Waldemar Buda i tragedia pacjentów. Europoseł PiS zniszczył życie najbiedniejszych Polaków

3 miesięcy temu

Nowy Andrzej Duda i jego “trup w szafie”.

Waldemar Buda i jego zaskakujący wynik wyborczy sprawił, iż media okrzyknęły go nowym Andrzejem Dudą, a PiS ma wystawić go do walki o pałac prezydencki w 2025 roku. Jednak nowy europoseł PiS ma mroczną tajemnicę, która doprowadziła do upadku wielu przedsiębiorców, a pacjentom wydrenowała portfele.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Chodzi o przepchniętą na końcu rządów PiS ustawę Apteka dla Aptekarza 2.0. To za jej sprawą zniknęły z polskiego rynku apteki, a ceny leków w tych istniejących poszybowały do góry znacznie bardziej niż wynikałoby to z inflacji.

Sytuacja jest o tyle zaskakująca, iż największymi ofiarami ustawy są emeryci, o których głosy zawsze walczy PiS.

Apteka dla największych
Apteka dla Aptekarza 2.0 to efekt dopisania do projektu ustawy o ubezpieczeniach eksportowych przepisy zmieniające prawo farmaceutyczne. Ów zmianę zawdzięczamy Waldemarowi Budzie (nowy europoseł PiS) oraz Adamowi G.

Buda w ostatnich tygodniach zalał kraj swoimi bilbordami i zastanawiająco bogato prowadzoną kampanią dostał się do Europarlamentu z dalekiego piątego miejsca. Dziś szykowany jest na nowego kandydata PiS na prezydenta Polski.

Wrzutka, która zmieniła treść ustawy, była nielegalna. Została bowiem dokonana w drugim czytaniu – wbrew Konstytucji oraz trafiła do Komisji Finansów zamiast do Komisji Zdrowia.
Ustawa i zaszyta w niej zmiana – jak miało to często miejsce za rządów PiS – była niezapowiedziana, nie była konsultowana, a choćby nie została oceniona przez Biuro Analiz Sejmowych.

Nie przedstawiono choćby Oceny Skutków Regulacji, choć wymagają tego przepisy Prawa przedsiębiorców.
Gdy ówczesna opozycja zorientowała się, co forsuje Buda i jego partia, zaczęła bić na alarm. Jednak machina do głosowania Mateusza Morawieckiego ruszyła.
Skutkiem Apteki dla Aptekarza 2.0 jest zmniejszenie liczby aptek, wzrost cen leków oraz – co najbardziej szokujące – wywłaszczenia właścicieli. W wyniku Apteki dla Aptekarza 2.0 nie będą oni mogli bowiem choćby sprzedawać swoich spółek.
Przeciwko ustawie protestowali zarówno posłowie KO jak i parlamentarzyści, którzy odeszli z Konfederacji Sławomira Mentzena. Do CBA trafiło poselskie zawiadomienie, ale na finiszu rządów PiS śledztwo zostało wygaszone.
Funkcjonariusze CBA ograniczyli się do prześledzenia kto doradzał ws. zmiany w ustawie, Ministerstwo Zdrowia nie miało funkcjonariuszom nic do powiedzenia, a Waldemar Buda unikał odpowiedzi.
Według dziennikarzy głównymi lobbystami byli Marek Tomków (Naczelna Rada Aptekarska) oraz Marcin Wiśniewski (Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich).
A kto okazał się największym beneficjentem? Zdaniem prawników i ekonomistów to toruńska hurtownia Neuca, której akcje na Giełdzie Papierów Wartościowych wzrosły.
Co więcej, to właśnie gigant zyska na ograniczeniu obowiązkowej inspekcji hurtowni – GIF będzie badał hurtownie już tylko raz na… 5 lat.
Historia skandalu
Najbardziej zaskakującą w sprawie Apteki dla Aptekarza 2.0 jest historia zmian w prawie.
Przypomnijmy: w 2012 roku, po wejściu w życie ustawy refundacyjnej, hurtownie farmaceutyczne zanotowały znaczne obniżenie zysków.
To właśnie wtedy nastąpił znaczny wysyp tzw. mafii lekowych, które wywoziły leki na masową skalę dla „zasypania” dziury finansowej. Sam wywóz farmaceutyków funkcjonował już wcześniej, ale był zarezerwowany dla ograniczonej grupy podmiotów, które czerpały z tego zyski.
Na rynku zaczynało brakować leków, a sytuacja istniejących aptek pogarszała się. Jednocześnie pojawiało się sporo nowych placówek. Jednak część z nich tylko po to, żeby uczestniczyć w procederze wywozu leków (w tym leków o działaniu psychoaktywnym do dalszej resyntezy środków niedozwolonych) oraz tzw. oscylatora (wyłudzania rabatów producenckich) przez hurtownie.
Powodowało to, iż pogarszała się sytuacja wielu już istniejących aptek na rynku. Małe apteki, które nie funkcjonowały w ramach sieci, zaczęły się zrzeszać przy wsparciu toruńskiej hurtowni Neuca.
Część środowiska aptecznego, tzw. „niezależni farmaceuci” doprowadziła do bardzo korzystnych dla siebie zmian w prawie. To właśnie pokłosiem tamtych wydarzeń była ustawa Apteka dla Aptekarza 1.0.

Jej zmiana – Apteka dla Aptekarza 2.0 z 2023 roku – miała uszczelnić rynek apteczny. Teoretycznie zmiany miały wzmacniać polskich farmaceutów, ale jak się gwałtownie okazało w praktyce były one w interesie tej części środowiska aptekarskiego, które bardzo dużo czasu i środków zainwestowało w budowanie relacji z PiS.

Dość powiedzieć, iż to właśnie w 2015 roku nawiązała się kooperacja idącego po władzę Jarosława Kaczyńskiego i wpływowych postaci w branży aptekarskiej. Sam Kaczyński zapowiedział wsparcie dla aptekarzy.

Było to poprzedzone spotkaniami aptekarzy z najbardziej wpływowymi ówcześnie politykami PiS. Docierali oni do nich przez media związane z PiS.
Co ciekawe, Piotrków Trybunalski, w którym założono Stowarzyszenie Aptekarzy Tradycyjnych, to „matecznik” Antoniego Macierewicza, późniejszego ministra obrony narodowej. Szefem jego biura poselskiego właśnie w Piotrkowie był Bartłomiej Misiewicz, późniejszy szef gabinetu politycznego w MON.

Sam Misiewicz pracował w aptece, choć nie miał wcześniej nic wspólnego z farmacją. Nie był wykształconym aptekarzem (wówczas w ogóle nie miał wykształcenia wyższego), a zatrudniono go jako „pomoc apteczną”. Gdy został umieszczony na świeczniku w MON ta sytuacja odbiła się szerokim echem w środowisku branżowym i sami farmaceuci protestowali przeciwko nazywaniu Misiewicza aptekarzem.

Co ciekawe, Misiewicz pracował w aptece „Aronia”, należącej do Anny Obolewskiej. Jej mąż, Radosław Obolewski, był szefem Klubu Gazety Polskiej w Łomiankach, a po wygranej PiS został wiceprezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej (a potem trafił do rady nadzorczej spółki córki PGZ).

W drugiej połowie 2016 roku powstał Parlamentarny Zespół ds. Regulacji Rynku Farmaceutycznego, na którego czele stanął Waldemar Buda, radca prawny z Łodzi.
W grudniu 2016 roku do Sejmu wpłynął projekt Apteki dla Aptekarza Waldemara Budy. Nieoficjalnie doradzać miał przy nim mec. Krzysztof Baka, dziś szef biura prawnego Naczelnej Izby Aptekarskiej.

W 2017 ustawa weszła w życie. A w 2023 roku Waldemar Buda, wówczas już minister rozwoju i technologii, zadbał o nowelizację – Aptekę dla Aptekarza 2.0.
Nowelizacja wprowadziła surowe ograniczenia w zakresie zakładania aptek. Miała zabezpieczyć interesy aptekarzy… a doprowadziła już do zniknięcia ok. 2 tys. podmiotów.
Farmaceuci z Koalicji na Pomoc Niesamodzielnym wprost alarmują, iż utrzymanie w mocy regulacji z Apteki dla Aptekarza 2.0 grozi dalszym spadkiem liczby aptek. Aptek jest coraz mniej, a pacjenci do tych istniejących mają coraz dalej.
Walka z konkurencją kosztem życia pacjentów

Ofiarą Apteki dla Aptekarza 2.0 jest np. apteka Gemini z Legnicy, która musiała zawiesić działalność w 2024 roku. Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny z Wrocławia doprowadził do odłączenia apteki z systemu, a swoją decyzję motywował wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Nie wziął pod uwagę choćby faktu, iż właścicielki apteki owego wyroku nie otrzymały, a sama decyzja sądu jest nieprawomocna.

Apteka została wycięta z dnia na dzień – mimo, iż miała ok. 5 tys. otwartych recept. W tym na leki dla chorych onkologicznie, leki zamawiane, rzadkie, o szczególnym przeznaczeniu. Farmaceuci musieli wypraszać pacjentów z apteki i przeprosić za niedogodności, które nie leżały po ich stronie, a wynikały z nadgorliwości Inspektora.
Zdaniem farmaceutów największym wygranym zmian jest toruńska Neuca. Gigant od początku zmian wspierał sprzyjające jej interesom organizacje aptekarzy, samorząd aptekarski i lobbował za zmianami wśród polityków PiS.

Towarzyszył temu wykwit nowych organizacji branżowych – jak Leki Tylko z Apteki – które wspierały projekt Apteka dla Aptekarza 2.0.
Jak wyjaśniają nasi rozmówcy, dziś Neuca skupia „niezależne” apteki w programach partnerskich, które nakładają na farmaceutów wyśrubowane wymagania – m.in. premiowaną sprzedaż marek własnych Neuca. Jest to zatem swego rodzaju „usieciowienie” aptekarzy, w teoretycznie legalnej formie, choć zdaniem farmaceutów na nieuczciwych zasadach.

Problem z nowelizacją, który pogłębił i wciąż pogłębia podziały w środowisku farmaceutycznym, to forma, w jakiej została ona przyjęta.
Wielokrotnie podnoszono zarzut braku szerokich konsultacji branżowych projektu ustawy, wyraźny dysonans wśród aptekarzy co do proponowanych zmian i sprzeciw organizacji takich jak Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców czy Konfederacji Lewiatan.

Organizacje przedsiębiorców wystosowywały apele m.in. do ministra zdrowia o nowelizację prawa farmaceutycznego. choćby sam prezydent Andrzej Duda miał wątpliwości co do Apteki dla Aptekarza 2.0.

Dlatego rewizja wprowadzonych zmian jest konieczna – ze względu na sukcesywne kurczenie się rynku aptecznego w Polsce i nieuczciwą, przede wszystkim z perspektywy aptekarzy, formę uchwalenia Apteki dla Aptekarza.

Nieformalna sieć
Dzięki wspomnianym programom partnerskim Neuca odnotowała znaczący wzrost w sprzedaży marki własnej. W 2023 roku przychody ze sprzedaży Synoptis Pharma (producent jest częścią Grupy Neuca) zrealizowane przez segment hurtowej dystrybucji leków osiągnęły poziom 333,7 mln złotych, co stanowi wzrost o 20 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego.

W IV kwartale 2023 roku przychody ze sprzedaży marek własnych zrealizowane przez segment hurtowej dystrybucji leków wzrosły o 15 proc. do poziomu 81 mln złotych. Głównym czynnikiem wzrostu sprzedaży w roku 2023 były nowe produkty wprowadzane pod marką Świat Zdrowia oraz APTEO.

Produkty marki Świat Zdrowia (głównie wysokiej jakości suplementy diety i wyroby medyczne) były w 2023 roku najszybciej rosnącym brandem na rynku preparatów bez recepty.

Jan Piński

P.S

Właśnie przeprowadzany jest konkurs na Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Pierwszy z konkursów, po moich pytaniach o konflikt interesów faworyta, został unieważniony. Drugi konkurs, właśnie ogłoszony, zlikwidował obowiązek sładania oświadczenia o braku konfliktów interesu! W tle właśnie są interesy sieci Neuca.

Idź do oryginalnego materiału