Waldemar Żurek – jeszcze niedawno na celowniku Ziobry, dziś największy postrach obozu PiS. Nowy Minister Sprawiedliwości nie owija w bawełnę: rozlicza, ujawnia i idzie po nazwiskach. Jego ostatni ruch – wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry – to prawdziwe trzęsienie ziemi.
Kiedyś to Ziobro ścigał Żurka, dziś role się odwróciły. Prokurator, który przez lata był symbolem walki o niezależność sądów, teraz sam trzyma ster i nie zamierza się cofać ani o krok. W korytarzach politycznych mówi się, iż Żurek „idzie jak taran” – bez względu na to, kogo zmiecie po drodze. Efekt? Panika w szeregach PiS. Politycy, którzy jeszcze niedawno z pogardą wypowiadali się o „sędziowskiej kaście”, dziś gorączkowo sprawdzają, czy ich nazwiska nie widnieją w aktach śledczych. A lista – jak mówią nasi informatorzy – jest coraz dłuższa.
Żurek nie boi się tematów, których przez lata nikt nie chciał ruszyć. Fundusz Sprawiedliwości, CBA, dotacje dla znajomych, kasa dla partyjnych organizacji – wszystko trafia pod lupę. I to nie po to, żeby „pokazać się w mediach”, ale by – jak sam mówi – „oddać państwo obywatelom”.
Jedno jest pewne: w prokuraturze znów pachnie prochem. Ludzie Ziobry uciekają z resortu, część posłów próbuje ratować się immunitetem, a PiS wyje ze strachu jak zranione zwierzę.
Tymczasem Żurek zachowuje zimną krew. W jego stylu nie ma emocji, jest praca i fakty. Jak mówią jego współpracownicy – „nie robi polityki, tylko sprząta po politykach”.
Żurek rozliczy PiS i zyska dla nowej koalicji 20% poparcia więcej niż ma dzisiaj. Bo ludzie lubią jak złodzieje i bandyci siedzą w więzieniach!

19 godzin temu












