Walczą ze skutkami powodzi. „Gdyby nie wojsko, byłaby tragedia”

news.5v.pl 5 godzin temu

Pół roku po powodzi, która mocno doświadczyła zwłaszcza południowy-zachód Polski, reporterzy Polsat News udali się na zalane tereny, aby sprawdzić, jak wygląda tamtejsza rzeczywistość. W wielu miejscach remonty jeszcze się nie rozpoczęły z uwagi na panującą zimę, która uniemożliwiła skuteczne osuszenie zalanych budynków. Tam, gdzie są liczne chęci, brakuje często wsparcia, rąk do pracy i materiałów budowlanych.

Potrzebujemy bardzo dużo pomocy. Elektryka, tynkarza, hydraulika – tych fachowców brakuje. Moje mieszkanie zostało całkowicie zalane, mam zrobiony strop i podłogę, ale nic więcej. Czekam na wiosnę z osuszaniem i na to aż zrobią mi piwnicę. Dużo było obiecywane, ale, niestety, nie mamy żadnej pomocy – ujawniła mieszkanka Stronia Śląskiego, pani Małgorzata.

Powódź w Polsce. Stronie Śląskie wciąż walczy ze skutkami kataklizmu

O postępach w pracach naprawczych mówił reporterowi Polsat News burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec. Samorządowiec przyznał, iż gruntowna odbudowa dopiero powoli rusza. Gmina jest już po postępowaniach przetargowych, rusza z naprawą dróg, mostów oraz infrastruktury sportowej i turystycznej. Niebawem konkretne propozycje otrzymać mają osoby oczekujące na tymczasowe lokale mieszkalne.

– Najgorsze mamy za sobą, ale na pewno musimy mieć cały czas z tyłu i z przodu głowy, iż powódź może nas znowu nawiedzić, więc chodzi nam o pewne zabezpieczenia miasta, gminy, bo to jest ważne. Zbiornik jest tymczasowo zabezpieczany, budowana jest grodza, która będzie kontrolowała przepływ wody w wyniku np. nagromadzenia albo roztopów wiosennych i docelowo też mam informację z Wód Polskich, iż zbiornik Stronie Śląskie będzie w całości odbudowany – przekazał.

ZOBACZ: Niszczycielskie burze i tornada w USA. Rośnie bilans ofiar

Jednocześnie trwa etap konsultacji społecznych, dotyczących budowy trzech nowych zbiorników. Niestety, dotychczasowe konsultacje pokazały, iż w tej sprawie porozumienia póki co nie ma. Większość mieszkańców nie zgadza się bowiem na nowe zbiorniki, dlatego władze szukają alternatywnych rozwiązań.

Odbudowa Głuchołaz. Mieszkańcy czekają na nadejście wiosny

Ze skutkami powodzi mierzą się wciąż także mieszkańcy Głuchołaz. Burmistrz Paweł Szymkowicz przypomniał, iż w pierwszych dniach kataklizmu walka trwała o wodę, ale pitną.

– Zniszczona była sieć wodociągowa, udało się pospinać całą sieć, zrobić magistralę przerzucającą wodę sodową do stacji uzdatniania wody – relacjonował.

Władzom udało się także zakończyć remont kolektora ściekowego i wywieźć część śmieci, ale przez cały czas wiele z nich, zwłaszcza tych tzw. ponadgabarytowych, stanowi duży problem. Szymkowicz nie ukrywa przy tym, iż spodziewa się, iż mieszkańcy rozpoczną remonty dopiero cieplejszą porą roku i mocno się niecierpliwią.

ZOBACZ: Przełomowe ustalenia ws. pożaru hali targowej w Warszawie. Jest reakcja premiera

Wielką rolę cały czas odgrywa ponadto most tymczasowy, będący łącznikiem między lewobrzeżną i prawobrzeżną częścią miasta oraz gminy.

– Od 25 października mamy most tymczasowy i już jest projektowany nowy most, który będzie mostem jednoprzęsłowym, czyli takim, który pozbawiony będzie podpory, filaru w korycie rzeki, na którym niesione przez fale powodziową przedmioty zatrzymywały się i powodowały spiętrzenie wody – powiedział burmistrz.

Jak dodał, nie wszystkie rzeczy dało się zrobić od razu, bo ustawa powodziowa nie zwalniała władz z ustawy o zamówieniach publicznych.

– Dodatkowo jeszcze musimy wiele rzeczy mieć zaprojektowanych, np. remiza straży pożarnej w Nowym Świętowie. Trzeba zorganizować przetarg i dopiero przystąpić do działania. To wszystko zajmuje czas. Mieliśmy zalanych kilka obiektów gminnych, komunalnych, m.in. dom seniora, żłobek, szkoły. Zarówno przedszkola jak i szkoły już funkcjonują. Żłobek funkcjonuje zaledwie na 50-60 proc. Parter jest cały czas remontowany. Mam nadzieję, iż do wakacji plac zabaw wokół żłobka zostanie wyremontowany – poinformował.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału