Wacław Leszczyński:   "Fstyd i chańba"

solidarni2010.pl 2 dni temu
Felietony
Wacław Leszczyński: „Fstyd i chańba”
data:27 września 2025 Redaktor: Redakcja

„Fstyd i chańba”
Prezydent RP Karol Nawrocki w swym przemówieniu w ONZ w ostrych słowach oskarżył Rosję o agresję i stałe zagrożenie z jej strony.


Aby osłabić wymowę tego wystąpienia, prorosyjskie środowisko w Polsce insynuowało publicznie, iż Prezydent „coś” (wiadomo!) zażywał w czasie swego wystąpienia. Podchwyciła to propaganda rosyjska, żeby obniżyć wiarygodność słów Prezydenta. W obliczu zagrożenia wojną, środowisko to walczy przeciw szefowi BBN, „nielubianemu” przez Rosję, co obniża poziom bezpieczeństwa Polski. Równocześnie, aby zwiększyć chaos w Polsce, zwłaszcza w aparacie sprawiedliwości i ją osłabić, grupa sędziów SN, w tym sędziowie mianowani przez władze okupacji rosyjskiej (PRL), podważali wbrew Konstytucji status sędziów powołanych przez polskiego Prezydenta. Nawiązujący do ideologii komunistów, rządzących PRL z nadania Rosji, autorzy przedmiotu szkolnego moralnie toksycznego, dla niepoznaki nazwanego „edukacją zdrowotną”, publicznie, niekulturalnie obrażali Prezydenta RP i polskich biskupów, za słuszną ich krytykę tego przedmiotu, mającego na celu demoralizację dzieci.
W Polsce w 1919 r. wprowadzono obowiązek szkolny obejmujący dzieci w wieku 7 do 14 lat. Na Śląsku w tym czasie obowiązek szkolny dotyczył dzieci do lat 16, rozciągnięty na całą Polskę w 1956 r. Od 1999 r. obowiązek szkolny obejmuje dzieci i młodzież w wieku 7-18 lat. Podniesienie wieku obowiązku szkolnego nie zawsze wiązało się z poziomem programów nauczania. W ostatnich 40 latach ich poziom się obniżał. Tłumaczono to rozwojem nowych technologii informacyjnych, nauczaniem nieprzydatnych w życiu danych oraz przemęczeniem uczniów nauką. Wynikają z tego różnice w zasobie wiedzy między kolejnymi pokoleniami na niekorzyść tych najmłodszych.
Polska podąża za krajami Zachodu, w których zaniżanie programów nauczania zaczęto dawno. Inspirowały to środowiska postmarksistowskie wiedząc, iż niedouczeni obywatele łatwo dadzą się nabrać na populistyczne hasła głoszone przez te środowiska. I tak się stało, w większości państw Europy Zachodniej rządy objęli ci postmarksiści stojący na czele partii często mających „chrześcijańskie”, czy demokratyczne” nazwy, dla zmylenia wyborców. W krajach tych realizuje się marksistowską ideologię „przebudowy świata” i stworzenia „nowego człowieka”. Stąd panujące tam prawo o aborcji, mającej na celu zmniejszenie liczby Europejczyków i zastąpienie ich imigrantami z innych sfer kulturowych. Stąd obowiązkowa seksedukacja dzieci, aby ludzie zajęli się seksem, a nie sprawami swego kraju. Stąd w tym samym celu narzucanie im nienaukowej ideologii gender i lgbt, będących konsekwencją edukacji seksualnej. Stąd też wmawianie w ludzi, iż Ziemi grozi zagłada („ziemia płonie”) z powodu emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla, wobec czego należy zmniejszyć jego wytwarzanie (ale tylko w Europie). Pociąga to za sobą konieczność obniżenia produkcji przemysłowej i wielkich kosztów obciążających obywateli. Zakłady przemysłowe przenoszą się z Europy, do państw, które są normalne i nie ulegają szaleństwu oszukańczej „religii klimatycznej” postmarksistów. Powiększa to bezrobocie, a więc i koszty socjalne powiększone o wydatki związane z utrzymaniem napływających imigrantów z Azji i Afryki. Wszystko to musi się odbijać na warunkach bytowych obywateli tych krajów. Mimo tego obywatele ci, z racji swego niskiego poziomu wiedzy, wierzą w podawane im brednie, a niektórzy choćby z własnej woli wymyślają coraz to głupsze wyrazy protestu przeciw normalności, z przyklejaniem się do asfaltu włącznie. I z powodu swej niewiedzy, po raz kolejny wybierają tych samych polityków, którzy rządząc wpędzają ich kraje w kryzys gospodarczy, demograficzny i bezpieczeństwa politycznego.
Centrum komunizmu, marksizmu i postmarksizmu jest Rosja od czasów Lenina. Ona z pomocą swego sojusznika Niemiec, który poprzez Unię Europejską rządzi Europą, zamierza wraz z nimi stworzyć wielkie imperium od Atlantyku do Władywostoku. Żeby to nastąpiło, Europa musi być na tyle osłabiona, żeby nie stawiała przeciw temu oporu. I temu służą hasła „zielonego ładu”, „potrzeby imigracji”, walka z chrześcijaństwem, herezje Kościoła niemieckiego i ogólna demoralizacja, a źródłem ich jest ten, kto ma w tym interes… W efekcie tego, obywatele państw europejskich zatracili poczucie swej tożsamości. I jest możliwe, iż pod wpływem pięknie brzmiących haseł o dobrobycie, jaki czeka ludzi w tym „wspólnym” państwie, większość Europejczyków poprze to „zjednoczenie” krajów. Ze względu na swój poziom intelektualny nie dostrzegają niebezpieczeństwa zniewolenia ich w tym „imperium” rządzonym totalitarnie z cenzurą tak, jak jest w tej chwili w Rosji i jak było w nazistowskich Niemczech.
W Polsce lewicowa władza na polecenie „sąsiadów” obniża poziom nauczania. Robione jest to, przez likwidację potrzebnych przedmiotów, a wstawianie w ich miejsce ideologicznych, ograniczenie lekcji religii i programów przedmiotów, zwłaszcza historii oraz obowiązkowych lektur, obniżenie wymagań i zakaz prac domowych. Celem tego jest to, aby poziom umysłowy wszystkich Polaków był taki, jak tych, którzy zniszczyli w Warszawie banery o szkodliwości „edukacji zdrowotnej”. Oni na nich napisali (jak umieli) słowa „fstyd” i „chańba” rysując Gwiazdę Dawida. To świadczy o nich, iż są ze środowiska antysemickiego marginesu społecznego. Podobni im w 1938 r. niszczyli żydowskie sklepy w Niemczech, w Polsce w 1945 r. wstępowali do UB i MO, a w tej chwili ich prorosyjskie bojówki zakłócają obchody „smoleńskie” w Warszawie. A są, wydawałoby się normalni, ludzie, co to pochwalają! Już czas, żeby nastąpiło otrzeźwienie, jeżeli Polska ma nie ulec zagładzie. Liczymy na Prezydenta i mądrość Polaków.

Wacław Leszczyński
Idź do oryginalnego materiału