Wiara w posłannictwo. Hołownia to medialne zwierzę

2 miesięcy temu

Innymi słowy, jest zwierzęciem medialnym, dobrze radzącym sobie z publicznymi występami. Kamera go kocha, u widzów zyskuje na popularności! Może być Hołownia z siebie zadowolony! I z tego, co widać, jest! Wprawdzie palma mu jeszcze nie odbiła, za bardzo nie gwiazdorzy, ALE znajduje się na najlepszej drodze do samouwielbienia, odkrycia w sobie wodzowskiej mocy – potrzeby przewodzenia narodowi! Gdyby nie daj Boże Szymon uwierzył w swoje posłannictwo, wtedy nie będzie już po Sejmie chodził, tylko kroczył, nie będzie mówił, jeno przemawiał!

Taka przemiana prowadzi nieuchronnie do nieznośnego, mentorskiego pouczania, strofowania oponentów, głoszenia jedynie słusznych opinii i sądów – do NIEOMYLNOŚCI! Cechy przynależnej durnym, nadętym, zarozumiałym, nieznoszącym sprzeciwu przywódcom partyjnym! Znamy ich dobrze z autopsji! Szymon Hołownia nie musi podzielić ich losu, być kalką owych dyktatorków! o ile stanie się wobec siebie bardziej krytyczny, będzie mniej dbał o swoją – na pstrym koniu jadącą – popularność, zaś więcej czasu poświęci urabianiu w społeczeństwie autentycznej dobrej o sobie opinii, jaką cieszą się prawdomówni, wiarygodni, dotrzymujący danego słowa politycy, wtedy może liczyć na prawdziwy sukces! Na poważanie i szacunek rodaków.

Przykro o tym mówić, ale z tym urabianiem dobrej opinii jest u złotoustego Szymona Franciszka coraz gorzej! Źle służy jemu i jego ugrupowaniu stworzona na siłę, egzotyczna – w pełni tego słowa znaczeniu – koalicja z tygryskiem PSL-em – KONSERWĄ zawierającą niestrawną mielonkę dewocji i kołtuństwa! Ostatnie wybory dowodzą niezbicie, iż rodacy nie są zainteresowani Trzecią Drogą! I słusznie, gdyż prowadzi ona na manowce – prosto do Watykanu!

Idź do oryginalnego materiału