Waćkowski: Wystarczy jeden telefon

myslpolska.info 13 godzin temu

Siergiej Markow jest bardzo znanym rosyjskim politologiem. To były doradca prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, były deputowany Dumy, były członek Izby Publicznej Federacji Rosyjskiej.

Markow pisze swoje interesujące opinie w aplikacji Telegram na kanale ,,Logika Markowa”. Należy do zwolenników zacieśniania współpracy między Baku a Moskwą.

Gruzja nie będzie Ukrainą

Markow ma poglądy prospołeczne, bowiem popierał protesty w Abchazji, które dotyczyły dopuszczalności obywateli innych państw do inwestowania w regionie (popierał protesty, bowiem uważał ze branża deweloperska dopuszcza się wielu nadużyć w Federacji Rosyjskiej i nie chciał by z podobnymi problemami mierzyła się Abchazja). To co pisze Markow bardzo często się sprawdza lub ma domniemanie sprawdzalności. Przy okazji ostatnich protestów w Gruzji Siergiej Markow pisał na temat rozmów, które z Amerykanami prowadził sponsor i faktyczny lider Gruzińskiego Marzenia Bidzina Iwaniszwili. Markow pisał, iż Iwaniszwili zakomunikował Amerykanom, iż nie będzie jak Wiktor Janukowycz i w przypadku eskalacji protestów nie będzie miał oporów z ich pacyfikacją. Gruziński oligarcha zapowiedział w trakcie rozmów, iż w ostateczności może zwrócić się o pomoc do Moskwy i może dokonać jednoznacznego prorosyjskiego zwrotu. Pamiętajmy, iż po wyborach parlamentarnych w Gruzji w październiku ubiegłego roku reakcja Amerykanów była stosunkowo powściągliwa, a Gruzińskie Marzenie potępiały jankeskie lizusy z POPiS i politycy z wyludniających się państw bałtyckich.

Słowacka i węgierska gra

Patrioci, gdy dojdą do władzy mogą wybrać trzy modele polityki wobec UE. Jeden model to po prostu wyjście z tej skompromitowanej instytucji. Drugie wyjście tworzenie frakcji w UE składającej się z ugrupowań uniosceptycznych, patriotycznych. Trzeci model to próba zmiany UE poprzez członkostwo w dużej frakcji w PE. Trzecią drogę przez wiele lat wybierał premier Węgier Viktor Orbán i premier Słowacji Robert Fico. Orbánowy Fidesz przez wiele lat należał do Europejskiej Partii Ludowej. Smer Roberta Fico przez wiele lat należał do Partii Europejskich Socjalistów. Z obydwu frakcji Fidesz i Smer zostały wyrzucone, co nie zmienia faktu, iż w trakcie członkostwa w tych frakcjach, a także po wyrzuceniu z nich premier Słowacji i premier Węgier prowadzili bardzo sprytna politykę. Wprowadzali reformy w swoich krajach, a gdy establishment brukselski kontrolowany przez Anglosasów się oburzał, to Fico i Orbán natychmiast mówili o możliwości bliskiej współpracy z Moskwą. Mogli mówić mniej więcej tak: ,,Jak będziecie na mnie naciskać, to pojadę do Moskwy, więc ja z czegoś zrezygnuje i wy z czegoś zrezygnujcie”. Finał był taki, iż z czegoś rezygnował Orbán i Fico, z czegoś rezygnowała Bruksela, a do Moskwy i tak się udawali, jeżeli miały na tym zyskać interesy narodowe Słowacji i Węgier.

Serbska wielowektorowość

Serbia jest otoczona przez kraje wrogie (za wyjątkiem Węgier – dobre stosunki są dopiero od czasu, gdy u władzy jest Viktor Orbán; ma też dobre stosunki z Rumunią), czy pół-upadłe jak Macedonia Północna. Mimo tragicznego położenia, władze Serbii się nie ugięły i nie nałożyły sankcji na Federację Rosyjską. Prezydent Aleksandar Vucić umie umiejętnie lawirować między potęgami ,jednak dzięki obecności w Serbii wielu organizacji pozarządowych finansowanych przez kolektywny Zachód co kilka miesięcy dochodzi do kolejnych prób kolorowej rewolucji. Rok temu ówczesna premier Serbii Ana Brnabić (notabene należąca do liberalnej frakcji w Serbskiej Partii Postępowej) dziękowała wywiadowi rosyjskiemu za pomoc w ochronie Serbii przed kolorową rewolucją.

Uległość PiS

Politycy PiS na użytek wewnętrzny przez wiele lat mówili i mówią o asertywności wobec Brukseli. Jednak gdy przyszło „sprawdzam”, to popierali Ursulę von der Leyen na szefową KE, nie wetowali niczego w Brukseli. Za każdym razem cofali się przed protestami społecznymi w Polsce, które były organizowane przez fundacje związane z kolektywnym Zachodem. Mogę sobie wyobrazić jak wyglądały ,,negocjacje” polityków PiS w Brukseli. Gdy politycy PIS próbowali być asertywni, brukselscy urzędnicy używali takich argumentów ,,jak nie będziecie nas słuchać, to przestaniecie być częścią Zachodu i zaraz przyjdzie Putin i was zaatakuje”, na co politycy PiS mówili „no już spokojnie, na wszystko się zgadzamy”.

PiS jako ewenement

Rządzący od grudnia 2023 roku liberałowie w Polsce wprowadzili chaos prawny, demontują instytucje państwowe. Mogą być przy tym całkowicie bezkarni, ponieważ mają wsparcie Anglosasów i brukselskiego establishmentu będącego pod kontrolą Anglosasów. PiS jest ewenementem na skalę europejską, bowiem wszystkie ugrupowania odwołujące się do haseł patriotycznych, konserwatywnych, nieneoliberalnych ekonomicznie są wielowektorowe bardziej lub mniej (nawet hiszpańskie Vox nie zaprząta sobie głowy walką z Federacją Rosyjską zawsze i wszędzie).

Na Viktorze Orbánie jakiekolwiek szantaże o byciu częścią Zachodu nie robią żadnego wrażenia. Węgry są obserwatorem w Organizacji Państw Tureckich, premier Węgier ma wspaniałe relację z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem i prezydentem Turcji Recepem Erdoğanem. Władze Węgier prowadzą politykę tylko i wyłącznie interesu narodowego narodu węgierskiego w państwie węgierskim i poza nim. Robert Fico nie zmienił swojej polityki, mimo iż był zamach na jego życie. w tej chwili na Słowacji trwa specyficzny zamach stanu, bowiem słowacki operator energetyczny mimo zakazu rządu Słowacji przez cały czas przesyła prąd na Ukrainę (co tylko pokazuje jakie potężne wpływy ma kolektywny Zachód, gdy jakieś państwo wejdzie w jego strukturę).

Lęk przed telefonem

W grudniu doszło do obalenia prezydenta Syrii Baszara al-Assada. Mało kto przewidywał aż tak szybki rozkład syryjskiej armii. Lotnictwo rosyjskie na początku ofensywy przeciwników Assada prowadziło dużą liczbę nalotów na pozycje jego oponentów. Rosjanie bombardowali pozycję Hajat Tahir asz-Szam – organizacja ta zdominowała nowy syryjski rząd. Mimo tego, bojownicy nie atakowali ambasady Federacji Rosyjskiej w Damaszku, nowy syryjski rząd jest otwarty na obecność militarną Federacji Rosyjskiej w Syrii i ogólnie na współpracę z Moskwą (czy jest szczery – to inna sprawa).

Przedstawiciele władz Federacji Rosyjskiej wielokrotnie mówili o tym, iż normalizacja stosunków między Moskwą i Warszawą jest możliwa. Gdyby politycy PiS zadzwonili do Moskwy, mogliby rządzić do dziś. Jednak boją się oni choćby pomyśleć o takiej możliwości (dotyczy to także polityków innych partii), a brak telefonu szkodzi przede wszystkim Polsce i naszym interesom, bowiem poza niektórymi kwestiami historycznymi między Moskwą i Warszawą nie ma sprzecznych interesów.

Kamil Waćkowski

Idź do oryginalnego materiału