Lider węgierskiej opozycji Péter Magyar przeszedł w sobotę pieszo przez granicę do Rumunii. Zakończył w ten sposób tygodniową wędrówkę, która miała na celu przekonanie do siebie określonych grup wyborców.
Poprzez swoją pieszą „pielgrzymkę” Péter Magyar chciał zdobyć poparcie wśród etnicznych Węgrów zamieszkałych w Rumunii i przemówić do konserwatywnych wyborców przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
Centroprawicowa Partia Szacunku i Wolności (TISZA), na czele której stoi Magyar, powstała w ubiegłym roku. Jest ona najpoważniejszym wyzwanie dla premiera Viktora Orbána od czasu jego dojścia do władzy w 2010 roku.
Większość sondaży daje w tej chwili opozycyjnej partii przewagę nad rządzącym Fideszem, choć nie wyznaczono jeszcze daty najbliższych wyborów parlamentarnych. Wiadomo tylko, iż mają się one odbyć na początku 2026 roku.
Niosąc węgierską flagę narodową, Magyar przekroczył granicę w sobotę (24 maja) rano w towarzystwie grupy zwolenników.
– Nie idziemy (do Rumunii – red.), by zaostrzać napięcia ani szkodzić naszym węgierskim braciom i siostrom tam mieszkającym. Idziemy tam, by wyrazić solidarność – powiedział Magyar 14 maja, kiedy wyruszył pieszo w trasę.
W drodze na granicę zatrzymywał się w małych miejscowościach, rozmawiając z mieszkańcami terenów wiejskich, którzy popierają Orbána.
Rząd Orbána od lat wspiera finansowo etnicznych Węgrów w Rumunii, a w 2014 roku przyznał Węgrom mieszkającym za granicą prawo do głosowania. W ostatnich wyborach w 2022 roku aż 94 proc. z nich oddało głos na Fidesz.
Odpowiedź na współpracę Orbána z Simionem
Według najnowszego sondażu ośrodka badawczego Publicus, opublikowanego w piątek, spośród wyborców, którzy wiedzą już, na kogo zagłosują, największym poparciem cieszy się TISZA (43 proc.). Na Fidesz zamierza oddać głos 36 proc.
Magyar zapowiedział swoją wędrówkę 12 maja, po tym jak Orbán zasygnalizował możliwość współpracy z kandydatem skrajnej prawicy George’em Simionem przed wyborami prezydenckimi w Rumunii, których druga tura odbyła się 18 maja.
Partia RMDSZ reprezentująca mniejszość węgierską w Rumunii oceniła, iż zwycięstwo Simiona stanowiłoby zagrożenie dla praw mniejszości narodowych, zwraca uwagę agencja Reutera.
Wezwała swoich wyborców do poparcia centrowego burmistrza Bukaresztu Nicușora Dana, który ostatecznie wygrał wybory.