Codziennie widzimy jak kampania parlamentarna PiS staje się coraz bardziej radykalna i brutalna. Walczą oni bowiem dosłownie o wszystko. I nie chodzi tu o władzę, ale ucieczkę przed odpowiedzialnością karną. Kaczyński kiedy przegra wybory to trafi do więzienia.
– Na końcu tej drogi rząd znajduje się w kłopocie, w który sam się wpakował: w wyborach nie chodzi już tylko o to, czy partia rządząca pozostanie u władzy, czy przejdzie do opozycji, ale o to, czy jej kierownictwo pozostanie u władzy, czy pójdzie do więzienia. To jest plan kampanii wyborczych z elementami wojny domowej – pisze Klaus Bachmann na łamach dziennika „Berliner Zeitung”.
– Angela Merkel i Gerhard Schroeder nie musieli się obawiać więzienia po przegranych wyborach. To samo niezależne […] sądownictwo, które w przeszłości tak bardzo utrudniało im rządzenie, teraz chroni ich prawa obywatelskich. Polski silny staruszek, lider partii Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i niektórzy jego ministrowie muszą się obawiać więzienia po przegranych wyborach, podobnie jak Benjamin Netanjahu, premier Węgier Viktor Orban i Recep Tayyip Erdogan. Wszyscy oni stworzyli systemy, które zmuszają ich do utrzymania się u władzy za wszelką cenę w imię osobistej wolności ich i ich zwolenników – przekonuje Bachmann.
Tonący brzydko się chwyta, jak powiada pewne znane porzekadło. Dlatego musimy być pewni, iż podczas tej kampanii parlamentarnej PiS sięgnie po wiele nieczystych działań. Wszystko po to, by jego liderzy mogli wymigać się od odpowiedzialności.
Tyle iż im się to nie uda.