Chodzi o to, iż stan Floryda zwykle utrudnia osobom skazanym za przestępstwa odzyskanie prawa do głosowania, ale we wtorek były prezydent Donald Trump nie miał problemu z oddaniem głosu na siebie.
Trump został skazany, ale mimo tego mógł zagłosować
Przypomnimy: Trump został skazany w Nowym Jorku na początku tego roku za fałszowanie dokumentacji biznesowej przed wyborami w 2016 roku.
Dlaczego jednak Trump dziś mógł zagłosować? Zgodnie z prawem obowiązującym na Florydzie, jeżeli wyborca został skazany poza tym stanem, Floryda podporządkuje się przepisom tego stanu dotyczącym sposobu, w jaki przestępca może odzyskać swoje prawa wyborcze.
Tym samym Trump skorzystał z nowojorskiego prawa z 2021 roku, które zezwala osobom skazanym za przestępstwo na głosowanie. Jest jeden warunek – nie odbywają kary więzienia w czasie wyborów.
I tak też się stało. Były prezydent przybył do lokalu wyborczego w Palm Beach wraz z żoną, Melanią Trump. Po oddaniu głosu wygłosił przemówienie.
– Jestem bardzo pewny (wygranej-red.) – powiedział republikański kandydat na prezydenta. Walkę o fotel prezydenta USA nazwał "najlepszą kampanią, jaką prowadziliśmy".
Dodajmy, iż we wszystkich stanach USA, z wyjątkiem dwóch (Vermont i Maine), obywatele w wieku uprawniającym do głosowania, skazani za przestępstwo, nie mogą głosować przez co najmniej pewien okres czasu.
Kto jednak wygra wybory w USA? Ostatni ogólnokrajowy sondaż przeprowadzony przez ośrodek badawczy Marist dla PBS News i NPR pokazuje przewagę Kamali Harris nad Donaldem Trumpem.
Zgodnie z wynikami badania kandydatka Demokratów może liczyć na 51 proc. poparcia, podczas gdy Donald Trump zdobywa 47 proc. głosów.
Co ważne, wybory w Stanach Zjednoczonych rządzą się specyficznymi prawami, ponieważ ostateczny wynik zależy nie tylko od liczby głosów uzyskanych w skali kraju, ale przede wszystkim od głosów elektorskich, które są przyznawane na podstawie wyników w poszczególnych stanach.
Według najnowszego sondażu przeprowadzonego dla CNN Kamala Harris zdobywa na ten moment 226 głosów elektorskich, a Donald Trump 219. Oznacza to, iż walka toczy się o pozostałe 93 głosy, które przesądzą o losach wyborów. Sytuacja jest więc wyjątkowo napięta i niepewna, ponieważ większość tych głosów będzie pochodziła ze stanów tzw. "swing states", gdzie według badań kandydaci mają niemal równe szanse.
Tymczasem w dniu wyborów przez cały czas trwa zacięta walka o głosy. "Oficjalnie jest DZIEŃ WYBORÓW! To będzie najważniejszy dzień w historii Ameryki. Entuzjazm wyborców jest OGROMNY, ponieważ ludzie chcą, aby Ameryka znów była wielka. Oznacza to, iż kolejki będą długie!" – napisał Donald Trump w serwisie X.
Harris i Trump zachęcają Amerykanów, aby ci poszli głosować
Zachęcił też wyborców, aby poszli głosować. "Musisz oddać swój głos bez względu na to, jak długo to potrwa" – dodał.
Z kolei Kamala Harris napisała krócej: "Kiedy walczymy, wygrywamy". Do wpisu dołączony jest filmik z Timem Walzem, który też zachęca do głosowania.
Pierwsze wyniki z poszczególnych stanów USA zaczną spływać po północy czasu polskiego.