Decyzja o powołaniu komisji, która zajmie się „wyjaśnieniem mechanizmów represji wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz działaczy społecznych w latach 2015–2023”, ogłoszona przez ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, to wydarzenie o ogromnym znaczeniu dla polskiej demokracji. Inicjatywa, poparta przez premiera Donalda Tuska oraz szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka, stanowi odważny krok w kierunku rozliczenia przeszłości i budowania przyszłości opartej na szacunku dla praw obywatelskich. Na czele komisji stanie doświadczona prawniczka mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram.
Powołanie komisji to odpowiedź na potrzebę zrozumienia i udokumentowania trudnych lat, kiedy to organizacje pozarządowe, aktywiści i zwykli obywatele zmagali się z różnorodnymi formami presji ze strony władzy. Jak podkreślał minister Bodnar na konferencji prasowej: „Wraz z panem ministrem Siemoniakiem uważamy – także przy akceptacji pana premiera Donalda Tuska – iż warto poświęcić sporo czasu i energii, aby prześledzić różne mechanizmy i sposoby, dzięki których organizacje społeczeństwa obywatelskiego, działacze, aktywiści, byli poddani różnego rodzaju presji w latach 2015–2023”. Te słowa oddają istotę misji komisji – nie chodzi tu o zemstę czy polityczne rozgrywki, ale o rzetelne zbadanie faktów i wyciągnięcie wniosków na przyszłość.
Komisja, której prace mają trwać rok, skupi się na kluczowych obszarach, takich jak działalność mediów publicznych, ograniczenia w organizacji legalnych zgromadzeń czy mechanizmy inwigilacji stosowane wobec społeczeństwa obywatelskiego. Przeanalizuje także działania prawne – powództwa cywilne, postępowania dyscyplinarne i karne – skierowane przeciwko aktywistom. Jak zauważył Bodnar: „Mamy nadzieję, iż członkowie komisji doprowadzą do przygotowania kompleksowej dokumentacji i – przede wszystkim – rekomendacji pod adresem działania polskich władz, aby takie przypadki nie miały miejsca w przyszłości”.
Ważnym aspektem, który wyróżnia tę inicjatywę, jest jej charakter. Minister Bodnar wyraźnie podkreślił: „Chciałbym podkreślić, to nie jest żadna komisja śledcza (…) To jest komisja, która ma działać na zasadzie gromadzenia dokumentacji, rozmowy z organizacjami pozarządowymi, społecznymi, z aktywistami i działaczami, współpracy z innymi organami władzy”. To podejście oparte na dialogu i współpracy, a nie konfrontacji, zasługuje na szczególną pochwałę. Komisja nie będzie szukać winnych do ukarania, ale skupi się na zrozumieniu systemowych problemów i zaproponowaniu rozwiązań. Taki model pracy może być wzorem dla innych państw borykających się z podobnymi wyzwaniami.
Skład komisji, w którym znaleźli się eksperci tacy jak prof. Mikołaj Małecki, Klementyna Suchanow, Kinga Dagmara Siadlak, Andrzej Krajewski, prof. Tomasz Grzyb czy Magdalena Dropek, gwarantuje różnorodność perspektyw – od prawa karnego, przez psychologię społeczną, po doświadczenie aktywistyczne. To zespół, który łączy wiedzę akademicką z praktycznym zaangażowaniem w obronę praw obywatelskich, co daje nadzieję na rzetelne i wszechstronne podejście do tematu.
Inspiracja do stworzenia komisji, jak przyznał Bodnar, pochodzi „z doświadczeń dotyczących analizowania prac komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich”. W czasach, gdy demokracja na całym świecie jest testowana, a ruchy obywatelskie stają się coraz ważniejszym elementem życia społecznego, taka komisja jest nie tylko potrzebna, ale wręcz niezbędna. Jej prace mogą pomóc w odbudowie zaufania do instytucji publicznych, które w latach 2015–2023 często były postrzegane jako narzędzia represji.
Powołanie komisji pod przewodnictwem Sylwii Gregorczyk-Abram to także sygnał dla społeczeństwa, iż państwo poważnie traktuje swoje obowiązki wobec obywateli. To szansa na oczyszczenie atmosfery politycznej i społecznej, a także na pokazanie, iż Polska może być liderem w ochronie praw człowieka i wolności słowa.