Waćkowski: Bardziej nienawidzą Rosji niż kochają USA

myslpolska.info 2 godzin temu

Od wielu lat w Polsce rządzą niepodzielnie ludzie wywodzący się z Solidarności. Organizacja ta była finansowana przez USA. Wśród rządzących są także stypendyści amerykańskich i w mniejszej mierze niemieckich fundacji politycznych.

Większość nadwiślańskich polityków i niestety spora część polskiego społeczeństwa jest wpatrzona w USA jak w obrazek. Spodziewałem się ze po zmianie w Białym Domu dojdzie do korekty polityki prowadzonej przez nadwiślańskich polityków względem Federacji Rosyjskiej. Myliłem się.

Reset w wykonaniu lizusów

W latach 2007-2013 władze naszego kraju z inspiracji USA zrobiły reset w stosunkach z Federacją Rosyjską. To wtedy odbyło się na balkonie spotkanie szefa MSZ Radosława Sikorskiego z jego rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem (do dziś ten widok wywołuje stany lękowe wśród wyznawców PiS). Reset był na życzenie USA. Władze nadwiślańskie nie załatwiły trudnych spraw w relacjach z Federacją Rosyjską. Jankesom reset był potrzebny, żeby uśpić czujność władz Federacji Rosyjskiej wobec działań kolektywnego Zachodu (wskutek arabskiej wiosny kolektywny Zachód na czele z Jankesami pozbył się bliższych lub dalszych sojuszników Federacji Rosyjskiej). Serwilizm nadwiślańskich urzędników wobec Rosji był groteskowy. Zdjęcia generała Piotra Pytla wzbudzają we mnie zażenowanie, a to ja jestem zwolennikiem rozumnej ugody Polski z Federacją Rosyjską. Ten sam Pytel parę lat później płakał na łamach „Gazety Wyborczej”, iż ,,Rosjanie nas penetrują”. Zimą 2013 roku wybuchł Majdan i nadwiślańscy politycy jak na rozkaz ruszyli do Kijowa i zaczęli prześcigać się w rusofobii.

Republika mówi ludzkim głosem, ale tylko przez chwilę

Polityka prezydenta USA Donalda Trumpa jest po części przewidywalna w swej nieprzewidywalności wobec Federacji Rosyjskiej. Trump będzie cały czas dążył do kontaktów z władzami Federacji Rosyjskiej, niezależnie czy będzie kokietował czy groził. Dlatego spodziewałem się ze w Polsce dojdzie do rozmaitych szpagatów ideowych ze strony różnych politykierów. Na początku drugiej kadencji Trumpa w Telewizji Republika prezydent Władimir Putin stał się prezydentem Putinem, jednak już teraz, gdy mam nieprzyjemność słuchania tego medium, słyszę w materiałach ,,ruski zbrodniarz Putin’’ czy ,,ruski zwyrodnialec”.

Nadgorliwcy z PiS

Wbrew pozorom, władze USA, niezależnie kto tam rządzi, chcą Polskę kontrolować tak, żeby Polacy finansowali jankeski przemysł zbrojeniowy, dążą do tego żeby Polska była im podporządkowana gospodarczo i politycznie, jednak z całą pewnością nie chcą, ażeby Polska całkowicie zrywała stosunki z Rosją i nie chcą, żeby Waszyngton wszystko robił za Warszawę. choćby podżegacze wojenni, jak Francja i Niemcy, utrzymują cały czas kontakty dyplomatyczne z Federacją Rosyjską, więc tego samego może oczekiwać Waszyngton od Warszawy. Tymczasem najbardziej proamerykańscy politycy z PiS chcą wywłaszczać tereny zajmowane przez ambasadę Federacji Rosyjskiej.

Na krawędzi zerwania relacji

Przy okazji manewrów Zapad 2025 władze nadwiślańskie zamknęły całkowicie granicę z Białorusią. Sytuacja ta pokazuje obłąkanie nadwiślańskich władz. Poza granicą armeńsko- azerską i armeńsko-turecką granicę są otwarte. choćby na Bałkanach, gdzie wiele państw jest skonfliktowana, granice są otwarte i nikomu nie przychodzą do głowy takie samobójcze i obłąkane pomysły. Nadwiślańscy politycy utrudniali od wielu lat możliwość wyjazdu na Białoruś – tylko jedno przejście graniczne było otwarte. Władze naszej ojczyzny strzelają sobie w stopę, później muszą wysyłać na wschodnią Białoruś karmelitę, a gdyby inaczej podeszły do sprawy, to łatwiej by było prowadzić pewne działania. Gdyby wymiana handlowa, kulturalna, turystyczna się odbywała… Zamykając się na Białoruś, władze Polski pozbawiają się możliwości tego, o czy marzą czyli ingerencji w procesy polityczne w tym kraju. Stosunki Polski z Białorusią i z Federacją Rosyjską są bliskie całkowitemu zerwaniu, a krok dalej – wiadomo co może oznaczać.

Przeciwko Moskwie, wbrew Waszyngtonowi

Co prawda wskutek działania polityków mówiących po polsku zostały zablokowane na Białorusi towary z Chińskiej Republiki Ludowej – co jest w interesie USA – niemniej w relacjach Mińska i Waszyngtonu doszło do ocieplania w ostatnich miesiącach i na pewno administracji prezydenta Trumpa nie zależy na totalnej eskalacji w relacjach Warszawy z Mińskiem i Moskwą. Powściągliwa reakcja Donalda Trumpa na ostatnie doniesienia w sprawie dronów także potwierdza tą tezę. Ta reakcja Trumpa wywołała wściekłość wśród nadwiślańskich politykierów.

Jak widzimy, politycy nadwiślańscy są totalnie oderwani od rzeczywistości w swojej rusofobii. Nasza polityka przypomina jeden wielki psychiatryk, jeżeli chodzi o polityków i polskojęzyczne media. W imię nienawiści do Rosji, szkodząc przy okazji Polsce, nadwiślańscy politykierzy są w stanie podejmować działania sprzeczne z życzeniami mocodawców z Waszyngtonu.

Kamil Waćkowski

Idź do oryginalnego materiału