W tym przypadku Jarosław Kaczyński ma rację

3 godzin temu

Dwaj odwieczni wrogowie i liderzy największych partii objeżdżają Polskę, jakby za chwilę miały się odbyć wybory. Takich sygnałów nie należy lekceważyć, ale z drugiej strony wyciąganie zbyt pochopnych wniosków też nie jest wskazane. Tydzień temu Donald Tusk odwiedził Pabianice i zdziwił się bardzo, iż jego wyborcy idą w absurdalnych postulatach znacznie dalej niż on sam i Roman Giertych. Z kolei prezes PiS w środę 3 sierpnia przybył do Zabrza i tam przedstawił wizję nowoczesnego PiS

Jarosław Kaczyński zapowiedział, iż powstanie nowa Albicla, czyli aplikacja, która wyjaśni młodym, jaką ścieżką podąża partia. Pomysł z gatunku tych, które z pewnością zakończą się taką samą katastrofą, jak „Facebook” Tomasza Sakiewicza, ale tę groteskę potraktujmy jak ciekawostkę, bo o dziwo prezes PiS powiedział też coś bardzo celnego:

Widać w PO, w całej koalicji, pewne objawy kryzysu, jakiegoś poszukiwania, jakby z tego wyjść, jak wygrać kolejne wybory, jak się utrzymać przy władzy, jak nie doprowadzić do tego, żeby to się rozpadło. W tej chwili – i to też było do przewidzenia – od pewnego momentu, rysuje się taki model bardzo charakterystyczny dla tej partii. Otóż dzisiaj świat idzie na prawo i Polska też, na szczęście, idzie na prawo. To widać we wszystkich badaniach. Wobec tego oni być może też będą próbowali udawać, podkreślam to słowo: udawać, iż idą na prawo. A to udawanie będzie się nazywało Radosław Sikorski.

Nic dodać, nic ująć! A najbardziej dobitnym potwierdzeniem słów prezesa PiS był wewnętrzny spór w Koalicji Obywatelskiej. Donald Tusk chciał umyć ręce i nie ponosić żadnej odpowiedzialności, dlatego zorganizował prawybory. Do pojedynku stanęli” Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski i chociaż ten drugi był z góry skazany na porażkę, to postanowił powalczyć. Początki były zaskakujące i Sikorski wygrał sondę ogłoszoną przez Donalda Tuska na portalu X, w dodatku zdecydowanie. W ostatecznych wyborach, które były ściśle partyjne, wynik był dokładnie odwrotny i upokarzający dla Sikorskiego. Problem polega na tym, iż ta polityczna gra pokazała, jakie ostre sopory toczyły się w „obozie demokratycznym” pomiędzy udawanym konserwatystą Sikorskim i nowoczesnym Trzaskowskim.

Ostatecznie Tusk zdecydował się na kompromis polegający na tym, iż Trzaskowski miał udawać nie tylko konserwatystę, ale i Sikorskiego. Skutki tego pomysłu są doskonale znane i szczęśliwie dla Polski przeciwne do założeń. Coś jednak w międzyczasie do Donalda Tuska dotarło i dlatego Radosław Sikorski ponownie wszedł do gry o wszystko. W kierunku obecnego premiera kierowana jest lawina krytycznych komentarzy i to ze wszystkich możliwych stron. choćby koalicjanci domagają się zmiany na fotelu szefa rządu i najczęściej powtarzają nazwisko Sikorskiego, jako następcy Tuska. Stąd też ten brawurowy manewr Donalda Tuska, który idealnie się wpisuje w diagnozę Jarosława Kaczyńskiego.

Rzeczywiście świat i Polska skręcili w prawo, poza tym we wszelkich badaniach sondażowych Donald Tusk dostaje srogie baty i jest wskazywany jako pierwszy do wymiany. Nominowanie Radosława Sikorskiego na wicepremiera ma dać nadzieję elektoratowi Koalicji Obywatelskiej, iż istnieje jakiś plan B, ale tak naprawdę w taki sposób Donald Tusk kupuje sobie czas i walczy o przetrwanie. Jak długo Tusk będzie w stanie utrzymywać się na stanowisku prawdopodobnie rozstrzygną najbliższe miesiące i chociaż nominacją Sikorskiego próbował odwrócić uwagę od własnych porażek, to ta operacja może się zakończyć nieoczekiwaną zmianą miejsc.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału