W środę, 23 kwietnia 2025 roku, Sejm stał się areną ważnego wydarzenia – expose ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który przedstawił zadania polskiej polityki zagranicznej na nadchodzący rok.
W sali plenarnej, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy, marszałka Sejmu Szymona Hołowni oraz marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Sikorski zarysował priorytety polskiej dyplomacji, kładąc szczególny nacisk na wsparcie dla Ukrainy oraz stanowczą politykę wobec rosyjskiego imperializmu. Jego słowa, pełne determinacji i realizmu, zasługują na uznanie, a postawa, jaką prezentuje, budzi szacunek.
Centralnym tematem wystąpienia była wojna na Ukrainie, która od lat pozostaje jednym z największych wyzwań dla bezpieczeństwa Europy. Sikorski podkreślił niezastąpioną rolę Polski w niesieniu pomocy ukraińskiemu narodowi. Z dumą wskazał, iż przez hub logistyczny w Jasionce przechodzi co najmniej 80 proc. pomocy kierowanej na Ukrainę. Polska przeszkoliła także blisko 30 tysięcy ukraińskich żołnierzy, przyczyniając się do wzmocnienia ich zdolności obronnych. Minister przypomniał, iż nasz kraj przekazał Ukrainie już 45 pakietów pomocy o wartości około 4 miliardów euro, a w tej chwili realizowany jest kolejny, 46. pakiet. Te liczby nie tylko świadczą o skali polskiego zaangażowania, ale także o strategicznym znaczeniu naszego kraju w wysiłkach na rzecz wsparcia Ukrainy. Sikorski słusznie zauważył, iż bez Polski organizacja tej pomocy byłaby niemal niemożliwa.
Minister nie ograniczył się jednak do przedstawienia faktów – jego wystąpienie było także wezwaniem do refleksji nad przyszłością Europy i NATO. Podkreślił konieczność wyciągnięcia wniosków z obecnego konfliktu, szczególnie w zakresie polityki zakupowej, doktryn obronnych i szkoleń. W dobie rosnących zagrożeń Polska, jako aktywny członek Sojuszu Północnoatlantyckiego, musi kontynuować wysiłki na rzecz wzmocnienia wspólnego bezpieczeństwa. Słowa Sikorskiego są przypomnieniem, iż solidarność i kooperacja międzynarodowa są kluczem do skutecznej odpowiedzi na współczesne wyzwania.
Nie mniej ważnym elementem expose była zdecydowana reakcja na rosyjskie narracje imperialistyczne. Sikorski, odnosząc się do tez głoszonych przez Aleksandra Dugina, jednego z ideologów Kremla, przypomniał, iż Rosja otwarcie kwestionuje prawo Polski i Ukrainy do niepodległości. Cytując Dugina, który twierdzi, iż dla Rosji nie ma miejsca dla suwerennej Polski na eurazjatyckim kontynencie, minister w mocnych słowach odpowiedział na te roszczenia. „Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Wilnie, ani w Rydze, ani w Tallinie, ani w Kiszyniowie” – oświadczył, zwracając się do rosyjskich elit. To przesłanie, pełne odwagi i pewności, jest jasnym sygnałem, iż Polska nie ugnie się przed próbami narzucenia jej woli z zewnątrz.
Sikorski nie tylko odrzucił rosyjskie fantazje o odbudowie imperium, ale także wskazał na absurdalność ich ambicji. „Mało macie ziemi? Jedenaście stref czasowych i wciąż wam mało?” – pytał retorycznie, wzywając Rosję do skupienia się na własnych problemach wewnętrznych, zamiast snucia planów podboju. Przywołanie Chajszenwaju, miasta na Dalekim Wschodzie, było celnym nawiązaniem do słabości rosyjskiego państwa, które walczy z trudnościami w zarządzaniu własnym terytorium. Ta riposta, łącząca ironię z powagą, pokazuje, iż Sikorski potrafi mówić językiem, który trafia zarówno do polskiej, jak i międzynarodowej opinii publicznej.