Premier Węgier Viktor Orbán ma się dzisiaj spotkać ze swoim sojusznikiem, Donaldem Trumpem, po raz pierwszy od jego powrotu do władzy w USA. Celem wizyty ma być uzyskanie zwolnienia z amerykańskich sankcji na rosyjską ropę.
USA nałożyły w zeszłym miesiącu sankcje na dwóch największych producentów ropy w Rosji. Były to pierwsze takie środki wymierzone w Moskwę od czasu powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.
Węgry, najbliższy sojusznik zarówno Trumpa, jak i Kremla w Unii Europejskiej, wciąż w dużym stopniu polegają na rosyjskiej ropie i gazie, mimo iż Unia dąży do uniezależnienia się od nich.
Viktor Orbán przybędzie do USA z liczną delegacją, w tym sześcioma ministrami. Zapowiedział, iż będzie zabiegał o zwolnienie z sankcji dotyczących rosyjskiej energii, uznając decyzję Trumpa za „błąd z węgierskiego punktu widzenia”.
– niedługo będę w Waszyngtonie, by omówić tę kwestię z prezydentem Trumpem – powiedział Orbán w niedawnym wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica”.
– Rozmawiamy o tym, jak zbudować zrównoważony system dla gospodarki mojego kraju, bo Węgry w dużym stopniu zależą od rosyjskiej ropy i gazu. Bez nich ceny energii pójdą gwałtownie w górę, co spowoduje niedobory w naszych rezerwach – dodał.
Obaj przywódcy poruszą prawdopodobnie też temat wojny między Rosją a Ukrainą. W zeszłym miesiącu planowano, by Budapeszt był miejsce planowanego szczytu USA–Rosja, jednak Trump odwołał go, zanim ustalono datę.
Symboliczny sukces Orbána?
Zdaniem ekspertów spotkanie z amerykańskim prezydentem będzie dla Orbána co najmniej symbolicznym sukcesem. A to z kolei może być ważne w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, zwłaszcza iż w tej chwili partia premiera, Fidesz, nie prowadzi w sondażach.
„Od czasu reelekcji prezydenta Trumpa w relacjach węgiersko-amerykańskich otworzyły się nowe perspektywy”, stwierdził wczoraj (6 października) Orbán w mediach społecznościowych, tuż przed wylotem do Waszyngtonu, pisząc o „nowy rozdziale” w dwustronnych stosunkach.
Orbán trzykrotnie już odwiedził swojego „drogiego przyjaciela”, jak określa Donalda Trumpa, w ubiegłym roku w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie. Powrót Trumpa do władzy ma jednak dla Węgier zarówno dobre, jak i złe skutki.
Z jednej strony Waszyngton wycofał sankcje wobec bliskiego współpracownika Orbána, Antala Rogána, i przywrócił Węgrom udział w programie ruchu bezwizowego. Z drugiej strony cła Trumpa na towary z Unii Europejskiej mocno uderzyły w węgierski, zorientowany na eksport przemysł motoryzacyjny, pogarszając już i tak słabą kondycję gospodarki.
Daniel Hegedüs z German Marshall Fund stwierdził, iż Trump może ostatecznie wykazać się pewną elastycznością w kwestii węgierskiego wniosku o zniesienie sankcji na ropę.
Waszyngton dał firmom współpracującym z objętymi sankcjami rosyjskimi gigantami – Rosnieftem i Łukoilem – miesiąc na zerwanie relacji, pod groźbą wtórnych sankcji, które odcięłyby je od amerykańskich banków, traderów, armatorów i ubezpieczycieli.
– Z pewnością pojawi się jakiś symboliczny sukces, który obie strony będą mogły ogłosić po spotkaniu – powiedział Hegedüs w rozmowie z AFP, dodając, iż Trump „już wcześniej dowiódł, iż jest gotów pomagać swoim ideologicznym sojusznikom”.
– Spodziewam się, iż Trump da Orbánowi zwycięstwo, które ten będzie mógł sprzedać w kraju i które wzmocni jego pozycję, bo amerykańska administracja aktywnie wspiera siły polityczne dzielące Unię Europejską – dodał.

3 godzin temu










