W Świdniku o prawach pracowników i pamięci o Lipcu ’80

2 dni temu
W Świdniku odbył się dziś briefing prasowy posła Macieja Koniecznego z Partii Razem, poświęcony Świdnickiemu Lipcowi 1980 roku oraz wydarzeniom, które stały się jego następstwem. Poseł odniósł się również do aktualnej sytuacji w fabryce Jeremias w Gnieźnie, gdzie w poniedziałek zakończył się pierwszy od 1989 roku strajk w tym mieście.

– Znajdujemy się przed bramą PZL-Świdnik. To miejsce nie jest przypadkowe – właśnie tu, 45 lat temu, pracownicy przerwali pracę i rozpoczęli strajk, wyrażając sprzeciw wobec podwyżek cen artykułów w zakładowej stołówce. Wydarzenia te zapoczątkowały falę protestów określaną mianem Lubelskiego Lipca. Do strajku dołączyło później 150 zakładów pracy, od kolejarzy, po pracowników fabryk, którzy powiedzieli „dość” wyzyskowi i niskim płacom. Postulaty zgłoszone wówczas przez strajkujących pozostają aktualne również dzisiaj. Jako Partia Razem stoimy po stronie ludzi pracy, wspierając ich w walce o swoje prawa. Przykładem tego jest chociażby wygrany niedawno strajk związkowców z firmy Jeremias w Gnieźnie. Wśród naszych postulatów znajdują się m.in.: wprowadzenie jawności wynagrodzeń, eliminacja umów śmieciowych, ułatwienie zrzeszania się w związkach zawodowych oraz skuteczniejsze dochodzenie praw w miejscu pracy, co niestety przez cały czas napotyka liczne bariery – wyjaśniła Adrianna Drela, członkini zarządu Okręgu Lubelskiego Partii Razem.

– Za każdym razem, gdy upamiętniamy historyczne strajki, w tym Lubelski Lipiec, mówimy jedno: to nie jest tylko historia. Nie możemy zamknąć tych wydarzeń w gablocie z napisem „walka z komuną”, bo walka o godne warunki pracy, płace, o to, by państwo polskie stało po stronie pracowników, trwa do dziś. W poniedziałek byłem świadkiem zwycięskiego strajku w Gnieźnie, który pokazał, iż wszędzie tam, gdzie pracownicy podnoszą głowę i organizują się, by walczyć o lepsze życie, walczą także o coś więcej – o szacunek i godność. Te wartości muszą również wypływać z postawy państwa, a tego niestety brakuje. W Gnieźnie uderzające było to, jak bezradne jest nasze państwo wobec zagranicznej korporacji, która łamie prawo, nie szanuje pracowników i traktuje Polskę jak swój prywatny folwark.
Dlaczego tak się dzieje? Między innymi dlatego, iż kary za łamanie prawa pracy w Polsce są śmiesznie niskie. Sankcje powinny być proporcjonalne do obrotów firmy, tak, by naprawdę dotknęły nieuczciwego pracodawcę. W przeciwnym razie będą się oni śmiali polskim pracownikom i całemu państwu w twarz. Kolejnym paradoksem, szczególnie w kraju, który szczyci się tradycją „Solidarności”, jest skrajnie ograniczone prawo do strajku. Przeprowadzenie legalnego strajku graniczy z niemożliwością i wymaga ogromnej determinacji ze strony pracowników. Strajk solidarnościowy, który był fundamentem pierwszej „Solidarności”, jest dziś po prostu nielegalny. To musi się zmienić. Prawo do strajku to podstawowe prawo, które musi być pracownikom zagwarantowane w znacznie szerszym zakresie niż obecnie. Ważne, byśmy pamiętali o świdniczanach, którzy strajkowali 45 lat temu, ale jeszcze ważniejsze, by ta pamięć przekładała się na dzisiejszą walkę: w konkretnych zakładach pracy oraz na poziomie politycznym, o takie zmiany w prawie, które sprawią, iż Polska stanie po stronie pracowników, a nie nieuczciwych firm – powiedział poseł Maciej Konieczny.

Idź do oryginalnego materiału