Webinar o „edukacji zdrowotnej”

4 dni temu

Uczniowie usłyszeli już pierwszy dzwonek, w planach lekcji zobaczyli nowy przedmiot: edukację zdrowotną. Podczas gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej zachęca do uczęszczania na edukację zdrowotną, co ma być „inwestycją w zdrowie i bezpieczeństwo młodych ludzi”, środowiska prorodzinne patrzą na tę zmianę z dużym niepokojem. Czy uzasadnionym?

W roku szkolnym 2025/2026 edukacja zdrowotna jest przedmiotem nieobowiązkowym dla uczniów od 4 klasy szkoły podstawowej do 3 klasy szkoły ponadpodstawowej, zastępującym wychowanie do życia w rodzinie. By uczeń nie musiał na nią uczęszczać, jego rodzic lub opiekun prawny musi złożyć w szkole do 25 września 2025 r. deklarację rezygnacji z tego przedmiotu.

– W podstawie programowej edukacji zdrowotnej jest sporo wartościowych treści dotyczących np. higieny cyfrowej, dbałości o ruch i zdrowe nawyki żywieniowe. Uczeń ma też umieć wyjaśnić, czym są badania profilaktyczne i przesiewowe oraz w jakich grupach się je wykonuje czy omówić potrzeby osób z zaburzeniami neurorozwojowymi, w tym m.in. z zaburzeniem ze spektrum autyzmu i ADHD. Ma potrafić samodzielnie przygotować proste, zdrowe posiłki. To jednak nie jedyne treści podstawy programowej. Pojawiają się też w niej zagadnienia budzące niepokój znacznej, z tego co obserwuję, części społeczeństwa. Uczeń będzie musiał umieć omówić pojęcie orientacji psychoseksualnej i kierunki jej rozwoju, wyjaśnić pojęcia związane z tożsamością płciową, wymienić kryteria świadomej zgody oraz omówić sytuacje, w których można ją stosować w relacjach seksualnych, ale także przyjacielskich, rodzinnych i społecznych. Ma umieć omówić zagadnienie odpowiedzialnego i satysfakcjonującego życia seksualnego, czynniki wpływające na jakość życia seksualnego, opisać stereotypy płciowe czy omówić kwestie prawne i społeczne związane z przynależnością do grupy osób LGBTQ+ – wyjaśnia Magdalena Guziak-Nowak, dyrektor ds. edukacji w Polskim Stowarzyszeniu Obrońców Życia Człowieka, autorka książek i podręczników szkolnych, doradca rodzinny, prywatnie żona i mama.

Obliczyła ona, iż w podstawie programowej do edukacji zdrowotnej pojawia się 26 wymagań edukacyjnych, które nie były dotąd realizowane na lekcjach wychowania do życia w rodzinie, biologii, wf-ie, edukacji dla bezpieczeństwa i przyrodzie. – W mojej ocenie to niewiele, aby tworzyć nowy przedmiot. Można było porozkładać nowe treści, znajdujące się w podstawie programowej nowego przedmiotu, w miejsca uszczuplonych niedawno podstaw programowych. Ministerstwo chce jednak nowego przedmiotu – mówi Magdalena Guziak-Nowak. – Nie jestem prawnikiem, ale sądzę, iż podstawa programowa do edukacji zdrowotnej nie realizuje delegacji ustawowej. W art. 4 „Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” z 1993 r. jest napisane, iż uczeń powinien w szkole usłyszeć o wartości rodziny i życia poczętego. Na lekcjach edukacji zdrowotnej o tych wartościach nie usłyszy – dodaje.

Magdalena Guziak-Nowak porównała częstotliwość występowania kluczowych słów w podstawie programowej do wychowania do życia w rodzinie i do edukacji zdrowotnej. Jak sama podkreśla, jest to czysto matematyczne wyliczenie, które nie pokazuje kontekstu występowania danego słowa. – Widoczna jest po mojej kwerendzie pewna tendencja. Przykładowo słowo miłość pojawia się 10 razy w podstawie programowej do wychowania do życia w rodzinie, a tylko 4 razy w podstawie programowej do edukacji zdrowotnej, słowo odpowiedzialność odpowiednio 16 i 8, rodzina 52 i 14, małżeństwo 13 i 2, dziecko 12 i 2, seks/seksualność 24 i 47.

O co zatem chodzi w całym zamieszaniu z edukacją zdrowotną? – Gdybym miała odpowiedzieć jednym zdaniem, to powtórzę za dr. Zbigniewem Barcińskim, iż mamy do czynienia ze zmianą ramowania. Zmienia się kontekst, pewien paradygmat, klimat, w jakim poruszamy tematy związane z seksualnością. Do tej pory, choćby w ramach wychowania do życia w rodzinie, seksualność była związana z rodziną i miłością. jeżeli nauczyciel mówił o inicjacji seksualnej czy współżyciu, to osadzał to zagadnienie w rodzinie, odpowiedzialności, miłości. Dzisiaj minister Barbara Nowacka wiąże seksualność ze zdrowiem. Zmieniają się „warunki”, które trzeba spełnić, żeby mieć seks. Już nie potrzeba miłości ani ślubu (choćby cywilnego) czy choćby stałej, bezpiecznej relacji. Dzisiaj są już do tego potrzebne tylko dwa proste „warunki”: świadoma zgoda – jeżeli ja i ty się zgadzamy, to seks jest w porządku, możemy się umówić na niego z dowolną częstotliwością oraz zabezpieczenie – przed chorobami przenoszonymi drogą płciową (STD, STI) oraz przed dzieckiem, które – jak widzimy z przytoczonego przeze mnie wcześniej matematycznego wyliczenia – wypadło z orbity zainteresowania osób zaangażowanych w tworzenie podstawy programowej nowego przedmiotu.

Warto zauważyć, iż edukacja seksualna jest obecna w polskiej szkole od kilkudziesięciu lat. Została wprowadzona na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie socjalistycznej. – Slogan „brak edukacji seksualnej”, podnoszony przez niektóre lewicowe środowiska, to frazes, wydmuszka. Chętnie sięgają po niego zwolennicy modelu B edukacji seksualnej (biological sex education wg Amerykańskiej Akademii Pediatrii), podczas gdy wychowanie do życia w rodzinie promowało model A (oparty na wychowaniu do wierności i odpowiedzialności) – tłumaczy Magdalena Guziak-Nowak.

Ekspertka podkreśla również, iż nie możemy patrzyć na edukację zdrowotną bez kontekstu zachodniego. – W Niemczech, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Szwecji itd. było podobnie. Drobnymi krokami wprowadzano edukację seksualną. Rodzice w Niemczech ocknęli się (na masową skalę) w 2015 r. Pamiętamy te wielkie protesty na ulicach. Było już jednak wtedy, niestety, za późno. Przedmiot był już obligatoryjny – zauważa.

Wszystkich zainteresowanych tematem edukacji zdrowotnej i chcących się dowiedzieć argumentów której strony – Ministerstwa Edukacji Narodowej czy środowisk prorodzinnych – powinien posłuchać rodzic, Magdalena Guziak-Nowak zaprasza na 45-minutowy bezpłatny webinar Odbędzie się on 10 września 2025 r. (środa) o godz. 19.00. Rodzice, nauczyciele, katecheci, doradcy życia rodzinnego i wszyscy chętni, by dowiedzieć się więcej na temat edukacji zdrowotnej, usłyszą na spotkaniu od Magdaleny Guziak-Nowak, dyrektora ds. edukacji w Polskim Stowarzyszeniu Obrońców Życia Człowieka, autorki książek i podręczników szkolnych, doradcy rodzinnego, prywatnie żony i mamy, o podstawach prawnych nowego przedmiotu, podstawie programowej i ścieżce pracy nad podręcznikiem, czyli kto decyduje o tym, jakie książki znajdą się w plecakach polskich uczniów. W czasie ostatniego kwadransa prelegentka udzieli odpowiedzi na pytania uczestników spotkania.

Zapisy na webinar realizowane są poprzez stronę pro-life.pl/webinary. Na tej stronie można już dziś zadać swoje pytanie dzięki dedykowanego formularza lub poprosić o poruszenie na spotkaniu jakiegoś konkretnego zagadnienia dotyczącego nowego przedmiotu.

Webinar dotyczący edukacji zdrowotnej jest kolejnym spotkaniem z cyklu EduLife, którego organizatorem jest Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka. To cykl popularnonaukowych wykładów i rozmów z zaproszonymi gośćmi, który jest cenioną przez licznych odbiorców okazją do poszukiwania odpowiedzi na najtrudniejsze pytania m.in. o prawo do życia, rozwój dziecka w łonie matki, cele diagnostyki prenatalnej. Wszystkie nagrania webinarów są dostępne na kanale na YouTube Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, które jest organizatorem webinarów: www.youtube.com/psozc.

ag/PSOŻC

Idź do oryginalnego materiału