Zgodnie z raportem agencji ratingowej Fitch Ratings z 11 czerwca, światowy sektor ropy naftowej i gazu znalazł się w nowym stanie pogorszenia na skutek ogólnoświatowej niepewności gospodarczej spowodowanej wojnami taryfowymi, słabnącym popytem na ropę naftową i eskalacją produkcji OPEC i innych krajów.
Decyzja agencji Fitch o zmianie prognoz dla przemysłu paliw kopalnych na 2025 r. z „neutralnych” na „pogarszające się” opiera się na globalnych warunkach makroekonomicznych, zwłaszcza na podwójnym ciosie, jaki wniósł prezydent Trump na początku kwietnia, czyli ogłoszeniu taryf celnych oraz decyzji OPEC i kluczowych sojuszników o zwiększeniu wolumenu produkcji ropy naftowej po latach samoograniczeń. Agencja Fitch podkreśliła jednak, iż większość amerykańskich spółek naftowych i gazowych odczuje ograniczone skutki obniżenia ratingu sektora – o ile będzie ono trwało krócej – ponieważ weszły one w okres zmienności ze średnio silniejszymi bilansami, w tym mniejszym zadłużeniem.
„Doszło do pewnej deeskalacji taryf” – stwierdziła agencja Fitch w swoim raporcie – „jednak niepewność co do tego, na jakim poziomie ustabilizują się stawki taryfowe, a także wpływ już wprowadzonych taryf pozostaną kluczowymi czynnikami w naszych prognozach makroekonomicznych, co doprowadzi do niższego niż wcześniej oczekiwano wzrostu zużycia ropy naftowej”. Podczas gdy OPEC, na czele z Arabią Saudyjską, i inne kraje, w tym Kazachstan, Brazylia i Gujana, zwiększają produkcję ropy naftowej, świat jednocześnie zużywa mniej ropy naftowej niż wcześniej oczekiwano. Fitch prognozuje, iż globalny popyt na ropę wzrośnie o około 800 000 baryłek dziennie (bpd) w tym roku, w porównaniu z poprzednimi oczekiwaniami przekraczającymi 1 milion baryłek dziennie. „Rynek pozostanie nadpodażowy w 2025 r. ze względu na szybszy wzrost podaży”.
W nieco dziwnym momencie raport Fitch ukazał się tego samego dnia, w którym ceny ropy wzrosły do najwyższych poziomów od początku kwietnia, po doniesieniach o bardziej optymistycznych danych inflacyjnych i kolejnym tymczasowym zawieszeniu broni w wojnie handlowej USA i Chin. Amerykański benchmark ropy wzrósł do 68 USD za baryłkę 11 czerwca, w porównaniu z ostatnimi minimami na poziomie 58 USD na początku maja. Bycze są również nowe szacunki, iż OPEC może nie zwiększyć swoich rzeczywistych wolumenów ropy naftowej w takim stopniu, w jakim podają na papierze. Częścią nacisku Arabii Saudyjskiej jest w końcu nakłonienie niektórych krajów, takich jak Irak i Kazachstan, do lepszego przestrzegania kwot produkcyjnych, które regularnie przekraczają.
„Ogólnie rzecz biorąc, nasze szacunki wskazują, iż rzeczywisty przepływ baryłek ropy naftowej będzie prawdopodobnie niższy niż zapowiadane wzrosty produkcji, co miałoby realny wpływ na rynek” – powiedziała Priya Walia, wiceprezes ds. rynków surowców naftowych w firmie analitycznej Rystad Energy. Jeśli chodzi o inne główne agencje ratingowe, pod koniec maja agencja S&P Global Ratings poinformowała, iż spodziewa się, iż amerykańscy producenci ropy naftowej i gazu zmniejszą łączne wydatki inwestycyjne o 5% do 10% w 2025 r. „w obliczu globalnej niepewności gospodarczej i zwiększonej zmienności cen ropy naftowej, dyscypliny kapitałowej i trwającego wzrostu efektywności”.
Oczywiście, trzecia co do wielkości agencja ratingowa, Moody’s, dołączyła w maju do S&P i Fitch, obniżając po raz pierwszy od ponad 100 lat ocenę wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych z najwyższego poziomu „Aaa”, a ostatnią kroplą była wojna celna.
Prognoza federalna
Prognozy agencji ratingowych pokrywają się ze zaktualizowanymi prognozami Departamentu Energii USA dotyczącymi sektora ropy naftowej i gazu. Krótkoterminowa prognoza energetyczna DOE opublikowana 10 czerwca głosi, iż produkcja ropy naftowej w USA po raz pierwszy od czasu pandemii wejdzie w okres spadku z najwyższego w historii poziomu 13,5 mln baryłek dziennie w drugim kwartale 2025 r.
Prognozy przewidują, iż wolumeny w USA spadną do 13,3 mln baryłek dziennie do końca 2026 r. To stosunkowo niewielki spadek, ale stanowi istotny kamień milowy dla branży, która według prognoz nie tylko osiągnie poziom plateau, ale także się skurczy. OPEC i jego kluczowi sojusznicy, grupa o nazwie OPEC+, już w kwietniu zszokowali rynki ropy naftowej — w tym samym czasie, gdy Trump ogłosił swoją nową politykę taryfową — obietnicami zwiększenia wolumenów produkcji o ponad 2 miliony baryłek dziennie do końca 2025 r. Podobnie, pod koniec maja, OPEC+ zgodziło się na trzeci miesiąc wzrostu wolumenów w lipcu. „Ceny ropy naftowej spadły w maju czwarty miesiąc z rzędu, co było spowodowane wzrostem światowych zapasów ropy, który nastąpił w wyniku spowolnienia wzrostu popytu na ropę na świecie i przyspieszonego wycofywania dobrowolnych cięć produkcji OPEC+, które rozpoczęły się w kwietniu” – dodano w raporcie DOE.
Łącznie OPEC+ wstrzymało wydobycie 5,86 mln baryłek ropy dziennie od 2022 r. do tego roku — co stanowi ponad 5% światowego popytu — w celu wzmocnienia rynków ropy naftowej, częściowo w odpowiedzi na rosnącą produkcję w USA i z powodu spowolnienia wzrostu globalnego popytu. W tym samym czasie wydobycie ropy naftowej w USA wzrosło z 8,8 mln baryłek dziennie na początku 2017 r. do nowego rekordu 13,5 mln baryłek dziennie w 2025 r., co stanowi ogromny wzrost o ponad 50%. Wszystkie te raporty DOE i ratingów kredytowych następują po sezonie wyników za pierwszy kwartał, w którym prezesi firm naftowych i gazowych narzekali na zamieszanie gospodarcze i niskie ceny ropy naftowej, ale zapowiedzieli jedynie stosunkowo niewielkie cięcia budżetowe.
Barometrem sytuacji w branży, jako iż główny producent skupia się na Basenie Permskim, jest Travis Stice, prezes Diamondback Energy, który stwierdził, iż branża amerykańska znajduje się już w stanie recesji. „Uważamy, iż jesteśmy w punkcie zwrotnym dla produkcji ropy naftowej w USA przy obecnych cenach surowców” – powiedział Stice w poruszającym liście do akcjonariuszy w maju. „W wyniku tych cięć aktywności prawdopodobne jest, iż produkcja ropy naftowej na lądzie w USA osiągnęła szczyt i zacznie spadać w tym kwartale”.