Karol Nawrocki i jego sztab przekonują, iż gonią Rafała Trzaskowskiego w sondażach. Jednak kandydat PiS powinien nerwowo oglądać się za siebie, bo kto powiedział, iż ma pewną druga turę? Nawrocki goni, a powinien uciekać Oficjalnie kampania prezydencka rozpocznie się po Nowym Roku, jednak już teraz widać wzmożony ruch w sztabach kandydatów. Wszyscy są już adekwatnie gotowi do wyścigu o Pałac Prezydencki i można się spodziewać, iż będzie to najbrutalniejsza kampanii w historii, co już teraz widzimy po wzajemnych kuksańcach na konferencjach i w sieci. Największe emocje budzi oczywiście starcie kandydatów dwóch największych partii. Koalicja Obywatelska zgodnie z przewidywaniami postawiła na Rafała Trzaskowskiego, „obywatelskim kandydatem” Prawa i Sprawiedliwości został jeszcze niedawno szerzej nieznany prezes IPN Karol Nawrocki. Wyborczy wymysł Nowogrodzkiej już jeździ po kraju, dźwiga pralki, biega po parkach, spotkał się już choćby z Andrzejem Dudą i przekonuje wraz ze sztabem, iż celem jest dogonienie w sondażach Rafała Trzaskowskiego. Sprytny zabieg, ale też nieco niebezpieczny. Nie od wczoraj wiadomo, iż pycha kroczy przed upadkiem, a Karol Nawrocki udaje, iż zupełnie nie interesuje go to, co dzieje się za jego plecami. A tam przecież czają się się m.in. Szymon Hołownia czy Sławomir Mentzen, któremu niektóre sondaże dają choćby trzecią pozycję i kilkanaście