Węgry - Polska

solidarni2010.pl 5 miesięcy temu
Felietony
Węgry - Polska
data:11 grudnia 2023 Redaktor: GKut

W roku 2006 wybory na Węgrzech wygrała Węgierska Partia Socjalistyczna. Po zwycięskich wyborach premier rządu Ferenc Gyurcsány powiedział na partyjnej naradzie: „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem”. Wypowiedź ta, wyemitowana 17 września 2006 roku przez węgierskie radio publiczne była początkiem masowych protestów węgierskiego społeczeństwa. Premier Ferenc Gyurcsány dotrwał do kolejnych wyborów w 2010 roku, ale został wtedy praktycznie zmieciony z węgierskiej sceny politycznej. Wybory w 2010 roku, oraz kolejne w latach 2014, 2018 i 2022 wygrywała na Węgrzech partia Fidesz Wiktora Orban zdobywając w dodatku większość konstytucyjną.

W roku 2019 były premier polskiego rządu Marek Belka powiedział: „Dzisiaj mam wrażenie, iż trzeba w polityce – i to jest strasznie gorzkie, co mówię – kłamać, po prostu kłamać. I nie to, iż kłamstwo ma krótkie nogi, tylko ma szybkie nogi. Innymi słowy trzeba jedno kłamstwo gwałtownie przykryć drugim kłamstwem tak, żeby o pierwszym ludzie zapomnieli”.

W listopadzie 2023 roku Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł dziennikarki i socjolog Małgorzaty Tomczak. Autorka odnosząc się do swoich wcześniejszych tekstów opisujących sytuację migrantów na białorusko – polskiej granicy przyznała, iż „wytwarzała fałszywą wiedzę”. Małgorzata Tomczak przyznała, iż większość osób próbujących sforsować polską granicę to mężczyźni: „W ostatnim roku kobiety stanowiły jedynie 10 proc., a dzieci – 17 proc., z czego wiele to 16-17-latkowie. Mówimy, iż prawicowa propaganda wypacza obraz migracji, nie pokazując dzieci i kobiet, a robimy to samo – z tym, iż statystyka stoi po ich stronie”. Dalsza część opublikowanego tekstu pozostało bardziej szczera i zarazem szokująca. Autorka pisze mianowicie „Co z opowieścią o małej Eileen – czterolatce, której zaginięcie w lesie mieli zgłosić aktywistom jej wypchnięci na Białoruś rodzice? O sprawie pisały wszystkie media, interweniował rzecznik praw obywatelskich, a potem temat nagle się urwał. Wróciłam do postów i dziesiątek artykułów z tamtych dni: gigantyczne wzburzenie na polskie służby – morderców. Dziś wiemy, iż Eileen nie istniała. Była to jedna z opowieści, którą usłyszeli aktywiści i przekazali dalej. Odbiła się szerokim echem i stanowiła istotną część narracji o dzieciach umierających na granicy, którą utrwala teraz ‘Zielona Granica’; na przykład podczas wyborczej debaty o dzieciach umierających na granicy mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Wydaje mi się, iż nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy.

Po zapoznaniu się z tym tekstem, będącym swego rodzaju wyznaniem winy nasuwa się pytanie, dlaczego dziennikarka to robiła, dlaczego świadomie okłamywała czytelników, okłamywała polskie społeczeństwo oraz komisarzy i parlamentarzystów UE. Także w tej kwestii autorka uchyla rąbka tajemnicy pisząc: „Były prośby o pominięcie pewnych faktów; delikatne dodanie innych, zasugerowanie czegoś, by polepszyć wymowę tekstu: Czy nie mogłabym wyciąć zdania, iż migrant był zamożny i zapłacił 12 tysięcy euro za podróż?” Nasuwa się także drugie pytanie, pytanie może nie tyle o to, dlaczego Małgorzatę Tomczak „ruszyło sumienie”, ile pytanie o to, dlaczego Gazeta Wyborcza zdecydowała się opublikować tekst demaskujący kłamstwa o migrantach próbujących dostać się do Polski. Jak widać migranci byli swego rodzaju paliwem w antyprawicowej kampanii wyborczej totalnej opozycji. Tekst Gazety Wyborczej wyczerpuje znamiona powiedzenia „murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść”. Dla poprawności politycznej, tak cenionej przez Wyborczą, powinienem prawdopodobnie napisać: afroeuropejczyk zrobił swoje, afroeuropejczyk może odejść. Migranci, tak potrzebni dla obalenia rządu prawicy, teraz dla rządu lewicowo – liberalnego będą niepotrzebni, a może choćby groźni. Stąd sygnał do Łukaszenki i Putina, za migrantów już wam dziękujemy, migranci mogą odejść z polskiej granicy. Sygnał odczytany prawidłowo, już kilka dni po ukazaniu się artykułu próby siłowego forsowania polskiej granicy ustały, a migranci przenieśli się lotem błyskawicy na granicę rosyjsko – fińską.

Na koniec nasuwa się najważniejsze pytanie. Dlaczego Węgrzy zmietli ze sceny politycznej te ugrupowania i tych polityków, którzy przyznali się, iż ich oszukują, a Polacy takich właśnie polityków wybierają na swoich przedstawicieli? No właśnie – dlaczego. W ostatnich wyborach okazało się, iż im bardziej polityk kandydujący do polskiego parlamentu kłamał i oszukiwał, nie próbując tego ukryć, a choćby się z tym kłamstwem i oszustwem afiszując, tym bardziej zwiększał swoje szanse na wyborczy sukces. Może odpowiedź na to pytanie zawarta jest w sentencji przypisywanej Orwellowi, choć są opinie, iż George Orwell tego nie powiedział, tylko inna, nieznana osoba: „Ludzie, którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów, nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami. Może to jest wyjaśnienie, może część Polaków w obliczu kłamstwa i manipulacji woli znaleźć się po stronie sprawców, by mieć poczucie, iż przecież nie dała się oszukać. Dla wielu to, iż samemu się oszukuje, jest mniejszym wstydem niż bycie oszukiwanym.

Marcin Bogdan

Idź do oryginalnego materiału