesor Tadeusz Gadacz taką sympatyczną anegdotkę opowiedział:

Kilka lat temu przed Świętem Zmarłych odwiedził mnie student Akademii Sztuk Pięknych, pochodzący z Kanady, z rodziny o polskich korzeniach. Po polsku mówił słabo. Gdy żegnaliśmy się powiedział do mnie „wesołych świąt”. Zaskoczony odpowiedziałem: „Rysiu, na te święta tak się nie mówi”. Zapytał: „To jak się mówi”? Sprowokowany rzekłem: „Mówi się wieczne odpoczywanie”. Klika tygodni później spotkałem naszych wspólnych znajomych. Powiedzieli mi: „W święto zmarłych był u nas Rysiu. Coś chyba mu się stało. Jak się żegnał z nami, to podawał szarmancko rękę mówiąc „wieczne odpoczywanie”.

1 listopada to dzień, w którym wspominamy tych, co odeszli. W czasie pandemii umarł mój Kolega Wacek. Uwielbiałem Go, bo miał fantastyczne poczucie humoru i rozmowa z Nim zawsze nastrajała optymistycznie. Sporo dowcipów dotyczyła imienia Wacek, bo gdzieś pod koniec XX wieku wackiem zaczęto nazywać męską najważniejszą część ciała. Sztandarową opowieścią Wacka była o tym, jak jechał z kolegami samochodem i zastanawiali się ile kosztują tirówki, bo takowe stały przy drodze. Wacek zatrzymał się i spytał panienkę, która odpowiedziała ze wschodnim akcentem:

– W paszczu piatdziesiat, w cipku sto.

Dowcipów z określeniem „w paszczu” było potem co niemiara. Do dzisiaj śmieję się na wspomnienie Wacka i Jego „w paszczu”. Bardzo bym chciał, żeby mnie też kiedyś wspominali i moje dowcipy.

Wieczne odpoczywanie. A odpoczywa się najlepiej na wesoło.

Michał Leszczyński

Idź do oryginalnego materiału