Ważny komunikat dla milionów emerytów. Nie będą zadowoleni

4 godzin temu

Rząd Donalda Tuska przedstawił oficjalne założenia dotyczące waloryzacji emerytur oraz rent na 2026 rok, które mogą wywołać głębokie rozczarowanie wśród milionów polskich seniorów. Projekt rozporządzenia opublikowany w wykazie prac legislacyjnych przewiduje minimalny możliwy wskaźnik waloryzacji wynoszący zaledwie 4,9 procent, co oznacza najskromniejszą podwyżkę świadczeń emerytalno-rentowych od wielu lat. Ta symboliczna podwyżka będzie bolesnym kontrastem w porównaniu do znacznie wyższych wskaźników waloryzacji, które seniorzy otrzymywali w poprzednich latach.

Fot. Warszawa w Pigułce

Podstawową przyczyną tak niskiego wskaźnika waloryzacji jest znaczący spadek inflacji w polskiej gospodarce oraz niewielki realny wzrost wynagrodzeń w sektorze prywatnym i publicznym, które stanowią najważniejsze elementy formuły obliczeniowej używanej do ustalania wysokości podwyżek świadczeń emerytalno-rentowych. Obecny mechanizm waloryzacji opiera się na kombinacji wskaźnika inflacji oraz wzrostu płac, przy czym inflacja ma większy wpływ na końcowy rezultat niż dynamika wynagrodzeń.

Mimo prowadzonych wcześniej w rządzie intensywnych dyskusji na temat fundamentalnej zmiany zasad waloryzacji emerytur oraz rent, w tym propozycji zwiększenia udziału wzrostu płac w formule obliczeniowej z obecnych 20 procent do choćby 50 procent, władze nie zdecydowały się na wdrożenie żadnych nowych, bardziej korzystnych dla seniorów rozwiązań. Te rozmowy, które budziły nadzieje na znaczącą poprawę sytuacji finansowej emerytów, ostatecznie nie przełożyły się na konkretne zmiany legislacyjne.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk była jedną z głównych zwolenniczek wprowadzenia bardziej korzystnych przeliczników waloryzacyjnych, które mogłyby zapewnić emerytom wyższe podwyżki świadczeń. Polityk ta konsekwentnie postulowała modyfikację obecnego systemu w kierunku większego uwzględnienia wzrostu wynagrodzeń przy obliczaniu wskaźnika waloryzacji, jednak jej propozycje nie zyskały ostatecznie poparcia całego rządu i skończyły się jedynie na dyskusjach bez konkretnych rozstrzygnięć.

Praktyczne konsekwencje tak niskiej waloryzacji będą szczególnie dotkliwe dla emerytów otrzymujących najniższe świadczenia. Zgodnie z wyliczeniami przeprowadzonymi przez specjalistów, minimalna emerytura od 1 marca 2026 roku wzrośnie z obecnych 1878,92 złotych brutto do zaledwie 1970,98 złotych brutto. To oznacza realną podwyżkę na rękę na poziomie około 83 złotych miesięcznie, co dla wielu seniorów żyjących w trudnej sytuacji finansowej będzie kwotą niewystarczającą do pokrycia rosnących kosztów życia.

Dla emerytów otrzymujących wyższe świadczenia wzrosty będą wprawdzie nominalnie większe, ale przez cały czas pozostaną na bardzo skromnym poziomie w porównaniu do inflacji oraz wzrastających cen podstawowych produktów i usług. Emeryt otrzymujący w tej chwili świadczenie w wysokości 3000 złotych brutto może liczyć na wzrost do kwoty 3147 złotych po waloryzacji, co przekłada się na realny zysk wynoszący około 116 złotych miesięcznie na rękę. choćby ta wyższa kwota może okazać się niewystarczająca do kompensacji rosnących kosztów utrzymania.

Szczególnie niepokojące dla seniorów jest to, iż minimalna emerytura po marcowej waloryzacji przez cały czas nie przekroczy symbolicznego progu 2000 złotych brutto, co od lat stanowi istotny punkt odniesienia w dyskusjach o godności życia emerytów w Polsce. Brak przekroczenia tej bariery psychologicznej może być postrzegany jako symbol niedostatecznej troski państwa o sytuację materialną najstarszego pokolenia Polaków.

Niska waloryzacja emerytur bezpośrednio wpływa również na wysokość dodatkowych świadczeń, znanych powszechnie jako trzynasta oraz czternasta emerytura, ponieważ te dodatki są ściśle powiązane z wysokością minimalnej emerytury obowiązującej w danym roku. W 2026 roku wysokość zarówno trzynastki, jak i czternastki ma wynieść 1970,98 złotych brutto każda, co oznacza łączne dodatkowe świadczenia w wysokości około 3900 złotych brutto w ciągu całego roku.

Jednak pełne kwoty dodatkowych świadczeń będą przysługiwać wyłącznie emerytom, których podstawowe świadczenia miesięczne nie przekraczają kwoty 2900 złotych brutto. Powyżej tego progu przez cały czas obowiązuje restrykcyjna zasada nazywana potocznie złotówka za złotówkę, która systematycznie zmniejsza wysokość czternastej emerytury proporcjonalnie do przekroczenia ustalonego limitu dochodowego. Ta regulacja oznacza, iż wielu seniorów z wyższymi emeryturami nie otrzyma pełnych kwot dodatkowych świadczeń.

Rządowy projekt waloryzacji zostanie teraz skierowany do szerszych konsultacji społecznych oraz międzyresortowych, w ramach których różne organizacje i instytucje będą mogły przedstawić swoje uwagi oraz propozycje modyfikacji przedstawionych założeń. Związki zawodowe reprezentujące interesy emerytów już teraz domagają się wprowadzenia znacznie bardziej korzystnego przelicznika waloryzacyjnego, który lepiej uwzględniałby potrzeby finansowe seniorów w obliczu rosnących kosztów życia.

Niestety, jak dotąd nie udało się osiągnąć porozumienia między związkami zawodowymi a reprezentantami pracodawców w kwestii modyfikacji zasad waloryzacji, co znacznie utrudnia wprowadzenie jakichkolwiek zmian korzystnych dla emerytów. W przypadku dalszego braku konsensusu między stronami społecznymi, ostateczną decyzję dotyczącą wysokości waloryzacji na 2026 rok podejmie Rada Ministrów zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Wszystkie dostępne informacje wskazują na to, iż polskich emerytów czeka najskromniejsza waloryzacja świadczeń od wielu lat, co budzi uzasadnione obawy o pogorszenie się ich i tak już trudnej sytuacji finansowej. Ta minimalna podwyżka może okazać się niewystarczająca do pokrycia rosnących kosztów podstawowych potrzeb życiowych, takich jak żywność, leki, opłaty za mieszkanie czy transport publiczny.

Sytuacja ta jest szczególnie bolesna w kontekście wcześniejszych obietnic politycznych dotyczących poprawy sytuacji materialnej seniorów, które były składane przez różne ugrupowania polityczne podczas kampanii wyborczych. Wielu emerytów mogło liczyć na znacznie wyższe podwyżki swoich świadczeń, szczególnie po okresie wysokiej inflacji, która znacząco obniżyła realną wartość ich dochodów.

Niska waloryzacja może również negatywnie wpłynąć na konsumpcję wewnętrzną w polskiej gospodarce, ponieważ seniorzy stanowią znaczącą grupę konsumentów, szczególnie w sektorze usług zdrowotnych, farmaceutyków oraz podstawowych artykułów spożywczych. Ograniczenie ich siły nabywczej może przełożyć się na spadek popytu w tych segmentach rynku.

Dodatkowo, tak niska waloryzacja może prowadzić do zwiększenia ubóstwa wśród seniorów oraz pogłębienia nierówności społecznych, szczególnie między emerytami a osobami aktywnymi zawodowo, których wynagrodzenia mogą rosnąć szybciej niż świadczenia emerytalne. To z kolei może wywołać napięcia społeczne oraz zwiększyć presję na system pomocy społecznej.

Eksperci ekonomiczni zwracają uwagę, iż obecny system waloryzacji emerytur może wymagać fundamentalnych reform w celu lepszego dostosowania do zmieniających się warunków ekonomicznych oraz potrzeb starzejącego się społeczeństwa polskiego. Proponowane zmiany mogłyby obejmować większe uwzględnienie wzrostu produktywności gospodarki oraz wskaźników jakości życia przy ustalaniu wysokości podwyżek świadczeń.

Perspektywa tak niskiej waloryzacji na 2026 rok może również wpłynąć na decyzje zawodowe osób zbliżających się do wieku emerytalnego, które mogą zdecydować się na kontynuowanie aktywności zawodowej zamiast przechodzenia na emeryturę, aby uniknąć drastycznego spadku dochodów. To z kolei może mieć wpływ na rynek pracy oraz systemy emerytalne w dłuższej perspektywie.

Źródło: Radio ZET/Fakt/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału