Waldemar Żurek od lat jest dla obozu PiS tym, czym niezłomni bohaterowie polskiego ruchu oporu byli dla niemieckich okupantów – nieustępliwym przeciwnikiem, który nigdy nie milczy, gdy łamane jest prawo. Urodzony 6 stycznia 1970 roku w Chrzanowie, przeszedł drogę od ucznia Technikum Leśnego w Brynku do jednego z najważniejszych i najbardziej nieugiętych głosów środowiska sędziowskiego w Polsce. Dla jednych to symbol odwagi, dla innych – największy koszmar każdej władzy, która próbuje podporządkować sobie sądy.
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, przez lata związany był z Sądem Okręgowym w Krakowie. Funkcję rzecznika prasowego tej instytucji pełnił aż 14 lat – i właśnie wtedy jego nazwisko zaczęło być znane całej Polsce. Żurek nie bał się mówić rzeczy niewygodnych, także wtedy, gdy za krytykę władzy spadały na niego kolejne represje. Momentem przełomowym była jego obecność w Krajowej Radzie Sądownictwa w latach 2010–2018. To w tym okresie, pełniąc również funkcję rzecznika KRS, Żurek stał się twarzą sprzeciwu wobec politycznych prób przejęcia kontroli nad sądownictwem. Kiedy PiS wbrew Konstytucji skróciło kadencję Rady, Żurek otwarcie nazywał to bezprawiem. Ostrzegał przed demontażem państwa prawa i apelował o solidarność sędziów. Nie tylko mówił – wychodził na ulice, uczestniczył w protestach, organizował środowisko, stając się głosem sprzeciwu wobec rządów opartych na strachu i propagandzie.
Ta postawa uczyniła go celem bezprecedensowej nagonki. Był atakowany w prorządowych mediach, śledzony, poddawany kolejnym postępowaniom dyscyplinarnym, a choćby szykanowany w miejscu pracy. Mimo to nigdy nie zrezygnował z walki. W środowisku prawniczym stał się symbolem niezłomności – sędzią, który broni zasad, choćby gdy cena za to jest wysoka. Żurek nie ograniczał się jednak do protestów. Od lat działał w stowarzyszeniach sędziowskich – najpierw w „Iustitii”, później jako wiceprezes „Themis”. Te organizacje były bastionami walki o praworządność, przestrzeganie standardów demokratycznych i niezależność wymiaru sprawiedliwości.
Waldemar Żurek jest dzisiaj ministrem sprawiedliwości. I działa skutecznie, niezłomnie, patriotycznie. W PiS boją się go jak diabeł święcone wody. To największy koszmar Kaczyńskiego.