W polskim Sejmie widzieliśmy już wiele przykładów podwójnych standardów i politycznej hipokryzji. Jednak działania marszałka Sejmu Szymona Hołowni przebijają wszystko. To, co zrobił w przypadku posła Edwarda Siarki, w porównaniu z jego biernością wobec skandalicznych zachowań senatora Kopca czy napaści dziennikarza „Gazety Wyborczej” na mnie w budynku Sejmu, pokazuje, iż mamy do czynienia z człowiekiem, który działa wybiórczo – kara posłów opozycji, ale chroni swoich.
Poniżej Maciej Kopiec, senator Paktu Senackiego rządu Donalda Tuska, na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu, gdzie Marszałek Sejmu powinien zapewniać posłom bezpieczeństwo.
To jest tylko kilka sekund. Mam kilkadziesiąt minut nagrania takiego zachowania, w tym jak prawie… https://t.co/xGl7K6Dls4 pic.twitter.com/lwv4skHKSO
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) February 24, 2025
Podwójne standardy Hołowni
Spójrzmy na fakty. Poseł Edward Siarka, używając emocjonalnego zwrotu, wypowiedział słowa, które wzbudziły kontrowersje. Od razu się z nich wycofał, przeprosił i tłumaczył kontekst wypowiedzi. Mimo to Hołownia postanowił wyciągnąć wobec niego surowe konsekwencje: nałożył na niego karę w wysokości 20 tys. zł i skierował sprawę do prokuratury.
A teraz porównajmy to do innych sytuacji, które najwyraźniej marszałka Sejmu zupełnie nie interesują:
-
Atak Macieja Kopca w Sejmie
Senator Lewicy, będąc w stanie wskazującym na spożycie alkoholu (lub co gorsza – innych substancji), wszczął awanturę w budynku Sejmu. Wyzywał posłów Konfederacji i PiS, a posłowi Pejo prawie przypalił oko papierosem. Straż Marszałkowska zabezpieczyła nagrania tego haniebnego incydentu, ale Hołownia w tej sprawie… milczy. Zero konferencji prasowych, zero zawiadomienia do prokuratury. -
Atak dziennikarza Wyborczej
Znany propagandzista z „Gazety Wyborczej” rzucił się na mnie z rękami w budynku Sejmu. Sprawa była jasna – napaść na posła w gmachu parlamentu to skandal, który powinien spotkać się z reakcją władz Sejmu. A jednak Hołownia uznał, iż nie warto zajmować się takimi „drobiazgami”. Nie skierował żadnego zawiadomienia do prokuratury, nie potępił sprawcy. -
Mowa nienawiści w wykonaniu polityków PO i Lewicy
- Janusz Palikot – „Zastrzelimy Kaczyńskiego i wypatroszymy”
- Donald Tusk – „Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta”
- Michał Szczerba – „Pętla na szyi Zbigniewa Ziobry się zaciska”
Czy wobec tych słów były jakieś kary? Czy były jakiekolwiek konsekwencje dla ich autorów? Oczywiście, iż nie! W obozie władzy można mówić, co się chce, szerzyć nienawiść i groźby, a Hołownia udaje, iż nic się nie stało.
Hołownia – partyjny klakier, a nie marszałek Sejmu
Widzimy tu wyraźnie, iż Szymon Hołownia nie pełni funkcji marszałka Sejmu w sposób bezstronny. Jego rolą jest wspieranie narracji Koalicji Obywatelskiej i tłumienie głosów opozycji. jeżeli poseł PiS lub Konfederacji powie coś kontrowersyjnego – Hołownia wyciągnie największe możliwe konsekwencje. jeżeli jednak agresywnie zachowuje się senator Lewicy lub dziennikarz związany z obozem władzy – wtedy nie ma żadnej reakcji.
Nie możemy pozwolić, by marszałek Sejmu był marionetką polityczną, która stosuje wybiórczą sprawiedliwość. o ile Hołownia chce uchodzić za „demokratę”, niech stosuje te same standardy wobec wszystkich.
A jeżeli przez cały czas będzie faworyzował polityków Koalicji Obywatelskiej i Lewicy – to Polacy mu za to wystawią rachunek przy urnach wyborczych.