Warecki: Minerały ponad pokój

myslpolska.info 3 godzin temu

12 marca, po rozmowach w Arabii Saudyjskiej, media poinformowały, iż Ukraina jest gotowa przyjąć propozycję USA dotyczącą wdrożenia natychmiastowego trzydziestodniowego zawieszenia broni w wojnie z Federacją Rosyjską.

Według amerykańskiej propozycji miałyby się w tym czasie odbyć negocjacje mające doprowadzić do trwałego pokoju między Rosją a Ukrainą. Rosja nie uchyla się od rozmów, o czym zapewnił rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, ale czy aby na pewno chodzi tutaj o pokój?

Szum informacyjny

Wiadomość o przyjęciu przez Ukrainę amerykańskiej propozycji rozejmu, chociaż mocno zelektryzowała Internet, ma jednak na chwilę obecną wartość szumu informacyjnego, ponieważ z punktu widzenia strony rosyjskiej owa propozycja USA niczego nie wnosi do sprawy. Jedynym wymiernym efektem przyjęcia jej przez Ukrainę (jakby Ukraina miała cokolwiek tutaj do gadania) jest natychmiastowe przywrócenie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy, które dotyczy również sprzętu przekazywanego przez USA w ramach pakietów uchwalonych jeszcze przez administrację Joe Bidena.

Rozejm niekorzystny

Prowadzący rozmowy sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział po spotkaniu, iż liczy na to, iż Moskwa zgodzi się na rozejm. Nie wiadomo kto mu dostarcza codzienne dossier dotyczące Specjalnej Operacji Wojskowej, ale wygląda na to, iż jest on w tej kwestii źle poinformowany. Gdyby było inaczej, to wiedziałby, iż Federacja Rosyjska nie zgodzi się na żadne czasowe zawieszenie broni. Mówił o tym wielokrotnie prezydent Władimir Putin, jak również mówili to szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow i jego rzeczniczka Maria Zacharowa. Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni, bo jej celem jest osiągnięcie trwałego pokoju, a nie zamrożenie u granic Rosji konfliktu, choćby na krótki czas. I jest to stanowisko z punktu widzenia Rosji całkowicie racjonalne, ponieważ zawarcie rozejmu unicestwiałoby, poza nabytkami terytorialnymi, najważniejsze cele, jakie postawiła sobie Rosja rozpoczynając Specjalną Operację Wojskową, czyli likwidację wszelkich potencjalnych zagrożeń płynących z kierunku Ukrainy i przeorientowanie jej w kraj przyjazny Rosji.

Propozycja nie do przyjęcia

W czerwcu ubiegłego roku prezydent Putin podał następujące warunki wstrzymania działań wojennych, od których Rosja nie odstąpi: 1) wycofanie się Ukrainy z czterech wcielonych do Rosji obwodów; 2) wyrzeczenie się przez Ukrainę aspiracji wstąpienia do NATO i UE; 3) uznanie języka rosyjskiego za język państwowy i przyznanie jakiejś formy autonomii dla obwodów, gdzie ludność rosyjskojęzyczna stanowi większość; 4) denazyfikacja Ukrainy. Są to warunki dla obecnych władz ukraińskich nie do przyjęcia, jednak z tych warunków Rosja raczej nie ustąpi i Rubio najprawdopodobniej doskonale o tym wie. Jaki więc cel ma jego propozycja rozejmu, skoro już na pierwszy rzut oka widać, iż jest ona dla Rosji nie do przyjęcia?

Amerykanie nie chcą trwałego pokoju

Wydaje się, iż forsując rozejm bez uwzględnienia rosyjskich warunków, Amerykanie dają dowód na to, iż tak naprawdę nie chcą zawarcia trwałego pokoju w tej części Europy. Z kolei bezwzględne forsowanie umowy surowcowej, pokazuje, iż chcą oni jak najszybciej dorwać się do ukraińskich minerałów, a będzie to możliwe tylko wtedy, gdy powstrzyma się Rosjan przed podporządkowaniem sobie tej części Ukrainy, której jeszcze nie opanowali. Wojna więc musi trwać i chodzi jedynie o to aby jej koszty przerzucić na Europejczyków. Prawdopodobnie prezydent Donald Trump i jego ekipa zdają sobie sprawę z tego, iż Rosjanie nie pozwolą Amerykanom na bezkarne plądrowanie Ukrainy, której raczej powinni wypłacić reparacje za wplątanie jej do ich wojny. Możliwe więc, iż amerykańska propozycja rozejmu jest jedynie próbą zastawienia pułapki na Rosję, aby w oczach światowej opinii publicznej przedstawić ją jako rozbójnika, który lubuje się w przemocy i nie chce pokoju.

Warunki znane od dawna

Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, iż przecież można byłoby zawiesić działania wojenne na proponowane 30 dni, aby w spokoju omawiać warunki trwałego pokoju. Dlaczego Rosja miałaby nie przyjąć takiej propozycji? Powód jest oczywisty – strona rosyjska chce konkretów zanim zostaną przerwane działania wojenne, ponieważ w przeszłości została przez Zachód i Ukrainę wielokrotnie oszukana. Rosjanie obawiają się, iż ów trzydziestodniowy rozejm może być wykorzystany nie na budowanie pokoju, ale na przygotowanie Ukraińców do dalszej wojny z Rosją, która nie podda się żadnemu szantażowi ze strony Waszyngtonu. Warunki zgody Rosji na rozejm są już dawno ustalone i strona ukraińsko-amerykańska może je tylko przyjąć lub odrzucić.

Nie chodzi o terytoria

Amerykanie popełniają błąd sądząc, iż Rosjanom zależy tylko na zdobyczach terytorialnych. Dla Rosjan najistotniejsze jest trwałe usunięcie wszelkich zagrożeń płynących ze strony Ukrainy i NATO dla ich państwowości. Dlatego wymienione wyżej cztery warunki zawarcia rozejmu i pokoju z punktu widzenia Rosjan nie podlegają negocjacji, ponieważ niespełnienie któregokolwiek z nich niweczy całość rosyjskich zamierzeń. Z ich punktu widzenia przedmiotem negocjacji może być np. zakres autonomii dla rosyjskojęzycznych obwodów, ale nie sama autonomia. Przedmiotem negocjacji mogą być szczegóły dotyczące przebiegu nowej granicy oraz to jak daleko USA i NATO mają wycofać się od granic Ukrainy i Białorusi. Z pewnością ważnym punktem negocjacji powinno być doprowadzenie do uznania przez Amerykanów, iż to oni rozpętali tę wojnę, czyniąc z Ukrainy, poprzez jej banderyzację, narzędzie antyrosyjskiej polityki. I tutaj mamy kolejny poważny problem, bo gdyby Amerykanie do tego się oficjalnie przyznali nie tylko ich roszczenia surowcowe stałyby się bezprzedmiotowe ale jeszcze musieliby Ukrainie i Rosji wypłacić reparacje wojenne.

Krzysztof Warecki

Idź do oryginalnego materiału