
– To trochę jak w życiu. Wypowiedzieć jednostronnie i bez kar nie można choćby umowy z bankiem – powiedział wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta, pytany, czy Polska może nie wdrożyć zasad unijnego Zielonego Ładu, które jej nie odpowiadają. Jak zauważył polityk Polski 2050, rząd PiS nie wynegocjował korzystnych rozwiązań, a „teraz musimy się z tym mierzyć”.
Wiceszef resortu klimatu Krzysztof Bolesta w środowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, iż Zielony Ład to „szereg różnych regulacji w całym pakiecie składającym się z kilkudziesięciu rozporządzeń i dyrektyw”.
Zielony Ład – jakie wady, a co zaletami? „Środków potrzebują górnicze regiony”
Bolesta przyznał, iż wśród nich „jest część rozwiązań, które się nam nie podobają, jak na przykład data graniczna dotycząca rejestracji nowych pojazdów spalinowych czy system ETS2 obejmujący bezpośrednio mieszkańców UE (dodatkowe opłaty od ogrzewania, transportu – red.)”.
ZOBACZ: Unia Europejska szykuje nowy zakaz. Przykład bierze z Donalda Trumpa
– Jest też część korzystnych rozwiązań, takich jak Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, z którego czerpie przede wszystkim Polska. Czy odpowiedzialny rząd chciałby pozbyć się miliardów złotych na transformację? Odpowiedź jest oczywista. Tych środków potrzebują m.in. nasze górnicze regiony – zauważył.
Dopytywany, czy da się zatem wypowiedzieć poszczególne elementy Zielonego Ładu, które nam nie pasują, odparł: – To trochę jak w życiu. Wypowiedzieć jednostronnie i bez kar nie można choćby umowy z bankiem. A regulacje, o których rozmawiamy, to w tej chwili część europejskiego porządku prawnego.
Polska zignoruje Zielony Ład? Wiceminister ostrzega przed karami od TSUE
Jak wskazał wiceminister, „poprzednicy nie wynegocjowali w wielu miejscach korzystnych rozwiązań. – Teraz musimy się z tym mierzyć. Dlatego staramy się budować koalicje państw i rozmawiamy z Komisją, aby pewne regulacje zmienić – powiedział.
ZOBACZ: Gigantyczne kary dla Polski. Minister ds. UE zapowiada kolejne kroki
Na uwagę dziennikarza, iż część z tego prawa nie została przyjęta jeszcze do polskiego prawodawstwa, jak chociażby ETS2, więc po prostu możemy to ignorować, odpowiedział, iż tak właśnie jest, ale z pewnymi warunkami.
– Ignorować możemy wszystko, ale musimy mieć świadomość, iż niewdrożenie tych regulacji do prawa polskiego wiąże się z konsekwencjami sankcyjnymi, jak pozwanie nas przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE, który zasądza kary – przestrzegł Bolesta.

aba / polsatnews.pl/PAP