- Wściekam się tak bardzo, iż aż kipię. Kipię. Zaharowuję się - grzmiał ze sceny w Wisconsin Donald Trump. Z równowagi kandydata republikanów wyprowadziły problemy z nagłośnieniem, które towarzyszyły wydarzeniu niemal od samego początku. Reakcji domagali się także sfrustrowani jakością sprzętu zwolennicy byłego prezydenta. W reakcji Trump wyrwał mikrofon z mównicy i przybliżył do swoich ust. - Chcecie zobaczyć jak wykopuję ludzi za kulisami? - pytał skandujący tłum.